Rehabilitacja Kraków - staw barkowy ??
Rehabilitacja Kraków - staw barkowy ??
Witam
Niestety odnowiła mi się ostatnio stara kontuzja (zwichnięcie stawu barkowego ) i bardzo utrudnia mi jazdę. Ostatnio ramie wyskoczyło mi ze stawu na małym rock gardenie co skończyło się lotem przez kierownicę i mało przyjemną glebą. Byłem u lekarza i zaproponował operację lub ćwiczenia i rehabilitację.
I tutaj moje pytanie. Czy ktoś może zna jakieś ośrodki rehabilitacyjne w Krakowie godne polecenia ? Chodzi o rozpisanie odpowiednich ćwiczeń na wzmocnienie obręczy barkowej żeby wzmocnić staw i nie pogorszyć sytuacji.
Ewentualnie może ktoś miał podobny uraz i może coś doradzić ?
Niestety odnowiła mi się ostatnio stara kontuzja (zwichnięcie stawu barkowego ) i bardzo utrudnia mi jazdę. Ostatnio ramie wyskoczyło mi ze stawu na małym rock gardenie co skończyło się lotem przez kierownicę i mało przyjemną glebą. Byłem u lekarza i zaproponował operację lub ćwiczenia i rehabilitację.
I tutaj moje pytanie. Czy ktoś może zna jakieś ośrodki rehabilitacyjne w Krakowie godne polecenia ? Chodzi o rozpisanie odpowiednich ćwiczeń na wzmocnienie obręczy barkowej żeby wzmocnić staw i nie pogorszyć sytuacji.
Ewentualnie może ktoś miał podobny uraz i może coś doradzić ?
Chłopie praktycznie nie ma możliwości wzmocnienia barku samymi ćwiczeniami. Nie chcę się rozpisywać i popełnić błędu natury medycznej, ale staw barkowy jest stabilizowany przez obrąbek i stożek rotatorów, obie te rzeczy są praktycznie "niećwiczalne", obrąbek w ogóle, a stożek minimalnie i one trzymają Ci rękę w stawie kiedy nie ma napięcia mięśniowego. W momencie gdy tylko poruszysz ręką całość stabilizacji stawu przejmują mięśnie. Problem ze zwichaniem się barku polega na tym, że zwichnięcie następuje głównie w momencie gdy mięśnie nie są napięte - tzn kiedy podniesiesz 50kg worek to staw się nie zwichnie, chyba ze mięśnie puszczą. Gdy się wywracasz na rowerze to nie masz kontroli nad mięśniami i wtedy staw się zwicha.
Teraz moje doświadczenia.
Ponad 8 lat problemów, 12krotne zwichnięcie. Każde kolejne zwichnięcie jeszcze bardziej rozpieprza Ci obrąbek i stożek rotatorów i staw jest bardziej podatny na dalsze urazy. Do tego praktycznie nie masz możliwości zewnętrznego ustabilizowania stawu - orteza, taping nie za wiele tu dają.
Ostatecznie musiałem udać się na operację. Bark ustabilizowano mi metodą Bankarta, 3 tytanowe kotwice. Potem rehabilitacja i jest cacy.
Zabieg wykonałem prywatnie w CM Intermed, Kraków, ul. Rydlówka u dr Bonczara.
http://www.znanylekarz.pl/mariusz-boncz ... urg/krakow
Na tym portalu jest też moja opinia.
"Bardzo sympatyczny i co najważniejsze, konkretny, solidny i doskonały lekarz. Przeprowadził u mnie stabilizację barku metodą Bankarta pod koniec lutego 2013roku. Po rehabilitacji u poleconego przez niego fizjoterapeuty w lipcu 2013 roku mogłem już robić pompki, ćwiczyć na biceps 35kg sztangą (oburącz), pływać kraulem i do dla mnie najważniejsze - wrócić do uprawiania downhillu. Wyniki są tym bardziej imponujące, iż dr Bonczar sam mówił po zabiegu, że był to jeden z trudniejszych zabiegów, który wykonywał, ze względu na dość sporych rozmiarów mięsień przez który musiał się przedostać do stawu. Obecnie jest końcówka sierpnia, przy końcu mojego zakresu ruchu występuje oczywiście ból, przy niektórych ćwiczeniach z obciążeniem również, ale ogólny stan mojego barku jest REWELACYJNY. Dzięki temu lekarzowi mam sprawny bark, który zwichał mi się przez wiele lat i w zasadzie uniemożliwiał normalne funkcjonowanie. Będę mu za to dozgonnie wdzięczny. Co najważniejsze, dla innych, potencjalnych pacjentów - przez zabiegiem porównywałem ceny jego usług z innymi znanymi specjalistami, i co tu dużo mówić, wychodził najtaniej... u innych znanych specjalistów ceny nawet 2-3 krotnie wyższe !! Na uznanie zasługuje także cały zespół dr Bonczara - m.in anestezjolog dr Kralka, potrafi on swoim podejściem uspokoić pacjenta, który bardzo się denerwuje zabiegiem który za chwilę nastąpi
"
Koszt zabiegu to 5700 zł + 3 kotwice tytanowe po 400 zł + pobyt w szpitalu 400 zł + konsultacja anestezjologiczna 150 zł + leki na receptę około 150 zł = ok 7600 zł. I tam jeszcze USG i dwie wizyty u dr Bonczara. Razem coś koło 8000 zł cała impreza (OPERACJA !!) się zamyka.
