VELO
-
- Posty: 902
- Rejestracja: 10.06.2004 20:06:34
- Lokalizacja: zajebiste, duże, ciekawe, moje:)
- Kontakt:
[quote="QPA"]po za kilkoma firmami miedzy innymi NS która nie robi problemów z gwarancja niczego, to gwwarancją mozna sobie dupe podetrzec i to wszsytko tyle na ten temat....;/[/quote]
bo ns mozna uznac, ze poki co nie robi takiej masowki jak inne firmy... tak mi sie wydaje... i dopiero zdobywaja renome... staraja sie jak tylko moga i przy okazji powstaje dobry sprzet... choc nietani;)
gwarancja jest po to by reklamowac rzeczy, ktore sie nie rozwalily z naszej winy... a jesli z naszej winy cos sie rozwalilo no to mozna tylko miec nadzieje, ze nam uznaja, a jak tego nie zrobia to trudno sie mowi...
co innego jak np. amor peknie nie z naszej winy, to jak firma nie chce uznac na gwarancji wtedy szlak czlowieka trafia... ktos zaplacil 1300zl czy iles tam, a oni chca mu wmowic, ze to jego wina, ze peklo...
BYWa...aa.a.a.....
bo ns mozna uznac, ze poki co nie robi takiej masowki jak inne firmy... tak mi sie wydaje... i dopiero zdobywaja renome... staraja sie jak tylko moga i przy okazji powstaje dobry sprzet... choc nietani;)
gwarancja jest po to by reklamowac rzeczy, ktore sie nie rozwalily z naszej winy... a jesli z naszej winy cos sie rozwalilo no to mozna tylko miec nadzieje, ze nam uznaja, a jak tego nie zrobia to trudno sie mowi...
co innego jak np. amor peknie nie z naszej winy, to jak firma nie chce uznac na gwarancji wtedy szlak czlowieka trafia... ktos zaplacil 1300zl czy iles tam, a oni chca mu wmowic, ze to jego wina, ze peklo...
BYWa...aa.a.a.....
http://allegro.pl/show_item.php?item=40319121 licytować;) 1000$ ma być:D
Panowie przeciez to rowerek do lekkiego XC .. HeHe nie no zartuje :)
Piotrek mowi prawde z tym 4 miesiecznym uczeniem sie i nic nie robieniem !!
Mieszkam w tym miescie co on znam go i dobrze wiem jak jezdził, czy miał wypadki czy tez nie.I mowie otoz Piuotrek nie miał wypadQ. Kiedys napisałem do WITESKI w Lublinie czy i wiedza jak zdjac korbe gdy sa uszkodzony gwinty.. Otrzymałem taka odpowiedz niestety nie ma takiejmozliwosci ale przyjedz do nas to potraktujemy ją gumowką. No i stad moje pytanie czy mozna w ten sposob odpowiadać klientowi ??
Piotrek mowi prawde z tym 4 miesiecznym uczeniem sie i nic nie robieniem !!
Mieszkam w tym miescie co on znam go i dobrze wiem jak jezdził, czy miał wypadki czy tez nie.I mowie otoz Piuotrek nie miał wypadQ. Kiedys napisałem do WITESKI w Lublinie czy i wiedza jak zdjac korbe gdy sa uszkodzony gwinty.. Otrzymałem taka odpowiedz niestety nie ma takiejmozliwosci ale przyjedz do nas to potraktujemy ją gumowką. No i stad moje pytanie czy mozna w ten sposob odpowiadać klientowi ??
Z tego co czytam to rower ci sie nie popsuł więc o co chodzi tylko widelec więc miej żal do rst że ich widelce do spokojnej turystycznej jazdy nie wytrzymują skakania przy zakupie mogłeś dożucić 1000 zeta i wsadzić blacka ale tego nie zrobiłeś bo rower byłby dużo droższy a takie pisanie że nic nie robiłeś tylko jeździłeś po płaskim ale z krawężnika powoduje to że producenci i dystrybutorzy na wszystkich patrzą podejżliwie i nic nie uznają bo teraz każdy tak pisze czasem lepiej sie przyznać i dogadać o zakup nowego z dużym upustem niż kręcić przecież ludzie którzy pracują w tych firmach bądź sklepach najczęściej jeździli kiedyś lub jeszcze jeżdżą i wiedzą co sie dzieje ze sprzętem i co może być prawdopdobne itd...
