Jak mnie ma nie mozna tam wogole jezdzic rowerem, a jesli juz gdzieniegdzie mozna to tylko po sciezkach czy szlakach...Jak Cie gdziesz tam złapia to masz kiepawo bo kary sa chyba po 200zł o ile z czyms innym nie pomyliłem:P
Na pewno nie mozna jezdzic i to wcale dlatego jak straznika zobacze to bede wial ile sil w nogach ... tylko chce sie nastawic ze jak mnie zlapie to ile moze dac tej kary.
Wlasnie u nas w polsce poludniowej nie ma fajnych tras ani sciezek ale sa w rezerwacie :D
ja ich mam gdzieś jeżdże po lesie tam gdzie są zajebiste wrażenia z jazdy i nie muszą to być ścieszki czy szlaki .jak mnie dorwą to wtedy się będe martwił, a narazie jeżdże gdzie popadnie .nierobie zamentu jak crossuwką że wiewiurki spirdalają razem z lisami i nie robie smrodu jak syrena 105L jeżdże rowerem... a pozatym trza jeździć tak by tepalanty cię niedorwały proste:))