Jeśli będziesz wybierał się do lekarza to zacznij od USG bo inaczej to lekarz za wiele Ci nie powie tylko skieruje na USG.
Rehabilitacja:
Bonczar skierował mnie na rehabilitację do JACKA PIECHOWICZA
http://www.fizjoterapia.info.pl/
Przy czym sam Piechowicz, kierownik imprezy, spotyka się z Tobą 2-3 razy przez całą rehabilitację a tak to prowadzą Cię jego fizjoterapeuci. Ja spotykałem się z DOROTĄ KULIK - bardzo miła i kompetentna kobieta. Niestety sam Piechowicz do osób sympatycznych nie należy, raczej do gburów, chociaż trochę zyskuje przy bliższym poznaniu. Każdy ma inne preferencje, ale jak dla mnie to on miły być nie musi, ma zrobić swoją robotę dobrze, bo za to mu płacisz.
Generalnie wizyta u nich to 120 zł.
Ja byłem u nich po operacji około 20 razy zanim mogłem zrobić pompkę "ujemną" czyli z nogami opartymi na piłce około 50 cm nad ziemią i wtedy oni zakończyli moją rehabilitację. Jednak ćwiczę nadal 3-4 razy w tygodniu na siłowni od lipca.
Jeśli chcesz znać więcej szczegółów dotyczących operacji, rehabilitacji, funkcjonowania ręki itp itd pisz, z chęcią opowiem.
Teraz moje doświadczenia.
Ponad 8 lat problemów, 12krotne zwichnięcie. Każde kolejne zwichnięcie jeszcze bardziej rozpieprza Ci obrąbek i stożek rotatorów i staw jest bardziej podatny na dalsze urazy. Do tego praktycznie nie masz możliwości zewnętrznego ustabilizowania stawu - orteza, taping nie za wiele tu dają.
Ostatecznie musiałem udać się na operację. Bark ustabilizowano mi metodą Bankarta, 3 tytanowe kotwice. Potem rehabilitacja i jest cacy.
Zabieg wykonałem prywatnie w CM Intermed, Kraków, ul. Rydlówka u dr Bonczara.
http://www.znanylekarz.pl/mariusz-boncz ... urg/krakow
Na tym portalu jest też moja opinia.
"Bardzo sympatyczny i co najważniejsze, konkretny, solidny i doskonały lekarz. Przeprowadził u mnie stabilizację barku metodą Bankarta pod koniec lutego 2013roku. Po rehabilitacji u poleconego przez niego fizjoterapeuty w lipcu 2013 roku mogłem już robić pompki, ćwiczyć na biceps 35kg sztangą (oburącz), pływać kraulem i do dla mnie najważniejsze - wrócić do uprawiania downhillu. Wyniki są tym bardziej imponujące, iż dr Bonczar sam mówił po zabiegu, że był to jeden z trudniejszych zabiegów, który wykonywał, ze względu na dość sporych rozmiarów mięsień przez który musiał się przedostać do stawu. Obecnie jest końcówka sierpnia, przy końcu mojego zakresu ruchu występuje oczywiście ból, przy niektórych ćwiczeniach z obciążeniem również, ale ogólny stan mojego barku jest REWELACYJNY. Dzięki temu lekarzowi mam sprawny bark, który zwichał mi się przez wiele lat i w zasadzie uniemożliwiał normalne funkcjonowanie. Będę mu za to dozgonnie wdzięczny. Co najważniejsze, dla innych, potencjalnych pacjentów - przez zabiegiem porównywałem ceny jego usług z innymi znanymi specjalistami, i co tu dużo mówić, wychodził najtaniej... u innych znanych specjalistów ceny nawet 2-3 krotnie wyższe !! Na uznanie zasługuje także cały zespół dr Bonczara - m.in anestezjolog dr Kralka, potrafi on swoim podejściem uspokoić pacjenta, który bardzo się denerwuje zabiegiem który za chwilę nastąpi

Koszt zabiegu to 5700 zł + 3 kotwice tytanowe po 400 zł + pobyt w szpitalu 400 zł + konsultacja anestezjologiczna 150 zł + leki na receptę około 150 zł = ok 7600 zł. I tam jeszcze USG i dwie wizyty u dr Bonczara. Razem coś koło 8000 zł cała impreza (OPERACJA !!) się zamyka.