i jak zwykle ziomy z gravity dobrze gadają ;)
niektórzy natomiast myślą, że jak jest w kotalogu napisane "rower do hiper hardcore'u" to nigdy nic mu się nie stanie... czy wyście na głowy upadli?! fizyki w szkole nie mieli?! jest coś takiego jak momenty gnące i zrywające, poprzekroczeniu których materiał poddaje się i wygina się lub pęka... przecież to proste i oczywiste
Romani, piszesz, że się uczyłeś skakać... nie wierzę, że ani razu nie wziąłeś lądowania między koła lub nie strzeliłeś dziobaka... siły powstałe przy takich "wypadkach" (wypadek w rozumieniu gwarancji większości producentów nie koniecznie musi się wiązać z uderzeniem z mur) są tak duże, że mogą rozerwać rower na 2 części lub ułamać golenie lub koronę jak zapałkę
ACid to tani rower dla początkujących. RST Omega to tani amortyzator, zdecydowanie nie do dirtu...
za firmą Velo nie przepadam, ale nie dziwię się, że odesłali cię w kwitkiem
niektórzy natomiast myślą, że jak jest w kotalogu napisane "rower do hiper hardcore'u" to nigdy nic mu się nie stanie... czy wyście na głowy upadli?! fizyki w szkole nie mieli?! jest coś takiego jak momenty gnące i zrywające, poprzekroczeniu których materiał poddaje się i wygina się lub pęka... przecież to proste i oczywiste
Romani, piszesz, że się uczyłeś skakać... nie wierzę, że ani razu nie wziąłeś lądowania między koła lub nie strzeliłeś dziobaka... siły powstałe przy takich "wypadkach" (wypadek w rozumieniu gwarancji większości producentów nie koniecznie musi się wiązać z uderzeniem z mur) są tak duże, że mogą rozerwać rower na 2 części lub ułamać golenie lub koronę jak zapałkę
ACid to tani rower dla początkujących. RST Omega to tani amortyzator, zdecydowanie nie do dirtu...
za firmą Velo nie przepadam, ale nie dziwię się, że odesłali cię w kwitkiem
pozdro
frango
frango
-
- Posty: 1079
- Rejestracja: 19.10.2004 13:39:28
- Lokalizacja: cZarnoByl...
- Kontakt:
Po co w ogóle wysyłałeś to do VELO? Jeżeli seryjnie w rowerku masz wciśnięty RST to i tak nie znaczy że masz reklamować go u przedstawiciela tej marki. Ja na Twoim miejscu reklamowałbym to w Giancie. Napisz konkretny list, w którym możesz napisać iż jesteś zawiedziony tym iż "tak renomowana firma" wcisnęła amorek niezgodny z przeznaczeniem całego roweru, przez co jesteś zmuszony złożyć reklamację. Ogólnie masz tyle możliwości negocjacji że zabrakłoby papieru z Amazonii żeby wszystkie opisać, ale jedną radę weź pod uwagę. Załatwiaj wszystko z kulturą. Jeśli będziesz z kimś rozmawiał to nie wydzieraj się na nikogo i nie rzucaj w nią błotem, bo to na pewno Ci nie pomoże a wręcz odwrotnie- zaszkodzi.
Powodzenia w walce o swoje!!!
Powodzenia w walce o swoje!!!
FUNRIDER
-
- Posty: 609
- Rejestracja: 20.10.2004 17:39:45
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
@ ENDRJUZ: ... czy wlasnie tego nie napisalem pare postow wyzej? :|
Frango, tu nie chodzi o to, jaka jest rzeczywistosc, ale o zgodnosc dzialu marketingu z dzialem produkcji. Jezeli firma twierdzi w jakiejs broszurze, katalogu czy na stronie internetowej, ze dany rower "zostal stworzony dla amatorow ostrej jazdy", to mozna to traktowac jako swego rodzaju gwarancje, ze pomyslano o jego zastosowaniu na etapie projektowania. Ale jesli przeznaczenie roweru zostalo zdefiniowane jedynie przez geometrie, to ja przepraszam.
Ciekawi mnie, czy w Stanach tez takie wesole texty wypisuja dla amerykanskiego klienta. Tam prawo jest duzo bardziej otwarte na tego typu kwestie i latwiej dochodzic swoich praw.
Frango, tu nie chodzi o to, jaka jest rzeczywistosc, ale o zgodnosc dzialu marketingu z dzialem produkcji. Jezeli firma twierdzi w jakiejs broszurze, katalogu czy na stronie internetowej, ze dany rower "zostal stworzony dla amatorow ostrej jazdy", to mozna to traktowac jako swego rodzaju gwarancje, ze pomyslano o jego zastosowaniu na etapie projektowania. Ale jesli przeznaczenie roweru zostalo zdefiniowane jedynie przez geometrie, to ja przepraszam.
