Konce swiata : D
jak ktos wczesniej powiedziel przebiegunowanie nie mialo tragicznych skutkow dla swiata ale dla ziemi mialo jednak znaczenie ja po tym co obejzalem na discovery to wiem ze swiat sie nie skonczy od przeiegunowan ktore nastepuje srednio co 500-1000 lat ziemia taz bardzo nie ucierpi ucierpi tylko gatunek ludzki...carpediem
potopy biblijne jak to max napisal, wszystkie te zdarzenia sa uzasadnione astronomicznie i poparte zdarzeniami z przeszlosci. w polsce za karbonu byla pustynia, w sylurze maly obszar rzedu kilkuset km kw. wystawal ponad powierzchnie wody... natomiast przecietny Bonifacy pomysli ze jesli przesuna sie strefy klimatyczne, to jest to wylacznie wina efektu cieplarnianego.
drugi mit, to tragedie w okolicach indonezji i rejonach przyleglych. tsunami, trzesienia ziemi sa traktowane jako zupelnie odrebne zjawiska. powstawanie ryftu i to, ze jest to rejon najbardziej aktywny na swiecie pod wzgledem ruchu platform litosfery, wystepowanie stref subdukcji i laczenie 5 plyt ma sie przeciez nijak do kataklizmow, bo kataklizm bierze sie z dupy i nie ma zadnego uzasadnienia. O tym ze za 50mln lat australia bedzie polozona 2 tys. km od azji tez malo kto wie i nie probuje zrozumiec dlaczego tak sie dzieje.
powodzie w nizinie gangesu - "coroczny kataklizm" ja pierdole kazdy ***** wie skad sie biora te powodzie i kazdy ***** wie kiedy one wystepuja, ale to musi byc nazwane kataklizmem by bylo ziomalskie elo i wzbudzalo sensacje.
i takie zjawiska, ktore da sie wytlumaczyc w sposob logiczny traktuje sie jako zapowiedz nadchodzacego konca swiata? bo siedzi sobie gdziestam w chmurkach bog taki czy inny i steruje tektonika litosfery, cyrkulacja monsunowa i katem nachylenia ziemi do slonca? troche to naciagane...
jak dla mnie to jest jedno wielkie pierdolenie, jak w 2012 bedzie koniec swiata to kazdemu postawie butelke najdrozszego francuskiego wina, by uczcic ta wspaniala chwile. no chyba ze zstapi z nieba diabel i zamieni nas w bezrozumnych zombie..... pfffff....
drugi mit, to tragedie w okolicach indonezji i rejonach przyleglych. tsunami, trzesienia ziemi sa traktowane jako zupelnie odrebne zjawiska. powstawanie ryftu i to, ze jest to rejon najbardziej aktywny na swiecie pod wzgledem ruchu platform litosfery, wystepowanie stref subdukcji i laczenie 5 plyt ma sie przeciez nijak do kataklizmow, bo kataklizm bierze sie z dupy i nie ma zadnego uzasadnienia. O tym ze za 50mln lat australia bedzie polozona 2 tys. km od azji tez malo kto wie i nie probuje zrozumiec dlaczego tak sie dzieje.
powodzie w nizinie gangesu - "coroczny kataklizm" ja pierdole kazdy ***** wie skad sie biora te powodzie i kazdy ***** wie kiedy one wystepuja, ale to musi byc nazwane kataklizmem by bylo ziomalskie elo i wzbudzalo sensacje.
i takie zjawiska, ktore da sie wytlumaczyc w sposob logiczny traktuje sie jako zapowiedz nadchodzacego konca swiata? bo siedzi sobie gdziestam w chmurkach bog taki czy inny i steruje tektonika litosfery, cyrkulacja monsunowa i katem nachylenia ziemi do slonca? troche to naciagane...
jak dla mnie to jest jedno wielkie pierdolenie, jak w 2012 bedzie koniec swiata to kazdemu postawie butelke najdrozszego francuskiego wina, by uczcic ta wspaniala chwile. no chyba ze zstapi z nieba diabel i zamieni nas w bezrozumnych zombie..... pfffff....
www.trialshop.pl
-
- Posty: 3826
- Rejestracja: 13.12.2004 21:47:52
- Kontakt:
-
- Posty: 6082
- Rejestracja: 19.04.2004 08:21:44
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
-
- Posty: 3826
- Rejestracja: 13.12.2004 21:47:52
- Kontakt:
odświerzę sobie, bo jeszcze nie brałem udziału w tym temacie
http://pl.wikipedia.org/wiki/New_Age przeczytać całe!!!