Jeśli będziesz wybierał się do lekarza to zacznij od USG bo inaczej to lekarz za wiele Ci nie powie tylko skieruje na USG.
Rehabilitacja:
Bonczar skierował mnie na rehabilitację do JACKA PIECHOWICZA
http://www.fizjoterapia.info.pl/
Przy czym sam Piechowicz, kierownik imprezy, spotyka się z Tobą 2-3 razy przez całą rehabilitację a tak to prowadzą Cię jego fizjoterapeuci. Ja spotykałem się z DOROTĄ KULIK - bardzo miła i kompetentna kobieta. Niestety sam Piechowicz do osób sympatycznych nie należy, raczej do gburów, chociaż trochę zyskuje przy bliższym poznaniu. Każdy ma inne preferencje, ale jak dla mnie to on miły być nie musi, ma zrobić swoją robotę dobrze, bo za to mu płacisz.
Generalnie wizyta u nich to 120 zł.
Ja byłem u nich po operacji około 20 razy zanim mogłem zrobić pompkę "ujemną" czyli z nogami opartymi na piłce około 50 cm nad ziemią i wtedy oni zakończyli moją rehabilitację. Jednak ćwiczę nadal 3-4 razy w tygodniu na siłowni od lipca.
Jeśli chcesz znać więcej szczegółów dotyczących operacji, rehabilitacji, funkcjonowania ręki itp itd pisz, z chęcią opowiem.
@motomysz
Wielkie, wielkie, dzięki za wyczerpującą odpowiedź
No niestety zdaję sobie sprawę ze bez operacji nie da się tego wyleczyć. Natomiast też nie chcę się od razu pchać na stół operacyjny bo z operacjami bywa różnie. Z państwową służbą zdrowia jak bywa każdy wie a na prywatny zabieg za taką kwotę na obecną chwilę na pewno mnie nie stać
Lekarz u którego byłem robił mi USG i stwierdził że staw jest w dobrym stanie, na tyle na ile może być oczywiście, jako rozwiązanie wskazał operację a rehabilitację jako doraźny, tymczasowy środek jakiegoś polepszenia sytuacji.
Sam przebieg tej kontuzji mam trochę inny i dziwaczny. Pierwszy raz wybiłem sobie ramię ze stawu jakieś 5 lat temu, potem miałem z nim problemy przez około rok. Ograniczony zakres ruchów, czasami samo "przeskakiwało" i wracało na miejsce przy jakichś dziwnych ruchach. Trochę jeździłem, pływałem, delikatnie ćwiczyłem i przez kolejne kilka lat było jak nowe. Normalnie jeździłem na rowerze bez żadnych problemów, zeru bólu, pełen zakres ruchów. Tej zimy miałem wywrotkę na nartach na ten właśnie bark i może to mu zaszkodziło bo w ubiegłym tygodniu dwa razy mi "przeskoczyło" na rowerze. Raz na wybiciu z hopki, a raz na wybojach. Najdziwniejsze że to było tak bez ostrzeżenia, jeszcze dzień wcześniej ramie było w 100% sprawne. I to właśnie nie jest podczas upadku tylko jest jego przyczyną bo dopada Cię nagle taki ból i tracisz na sekundę zupełnie kontrolę.
Obczaję sobie ten namiar na rehabilitację który mi dałeś bo rozumiem że to prywatnie i nie trzeba skierowania ?
-edit-
PS.