Ciekawi mnie, czy w Stanach tez takie wesole texty wypisuja dla amerykanskiego klienta. Tam prawo jest duzo bardziej otwarte na tego typu kwestie i latwiej dochodzic swoich praw.
http://tiny.pl/8mm
Looka, jaką zgodność działu marketingu? z co mieliby napisać, że rower jest do skakania, ale jeśli krzywo wylądujesz, to coś może się zniszczyć? lub przyziemisz okrakiem na lądowaniu to odpadnie główka lub się złamie widelec?
nie, nie należy traktować tego co jest napisane w katalogu jako zapewnienie o niezniczalności produktu... skąd ten pomysł!?
znakomita większość ludzi zgłaszających reklamację dobrze wie, co tak naprawdę stało się ze sprzętem... wciskanie kitu o jeździe po gładkim w sloneczny dzień z 3 kolegami jest beszczelnością i próbą wyłudzenia... dystrybutorzy nie są głupi i korzystają z opinii oficjalnych expertów...
a jak jeden czy drugi cwaniaczek spotka się w odmową uznania gwarancji, to wielkie larum podnosi... jaki to on skrzywdzony... no bo przecież część z dolnej półki to powinna wytrzymać i w ogóle... obudźcie się! większość z nas używa sprzętu który się nie nadaje do tego co na nim robimy... a cześci na dodatek brakuje jeszcze umiejętności :|
nie, nie należy traktować tego co jest napisane w katalogu jako zapewnienie o niezniczalności produktu... skąd ten pomysł!?
znakomita większość ludzi zgłaszających reklamację dobrze wie, co tak naprawdę stało się ze sprzętem... wciskanie kitu o jeździe po gładkim w sloneczny dzień z 3 kolegami jest beszczelnością i próbą wyłudzenia... dystrybutorzy nie są głupi i korzystają z opinii oficjalnych expertów...
a jak jeden czy drugi cwaniaczek spotka się w odmową uznania gwarancji, to wielkie larum podnosi... jaki to on skrzywdzony... no bo przecież część z dolnej półki to powinna wytrzymać i w ogóle... obudźcie się! większość z nas używa sprzętu który się nie nadaje do tego co na nim robimy... a cześci na dodatek brakuje jeszcze umiejętności :|
pozdro
frango
frango
wszyscy wiemy jakie sa amorki rst ale co z tego jesli sa laicy tez (nie mowie ze bigromani nim jest) ktorzy o tym nie wiedza i patrzy sobie taki w katalog widzi ladny rower pod ktorego zdjeciem pisze ze jest on do skokow itp. wiec go kupuje i tak jezdzi niew iedzac co mu grozi uzywajac amortyzatora rst do skokow w koncu ten widelec peka a zdziwiony rowerzysta wysyla go na gwarancji do producenta/dystrybutora no i tam mowia mu ze ten amortyzator byl uzywany niezgodnie z przeznaczeniem :| chociaz w katalogu napisali ze na tym rowerze mozna skakac! bez sensu... :/
deeejot rusza czarne puyyytyyyyy......
Popieram stwierdze że Velo jest firmą do dupy to prawdziwa firma kogucik ja kupiłem od niech kask bylem z niego zadowolony ale jak go rozwaliłem chciałem kupić sobie taki sam i skożystać z zasady ze jak wyśle do Velo rozwalony kask to dadzą mi nowy po połowie ceny.Wysłałem ten kask po 2 tygodniach dali mi nowy ale kurier nie chciał kasy więc przyjołem kask i ucieszyłem się ze nic nie musiałem płacić potem sprzedałem kask a po miesiący dzwonią do mnie z Velo bo im się nie zgadza w księgowości i ze brakuje im 180 zł i pytają mnie czy to zapłace powiedziałem ze nie bo w końcu to nie moja wina że mają bałagan w firmie w końcu podali mnie do sądu a że nie było sensu się bic o 180 zł to zapłaciłem tym debilom i jush niec wiecej nie kupie od tych amatorów turystycznej jazdy i radze innym zeby też niczego u nich nie kupowali.
http://www.pinkbike.com/photo/807397/
-
- Posty: 699
- Rejestracja: 23.06.2004 16:28:23
- Lokalizacja: gocław
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 2 gości