Mialem kupic DNM'a USD 180 i dobrze, że tego nie zrobiłem. Trafiła się szanasa i mam Monstera T z 2000 roku. Jest rewelacyjny, tymbardziej, że sram na wage (hardtail 22kg). Poza 4letnimi uszczelkami nic sie w nim nie rozwaliło. Adapter mimo iż wyglada biednie nie pękł pod poprzednim właśnicielem ważącym ok100kg i zasówającym non stop po górach. Ten widelec to klasyka - legenda. Poza wagą nie ma żadnych wad. Nawet jeśli coś pęknie lub posypie to wymieniasz jedną część, a nie pół widelca. Wszystko jest dostępne. Co roku trzeba mu tylko olej zmienić i odwdzięcza sie rewelacyjnym działaniem w każdych warunkach. Co do tego drugiego to mam mieszane odczucia i uważam go za nieporóywalnego z Monsterem T. Pozdrawiam i życze wielkich dropów wraz z twoim nowym widelcem. ;)