Jeżeli możesz to chętnie posłucham coś na temat rechabilitacji. Jak intensywnie, jakie ćwiczenia itp. U mnie to na razie chyba jest lepiej niż u Ciebie bo mogę bez problemu zrobić zwykłą pompkę czy coś. W sumie to sam nie rozumiem dlaczego akurat teraz na tej hopce i na wybojach mi przeskoczyło
Wielkie, wielkie, dzięki za wyczerpującą odpowiedź

No niestety zdaję sobie sprawę ze bez operacji nie da się tego wyleczyć. Natomiast też nie chcę się od razu pchać na stół operacyjny bo z operacjami bywa różnie. Z państwową służbą zdrowia jak bywa każdy wie a na prywatny zabieg za taką kwotę na obecną chwilę na pewno mnie nie stać

Sam przebieg tej kontuzji mam trochę inny i dziwaczny. Pierwszy raz wybiłem sobie ramię ze stawu jakieś 5 lat temu, potem miałem z nim problemy przez około rok. Ograniczony zakres ruchów, czasami samo "przeskakiwało" i wracało na miejsce przy jakichś dziwnych ruchach. Trochę jeździłem, pływałem, delikatnie ćwiczyłem i przez kolejne kilka lat było jak nowe. Normalnie jeździłem na rowerze bez żadnych problemów, zeru bólu, pełen zakres ruchów. Tej zimy miałem wywrotkę na nartach na ten właśnie bark i może to mu zaszkodziło bo w ubiegłym tygodniu dwa razy mi "przeskoczyło" na rowerze. Raz na wybiciu z hopki, a raz na wybojach. Najdziwniejsze że to było tak bez ostrzeżenia, jeszcze dzień wcześniej ramie było w 100% sprawne. I to właśnie nie jest podczas upadku tylko jest jego przyczyną bo dopada Cię nagle taki ból i tracisz na sekundę zupełnie kontrolę.
Obczaję sobie ten namiar na rehabilitację który mi dałeś bo rozumiem że to prywatnie i nie trzeba skierowania ?
-edit-
PS.
Jeżeli możesz to chętnie posłucham coś na temat rechabilitacji. Jak intensywnie, jakie ćwiczenia itp. U mnie to na razie chyba jest lepiej niż u Ciebie bo mogę bez problemu zrobić zwykłą pompkę czy coś. W sumie to sam nie rozumiem dlaczego akurat teraz na tej hopce i na wybojach mi przeskoczyło

Skoro nie masz cisnienia, to poszukaj dobrego chirurga, ktory Ci taka operacje zrobi i zapisz sie na fundusz. Czeka sie w krakowie okolo 18mcy wiec zleci jak z bata strzelil w porownaniu do tego ile czasu juz sie z tym borykasz.
Piechowicz przyjmuje tylko prywatnie wiec bez skierowania ale placic trzeba.
Ja bym na Twoim miejscu poszedl na konsultacje do dr Bonczara, odzalujesz 150zl za wizyte, ale to zawsze opinia drugiego lekarza, a ja sie w zyciu nauczylem ze nie warto bazowac na jednej opinii.
Moja rehanilitacja byla zupelnie inna od Twojej, poniewaz po zabiegu reka byla tak mocno docisnieta do ciala ze nie dalo sie pod pache wcisnac namydlonej reki!! Moja rejabilitacja polegala na rozciaganiu i odzyskiwaniu zakresu ruchu w delikatny sposob aby nie zerwac slabych wowczas zrostow. Twoja bedzie zupelnie inna, bo jej zadaniem bedzie wzmocnic staw wiec nie powiem na czym bedzie polegac
moja powodowala taki bol ze zartowalismy z fizjoterapeutka ze po wszystkim mi bedzie tego brakowac i popadne w masochizm
wiem ze Dorota rownoczesnie ze mna miala innego pacjenta ktoremu bark wacniala.
Piechowicz przyjmuje tylko prywatnie wiec bez skierowania ale placic trzeba.
Ja bym na Twoim miejscu poszedl na konsultacje do dr Bonczara, odzalujesz 150zl za wizyte, ale to zawsze opinia drugiego lekarza, a ja sie w zyciu nauczylem ze nie warto bazowac na jednej opinii.
Moja rehanilitacja byla zupelnie inna od Twojej, poniewaz po zabiegu reka byla tak mocno docisnieta do ciala ze nie dalo sie pod pache wcisnac namydlonej reki!! Moja rejabilitacja polegala na rozciaganiu i odzyskiwaniu zakresu ruchu w delikatny sposob aby nie zerwac slabych wowczas zrostow. Twoja bedzie zupelnie inna, bo jej zadaniem bedzie wzmocnic staw wiec nie powiem na czym bedzie polegac


Ok, dzięki za rady. Rozglądnę się, popytam i skonsultuje z innymi lekarzem jeszcze bo tak jak mówisz nie ma co na jednej opinii tylko się opierać. Zobaczymy jak to będzie, poszukam jakiejś rehabilitacji i może akurat na razie się obejdzie bez operacji ale w przyszłości na pewno rozważę taką opcję. Dobrze że zima idzie bo żal jak taka piękna jesień za oknem
Przynajmniej na nartach ręce nie są aż tak potrzebne
Teraz to mi pozostaje jakieś enduro chyba tylko. Chociaż kiepsko na mojej kobyle będzie pod górę
Słyszałem że w wolskim singletracki zrobili dwa, kupie sobie otwarty kask i tam się będę toczył powoli



Teraz to mi pozostaje jakieś enduro chyba tylko. Chociaż kiepsko na mojej kobyle będzie pod górę



Wg mnie dr Bonczar to "człowiek-dusza", myślę, że jeśli do niego pójdziesz i przedstawisz sprawę jasno, że zależy Ci na jego opinii, że przychodzisz z polecenia, ale po prostu nie możesz sobie finansowo pozwolić na taką operację prywatnie to wskaże Ci konkretnych ludzi w Krakowie, którzy robią takie operacje na fundusz.