ogólnie mój sceptyczny umysł nie absorbuje informacji o końcach świata w formie faktów. niestety nawet jak by mi ktoś wyłożył całą książkę "dowodów", to miałbym to w dupie, bo prawda jest taka, że i tak każdy kiedys umrze, więc trzeba wykorzystać swoje życie, a nie się zamartwiać jego utratą, która tak, czy siak nastąpi.
z innej strony przyznam się, że czasem reflektuję nad problemem totalnej anihilacji... moja ciotka (uczestniczy w jakiejś organizacji/sekcie/chooy go tam wie), mówiła kiedyś, żeby zrobic sobie zapas wody i żywnosci, bo nastąpią mroczne dni, jednak nie wiadomo ile potrwają i gdzie to będzie... kilka miechów później była w stanach głośna awaria kilku elektrowni, która pozbawiła kilka miast prądu na parę dni. zasiało to między ludźmi panikę (wiecie jakie amerykańce teraz bojaźliwe). Ten jeden fakt (możecie wierzyć, lub nie) dał mi do myslenia, ale nic z tego nie wyniknęło, a puki co, na WWIII się nie zapowiada, o ile właśnie nie trwa.
http://pl.wikipedia.org/wiki/New_Age przeczytać całe!!!
ogólnie mój sceptyczny umysł nie absorbuje informacji o końcach świata w formie faktów. niestety nawet jak by mi ktoś wyłożył całą książkę "dowodów", to miałbym to w dupie, bo prawda jest taka, że i tak każdy kiedys umrze, więc trzeba wykorzystać swoje życie, a nie się zamartwiać jego utratą, która tak, czy siak nastąpi.
z innej strony przyznam się, że czasem reflektuję nad problemem totalnej anihilacji... moja ciotka (uczestniczy w jakiejś organizacji/sekcie/chooy go tam wie), mówiła kiedyś, żeby zrobic sobie zapas wody i żywnosci, bo nastąpią mroczne dni, jednak nie wiadomo ile potrwają i gdzie to będzie... kilka miechów później była w stanach głośna awaria kilku elektrowni, która pozbawiła kilka miast prądu na parę dni. zasiało to między ludźmi panikę (wiecie jakie amerykańce teraz bojaźliwe). Ten jeden fakt (możecie wierzyć, lub nie) dał mi do myslenia, ale nic z tego nie wyniknęło, a puki co, na WWIII się nie zapowiada, o ile właśnie nie trwa.
-
- Posty: 3826
- Rejestracja: 13.12.2004 21:47:52
- Kontakt:
i kolejny "cos" w 2012, wiec moze fucktycznie cos sie stanie ??
czyli, ze bedzie tak:
przyleca ludzie z marsa i obala papieza, wiekszosc swirow bedzie wierzyla kosmitom, ze to dobre, zbuntuja sie i tak powstanie III WŚ, kilku ruskow cos spieprzy, bo beda pracowac nad nowa bronia, ktora zniszcza wroga i kosmitow, ale (jak juz pisalem...) cos spieprza i ziemia sie przebiegunuje :D
albo tak...:
przyleca ludzie z marsa, papierz sie im sprzeciwi, cala ludzkosc przeciwstawi sie im, a ruski opatentuja nowa bron, zabija kosmitow i bedzie spokoj i cisza na ziemi, a przebiegunowanie nastapi tak czy siak, bo to w koncu ruskie sa...
czyli, ze bedzie tak:
przyleca ludzie z marsa i obala papieza, wiekszosc swirow bedzie wierzyla kosmitom, ze to dobre, zbuntuja sie i tak powstanie III WŚ, kilku ruskow cos spieprzy, bo beda pracowac nad nowa bronia, ktora zniszcza wroga i kosmitow, ale (jak juz pisalem...) cos spieprza i ziemia sie przebiegunuje :D
albo tak...:
przyleca ludzie z marsa, papierz sie im sprzeciwi, cala ludzkosc przeciwstawi sie im, a ruski opatentuja nowa bron, zabija kosmitow i bedzie spokoj i cisza na ziemi, a przebiegunowanie nastapi tak czy siak, bo to w koncu ruskie sa...
-
- Posty: 3826
- Rejestracja: 13.12.2004 21:47:52
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 7 gości