Dr Bonczar to nie jest lekarz, któremu zależy na kasie, sam powiedział, że najważniejsze leczyć, potem dopiero zarabiać. Dowodem na to jest to, że zabieg u niego 5700 + dodatki, a np u dr Brzóski w Bielsku taki zabieg 12 000 zł + dodatki, w Wawie są ponoć ortopedzi co poniżej 20 tys zł tego zabiegu nie zrobią. Trzeba tutaj zaznaczyć ze dr Bonczar to wybitny specjalista z dziedziny chirurgii ręki, lekarz m.in Radwańskiej czy Kowalczyk
Takie referencje mówią same za siebie.
Ja po swoich doświadczeniach wiem jedno, nie ma co się obawiać tego zabiegu, on jest naprawdę mało ryzykowny, a bez niego nigdy nie będziesz miał komfortowej sytuacji. Zawsze będziesz się zastanawiał kiedy ten bark znowu chrupnie.
Sam zabieg może być wykonany artroskopowo albo na otwartym stawie. Ja miałem na otwartym - nacięcie na 15 szwów. Generalnie Bonczar nie zaleca artrokospii ze względu na konieczność użycia większej ilości kotw (a każda 400 zł) oraz fakt, że artroskopem nie da się tak mocno tego wszystkiego tam powiązać. W przypadku zabiegu na otwartym ponowne zwichnięcie to zaledwie kilka % przypadków, a w przypadku artroskopii 35-40% pacjentów ma ponowne zwichnięcie !!
Sam zabieg jest spoko. Przychodzisz do szpitala na czczo w dniu zabiegu. Dostajesz znieczulenie pod kontrolą USG w węzeł nerwowy który jest w szyi, i znieczulenie to wyłącza Ci całkowicie rękę poza małym palcem
Plusem jest to, że takie znieczuelenie działa do kilkunastu godzin oraz nie wymaga narkozy. Ja byłem dodatkowo na własne życzenie dosypiany jakimś zastrzykiem, zasypiałem na około 20 min i kolejny strzał z dosypiacza. Chciałem tego aby nie pamiętać przebiegu zabiegu, jest to jednak prawie 2h grzebania Ci w stawie barkowym. Nie chciałem mieć z tego żadnych wspomnień
głównie chodzi tu o psychikę i samopoczucie po zabiegu.
Po zabiegu było super, głównie dla tego ze w końcu coś zjadłem i wypiłem - na czczo od rana i bez picia od 10 a w sali pooperacyjnej byłem o 19. Poprzeciągało się wszystko i tak jakoś wyszło. Znieczulenie działało całą noc więc nie poczułem absolutnie żadnego bólu.... a generalnie jest tak, że jest to zabieg generujący OGROMNY poziom bólu, ponieważ te kotwice są wkręcane w kości i bez tego znieczulenia w węzły nerwowe podobno nawet morfina sobie nie radzi !
Problemy zaczęły się na drugi dzień około 10 kiedy wytrzepało mnie w aucie podczas drogi do domu. Zasadniczo miałem brać Zaldiar i Ketonal Forte do 6h, brałem co 2-3h bo nie ogarniałem bólu. Do tego antybiotyk, probiotyk, symbiotyk i jogurty wiadrami aby chronić żołądek. Kryzys przyszedł po 2 nocach w domu bo już mi się w głowie kręciło od leków i musiałem zmniejszać dawki, na szczęście ból też ustąpił. Teraz wiem, że można było od razu wrócić do lekarza po morfinę i by było lżej, ale wyszło jak wyszło.
Problemem największym było spanie, niestety przez 2 tyg zmiana pozycji na leżącą generowała naprawdę spory ból więc spałem na siedząco w fotelu.
Zwolnienie lekarskie trwało łącznie 2,5 m-ca. Więc przeczytałem cały internet i obejrzałem wszystkie zaległości filmowe i serialowe.
Generalnie wg dr Bonczara sam zabieg z punktu widzenia lekarza jest zabiegiem prostym i mało w nim miejsca na błędy lekarskie. Sukces leczenia zależy od prawidłowo przeprowadzonej rehabilitacji głównie w początkowym jej okresie. Wtedy trzeba zwiększać zakres ruchów w momencie gdy masz delikatne zrosty, które prosto zerwać i wtedy cały zabieg do powtórki. Potem rehabilitacja zaczyna się już hardkorowa czyli kontrolowane rozciąganie na maksa. Były sytuacje ze ktoś musiał mnie trzymać bo fizjo tak mnie ciągnęła za rękę w dół, ze przeważała całe łożko na którym leżałem.
W domu musisz po zabiegu siedzieć głównie dla tego aby minimalnizować sytuacje w których możesz coś z tą ręką zrobić. Wywrócisz się na ulicy, poślizgniesz na schodach... i mimo tego, że ręka ma zakres ruchu 10% normalnego to odruchowo będziesz się starał nią podeprzeć, a generalnie masz po chyba juz 2-3 tyg unikać temblaka aby nie wzmagać przykurczy mięśni z którymi walczy fizjo.
Generalnie tak jak napisałem wcześniej.
Zabieg 21 luty, od 1 maja wróciłem na siłownie a od 1 lipca na zjazdówkę. Wcześniej chyba pisałem ze od lipca, ale pogrzebałem w pamięci i było tak jak pisze teraz. W chwili obecnej, zakres moich ruchów jest nadal mocno ograniczony, ale tak już będzie. Lekarz i fizjo mówią, że ten zakres który wróci po roku zostanie już do końca życia. W kwestii ograniczeń: nie założę sztangi na barki do przysiadu, nie zrobię rozpiętek na maszynie ze zgiętymi łokciami, ale zrobię już "Pec Fly" czyli na prostych rękach. Głównie mam zblokowaną rotację wsteczną, ale to są ruchy "matematyczne" w codziennym życiu to nie przeszkadza, mogę pływać na basenie "swoim" kraulem, mogę ćwiczyć na siłowni większość ćwiczeń. Nie mogę się podciągnąć czy podrapać się lewą ręką po prawej łopatce.
Najważniejsze w kwestii samego zabiegu jest to co mówią fizjo i lekarz czyli: Bark po zabiegu Bankarta jest MOCNIEJSZY niż naturalny zdrowy bark. Innymi słowy prędzej wybije prawy bark niż ten który był operowany. Oczywiście żaden zabieg nie da temu barkowi niezniszczalności, uraz który wybił by zdrowy bark może wybić też ten po operacji.
Dr Bonczar to nie jest lekarz, któremu zależy na kasie, sam powiedział, że najważniejsze leczyć, potem dopiero zarabiać. Dowodem na to jest to, że zabieg u niego 5700 + dodatki, a np u dr Brzóski w Bielsku taki zabieg 12 000 zł + dodatki, w Wawie są ponoć ortopedzi co poniżej 20 tys zł tego zabiegu nie zrobią. Trzeba tutaj zaznaczyć ze dr Bonczar to wybitny specjalista z dziedziny chirurgii ręki, lekarz m.in Radwańskiej czy Kowalczyk

Ja po swoich doświadczeniach wiem jedno, nie ma co się obawiać tego zabiegu, on jest naprawdę mało ryzykowny, a bez niego nigdy nie będziesz miał komfortowej sytuacji. Zawsze będziesz się zastanawiał kiedy ten bark znowu chrupnie.
Sam zabieg może być wykonany artroskopowo albo na otwartym stawie. Ja miałem na otwartym - nacięcie na 15 szwów. Generalnie Bonczar nie zaleca artrokospii ze względu na konieczność użycia większej ilości kotw (a każda 400 zł) oraz fakt, że artroskopem nie da się tak mocno tego wszystkiego tam powiązać. W przypadku zabiegu na otwartym ponowne zwichnięcie to zaledwie kilka % przypadków, a w przypadku artroskopii 35-40% pacjentów ma ponowne zwichnięcie !!
Sam zabieg jest spoko. Przychodzisz do szpitala na czczo w dniu zabiegu. Dostajesz znieczulenie pod kontrolą USG w węzeł nerwowy który jest w szyi, i znieczulenie to wyłącza Ci całkowicie rękę poza małym palcem


Po zabiegu było super, głównie dla tego ze w końcu coś zjadłem i wypiłem - na czczo od rana i bez picia od 10 a w sali pooperacyjnej byłem o 19. Poprzeciągało się wszystko i tak jakoś wyszło. Znieczulenie działało całą noc więc nie poczułem absolutnie żadnego bólu.... a generalnie jest tak, że jest to zabieg generujący OGROMNY poziom bólu, ponieważ te kotwice są wkręcane w kości i bez tego znieczulenia w węzły nerwowe podobno nawet morfina sobie nie radzi !
Problemy zaczęły się na drugi dzień około 10 kiedy wytrzepało mnie w aucie podczas drogi do domu. Zasadniczo miałem brać Zaldiar i Ketonal Forte do 6h, brałem co 2-3h bo nie ogarniałem bólu. Do tego antybiotyk, probiotyk, symbiotyk i jogurty wiadrami aby chronić żołądek. Kryzys przyszedł po 2 nocach w domu bo już mi się w głowie kręciło od leków i musiałem zmniejszać dawki, na szczęście ból też ustąpił. Teraz wiem, że można było od razu wrócić do lekarza po morfinę i by było lżej, ale wyszło jak wyszło.
Problemem największym było spanie, niestety przez 2 tyg zmiana pozycji na leżącą generowała naprawdę spory ból więc spałem na siedząco w fotelu.
Zwolnienie lekarskie trwało łącznie 2,5 m-ca. Więc przeczytałem cały internet i obejrzałem wszystkie zaległości filmowe i serialowe.
Generalnie wg dr Bonczara sam zabieg z punktu widzenia lekarza jest zabiegiem prostym i mało w nim miejsca na błędy lekarskie. Sukces leczenia zależy od prawidłowo przeprowadzonej rehabilitacji głównie w początkowym jej okresie. Wtedy trzeba zwiększać zakres ruchów w momencie gdy masz delikatne zrosty, które prosto zerwać i wtedy cały zabieg do powtórki. Potem rehabilitacja zaczyna się już hardkorowa czyli kontrolowane rozciąganie na maksa. Były sytuacje ze ktoś musiał mnie trzymać bo fizjo tak mnie ciągnęła za rękę w dół, ze przeważała całe łożko na którym leżałem.
W domu musisz po zabiegu siedzieć głównie dla tego aby minimalnizować sytuacje w których możesz coś z tą ręką zrobić. Wywrócisz się na ulicy, poślizgniesz na schodach... i mimo tego, że ręka ma zakres ruchu 10% normalnego to odruchowo będziesz się starał nią podeprzeć, a generalnie masz po chyba juz 2-3 tyg unikać temblaka aby nie wzmagać przykurczy mięśni z którymi walczy fizjo.
Generalnie tak jak napisałem wcześniej.
Zabieg 21 luty, od 1 maja wróciłem na siłownie a od 1 lipca na zjazdówkę. Wcześniej chyba pisałem ze od lipca, ale pogrzebałem w pamięci i było tak jak pisze teraz. W chwili obecnej, zakres moich ruchów jest nadal mocno ograniczony, ale tak już będzie. Lekarz i fizjo mówią, że ten zakres który wróci po roku zostanie już do końca życia. W kwestii ograniczeń: nie założę sztangi na barki do przysiadu, nie zrobię rozpiętek na maszynie ze zgiętymi łokciami, ale zrobię już "Pec Fly" czyli na prostych rękach. Głównie mam zblokowaną rotację wsteczną, ale to są ruchy "matematyczne" w codziennym życiu to nie przeszkadza, mogę pływać na basenie "swoim" kraulem, mogę ćwiczyć na siłowni większość ćwiczeń. Nie mogę się podciągnąć czy podrapać się lewą ręką po prawej łopatce.
Najważniejsze w kwestii samego zabiegu jest to co mówią fizjo i lekarz czyli: Bark po zabiegu Bankarta jest MOCNIEJSZY niż naturalny zdrowy bark. Innymi słowy prędzej wybije prawy bark niż ten który był operowany. Oczywiście żaden zabieg nie da temu barkowi niezniszczalności, uraz który wybił by zdrowy bark może wybić też ten po operacji.
-
- Posty: 470
- Rejestracja: 26.12.2012 22:26:42
- Lokalizacja: Ślęża/Sobótka
- Kontakt:
Re:
rafal.zwdh pisze:http://www.dh-zone.com/forum/viewtopic.php?p=993313
W sumie z tego linka nie za wiele wynika bo temat urywa się z dupy po kilku dniach po przerodzeniu się w dyskusję na temat tego jakie płytki daje NFZ i czy są one dedykowane czy nie są, i oczywiście każdy gada swoje i jest fajnie.
Jak się skończyła Twoja historia? Zrobiłeś operację ? Gdzie ? U jakiego lekarza ? Fundusz czy prywata ?
Szkoda, że nie widziałem cytowanego przez Ciebie wątku wcześniej bo został założony około 10 dni przed moją operacją

Generalnie widzę tez w nim kilka rzeczy niespójnych z wiedzą, która została mi przekazana przez mojego lekarza. I przy okazji konkretny brak wytłumaczenia czym są te tytanowe kotwice i czemu służą tak naprawdę.
-
- Posty: 470
- Rejestracja: 26.12.2012 22:26:42
- Lokalizacja: Ślęża/Sobótka
- Kontakt:
Od czasu założenia tematu mam spokój, nie robię pompek i unikam czynności przy których wykonywał bym podobne ruchy, odkładam ta operację i odkładam.
Kuzyn nabawił się tej samej kontuzji i próbował wzmocnić bark ćwiczeniami. ale przez te jego ćwiczenia coś mu się pogorszyło jeszcze bardziej.
Problem tkwi w tym, że jazda na rowerze pogarsza sprawę. dużo częściej trzeba ciągnąc za kierę niż się odpychać, a że jest to jedyny sport który uprawiamy to obaj z kuzynem mamy bardziej rozbudowane plecy od klaty, przez co mięśnie pleców wypychają barki do przodu, w moim przypadku to nie dobrze bo przez to jeszcze bardziej staw jest narażony na wypadanie.
Wzmocnienie mięśni klatki jest problematyczne bo wykonując te ćw obciążam staw i wtedy gwarantowane wypadnięcie ręki.
A jak po operacji z ujeżdżaniem bajka? nie pojawia się ból jak Cię mocno wytrzepie?
Kuzyn nabawił się tej samej kontuzji i próbował wzmocnić bark ćwiczeniami. ale przez te jego ćwiczenia coś mu się pogorszyło jeszcze bardziej.
Problem tkwi w tym, że jazda na rowerze pogarsza sprawę. dużo częściej trzeba ciągnąc za kierę niż się odpychać, a że jest to jedyny sport który uprawiamy to obaj z kuzynem mamy bardziej rozbudowane plecy od klaty, przez co mięśnie pleców wypychają barki do przodu, w moim przypadku to nie dobrze bo przez to jeszcze bardziej staw jest narażony na wypadanie.
Wzmocnienie mięśni klatki jest problematyczne bo wykonując te ćw obciążam staw i wtedy gwarantowane wypadnięcie ręki.
A jak po operacji z ujeżdżaniem bajka? nie pojawia się ból jak Cię mocno wytrzepie?
Zmienię trochę temat. Proponował bym się z tym udać do jakiegoś specjalisty, on postawi najtrafniejsza diagnozę. Od siebie polecę szpital chirurgii urazowej w Piekarach Śląskich (kawałek drogi od Katowic więc przyjazd z krk był by wydaje mi się do ogarnięcia). Jest on najlepszym szpitalem w Polsce. Dużo moich znajomych było tam składanych, każdy wrócił na rower. Pech chciał że sam tam trafiłem miesiąc temu z połamanymi nadgarstkami. Operacja była wykonana w najszybszym terminie, lekarze byli bardzo mili, a co najważniejsze umieli nazwać rzeczy po imieniu. Wszystko z NFZ.
No Panowie. Przyznam że naprawdę nie spodziewałem się ze dostanę aż taki odzew i tyle informacji
Zwłaszcza tutaj ukłony w stronę Motomysza
Na pewno wybiorę się do dr Bonczara i skonsultuje jeszcze z jakimś rehabilitantem. Generalnie nie ma co się śpieszyć. Idzie zima więc można na spokojnie zrobić wywiad, zebrać opinie i dokładnie rozeznać się w sytuacji.
A w najbliższym czasie będę oszczędzał ramię i ostrzejsza jazda pójdzie niestety w odstawkę
Kto by pomyślał że tak łatwo można się nabawić czegoś co wydaje się błahe ale okazuje się być tak trudne w leczeniu i poważne w konsekwencjach
No ale nie ma to tamto. I z tym można sobie poradzić i nie ma co narzekać dopóki człek się może ruszać 


Na pewno wybiorę się do dr Bonczara i skonsultuje jeszcze z jakimś rehabilitantem. Generalnie nie ma co się śpieszyć. Idzie zima więc można na spokojnie zrobić wywiad, zebrać opinie i dokładnie rozeznać się w sytuacji.
A w najbliższym czasie będę oszczędzał ramię i ostrzejsza jazda pójdzie niestety w odstawkę

Kto by pomyślał że tak łatwo można się nabawić czegoś co wydaje się błahe ale okazuje się być tak trudne w leczeniu i poważne w konsekwencjach


Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość