gleby

RoMeT
Posty: 43
Rejestracja: 26.04.2004 17:56:46
Lokalizacja: GLIWICE
Kontakt:

Post autor: RoMeT »

taa. i pozniej smecil pol dnia, a mogl startowac, ja mialem taka glebe ze w prawej rece wogole sily nie mialem, ledwo podnosilem butelke litrowa , i strtowalem , byle przejechac, a on pozniej po placyku to smigal na rowerze, ale startowac nie chcial.. eh... wracajac do tego drzewa.. hehe skosilo wielu :P wszystko przez to ze ludzie hamowali na sciance , a tam byly kamierdolce i zciagalo na drzzewo, trzeba bylo sie puscic i na zakrecie hamowac.
w dół
butters
Posty: 38
Rejestracja: 15.06.2004 03:23:23
Lokalizacja: okolice W-wy
Kontakt:

Post autor: butters »

jezeli chodzi o glebe to u mnie za domem jest raczej jalowa :P, ale w przyszlym roku jak bede mial bika to se tam maly tor usypie :D odrazu zapraszam plochocin kolo pruszkowa gmina pruszkow, kolo w-wy jak ktos nie wie :P

a z gleb to taki jeden moj qpmel malpa zaliczyl na broodnie,(tyle ze w lasku nie na torze) duzy rozbieg, mala chopa i dlugi lot :) hopa miala nie wiecej niz 50cm. a on sie na chama rozpedzil, wybicie, przelotr nad dolem, przelot nad wbitym w dole krzyrzem, przelot nad wbitymi sztorcem kijkami, przelot nad ladowiskiem, i ladowanie za ladowiskiem... wyladowal niezle, ale po przejechaniu nastepnych 2 metrow z niewiadomych przyczyn tak sie zrombal z bika ze reka w gips na 3 weeksy, wczesniej na torze w zabkach hopnal z takiej malej hopki, za ktora jest dol glebokosci jakich 2m. i tam pelno syfu bylo, takie porozbijane butelki i te szkla i on sie w nie morda wrombal bo na przod londowal, potem dobij je jeszcze klata... ja z marchewa bylismy pewni ze sie caly pocharatal tymi szklami a on lezy, odwraca sie, mina niewyrazna, oddechu zlapac nie moze ale caly... pierwsze slowa jakie wypowiedzial to bylo "wescie tego pier***** psa" :D pozniej kiepsko oddychal i pare dni bol zeber, a wczesniej skrzywil amora na streecie na broodnie...

w lasku broodnowski jeszcze jeden koles, raczej gloopek, moj znajomy w tym samym miejscu co malpa wykrecil jakiegos jackassa i przegryzl sobie jezyk i kregoslup uszkodzil, karetka go zabrala... a dzisiaj sie ***** jeden wozi ale na rowera z nami to niechce przyjechac, szkoda ze tej gleby na zywo nie widzialem :|

Marchewa zaliczyl jeszcze bliski kontakt z natura na smieciarze jak sie na tej duzej hopce ze stolem zwalil... strasznie dziwnie lecial, jakos tak... bokiem, wkazdym razie pionu nie trzymal i przednim kolem ladowanie... pozniej wyladowala glowa ramie, zebra, jeszcze go rower dobil... troche pomarudzil ale do domu wrocil a ma stamtad z 15km...

moje gleby w innym topicu opisalem
umieram na rower
Szczurek
Posty: 180
Rejestracja: 20.04.2004 18:22:06
Lokalizacja: Rzozów k/Krk
Kontakt:

Post autor: Szczurek »

Jeden z kumple zaliczył kiedyś fajną glebe... Jechał na jakimś rowerku i zapodał OTB, zatrzymał sie na siatce, jeden oddech i w plecu wbija się mu rower... Raczej wbija się zębatka od korby... Ja zaliczyłem ostatnio glebe też dośc ostrą na dirce, rozpędziłem się zdeka za bardzo, bo przekonstruowaliśmy wybicie i jakoś mi nieleżało przelaciałem dirta i wylądowałem na plecach... Na plecach miałem odciśniety slad kregów, a płuca miałem chyba słtłuczone...
http://www.pinkbike.com/photo/1370736/
Stinky
Posty: 1131
Rejestracja: 03.06.2004 17:04:49
Lokalizacja: Z górki na pazurki....
Kontakt:

Post autor: Stinky »

przeloty sa czasami gorsze od niedolotow, ostatnio na tescie hopy koles kiere amoeby pogial jak na szczupaka wyladowal....
Local Swinga-Swinga
cocot
Posty: 95
Rejestracja: 27.04.2004 20:35:18
Kontakt:

Post autor: cocot »

A ja jak8ies 3 tygodnie temu zlamalem kark w czechach...spinderovy mlyn. zlecialem z bajka i nie zdazylem sie zlozyc i prosto w skalke, a moj kregoslup zadzialal jak amortyzator i nie wytrzymal... teraz mam pol 5 kregu sztucznego i 3 sruby tytanowe i blache tez z tytanu i szrame na gardle...(stamtad sie dobierali do kregoslupa). dopiero 1.5 tygodnia temu wypuscili mnie z czeskiego szpitala ktory musze powiedziec ze jest zajebisty. I tak sezon jestteraz do dupy... choc wiem ze powienienem sie cieszyc ze moge sie ruszac(sparalizowany bylem tylko przez 3 min, fragmenty 5 kregu tylko lekko musnely rdzenia), to bez bajku ciezko....

aha pierwszy raz w zyciu lecialem vertukulem (helikopter po czesku)hehe

3manko
Total-K-Oss
msn: cannabolic@hotmail.com
gg: 2166630
Stinky
Posty: 1131
Rejestracja: 03.06.2004 17:04:49
Lokalizacja: Z górki na pazurki....
Kontakt:

Post autor: Stinky »

zamiesc zdjecie retgenowskie gdzies - poogladamy se
Local Swinga-Swinga
cocot
Posty: 95
Rejestracja: 27.04.2004 20:35:18
Kontakt:

Post autor: cocot »

musi to troche poczekac...teraz z ta cala unia i E111 to akcja jest taka za przysylaja zdjecia i cala reszte do domu a ja jeszcze jestem w polsce. ale wyrzuce gdzies bo mam ich 12 i jeszcze cos tam z tomografu. za jakis czas na pinku...
Total-K-Oss
msn: cannabolic@hotmail.com
gg: 2166630
Stinky
Posty: 1131
Rejestracja: 03.06.2004 17:04:49
Lokalizacja: Z górki na pazurki....
Kontakt:

Post autor: Stinky »

w czepku urodzony jestes
Local Swinga-Swinga
pepik
Posty: 78
Rejestracja: 12.07.2004 18:48:37
Lokalizacja: Tumlin/CK
Kontakt:

gleba

Post autor: pepik »

opowiem o glebie mojego kolegi bo sam jakiejś większej jeszcze nie miałem
Zjeżdżaliśmy sobie ze stromej górki obok skoczni narciarskiej w Tumlinie(była nawet w telewizji w zime na TV4 w programie reporter) a tu nagle widze jak mój kumpel przelatuje przez kierownice a w locie łapie się jedną reką drzewka aby nie zlecieć na pysk. Jegoo rower zrobiłchyba dwa salta kręcąc sie jak mój pies chcący zjeść własny ogon. kumpel upada na tyłek obok drzewa (naprawde miał duuuuuuże szczęście).Ale to jeszcze nic .Nastepnego dnia dzwonie do niego a ten mi mówi że wczoraj był w szpitalu bo z dupy w domu z małego zadrapania zaczęło mu się lać jak z kranu i ma kilka szwów na dupie .
Prawie zlałem się ze śmiechu. Przy okazji polecam Kielce i sam Telegraf na Freeride
inishi
Posty: 27
Rejestracja: 13.06.2004 00:33:00
Lokalizacja: wawa
Kontakt:

Post autor: inishi »

dwa tygodnie temu w nocy podczas rajdu po poligonie za WAT'em noca kumpla chcialem wyprzedziec, a to bylo wlasnie podczas gdy on przed kladke przejedzal nad transzeja dla piechoty (scianki betonowe 1,20 na glebokosc), zupelnie nie widzialem co sie stalo, znajomy jadacy z tylu znalazl mnie jakies pare metrow dalej w tumanie kurzu, musialo jakies dziwne mnie wybic czy cos bo podczas lotu stracilem orientacje geograficzna, no w kazdym razie 6 centymetrowy strup na lokciu podobny na nodze, obie obrecze zlamane, wybuchnieta detka i peknieta opona (rozerwalo po boku na jakies 10 cm).
a pomyslec ze z rana pyknalem jeszcze OTB po tym jak autobus za ktorym jechalem skrecil w swietokrzyska a mi sie zachcialo szybciutko zachamowac co by na wysoki kraweznik sie powolutku wbic, a tylni brejk jakos tak nie chcial obreczy zlapac...
dobry byl jeszcze pelny obrot przez kierownice z prawie wyprostowanymi nogami podczas malutkieog zjazdu i ladowanie na dupe, pierwszy raz gryzlem trawe z bolu, bo to twarda gorka byla z kamieniami.
a kiedys wracajac z centrum nie zauwazylem postawionej blokady parkingowej i centralnie w nia wjechalem, sluchawki ze mnie polecialy rowno 3 metry, a ja nadzialem sie na wspornik jajkami, generalnie cale gacie we krwi, lekarz wspanialomyslnie ostre srodki przeciwbolowe przepisal.
inishi
Posty: 27
Rejestracja: 13.06.2004 00:33:00
Lokalizacja: wawa
Kontakt:

Post autor: inishi »

aha, kumpel podjezdzal na trekingu pod strome zbocze, przewazylo go, polecial na plecy, zsunal sie ze 4 metry, przywalil glowa w murek a potem zsunal sie jeszcze w dol do kanaliku melioracyjnego, wszystko jak jakis bobslej pieprzony...i prawie mi zniknal z pola widzenia w tych szuwarach.
po pijaku zawsze sie jakis rowek, dolek, szparke :) zaliczy, glupio sie tylko pozniej z rozdartymi na pol dupy bojowkami jedzie (podwiewa)
chrosciel
Posty: 1411
Rejestracja: 19.04.2004 13:18:24
Lokalizacja: gdzie kosciół i kleryka znajdziesz na kazdym rogu...(Kielce)
Kontakt:

Post autor: chrosciel »

Moja ostatnia gleba na starym rowerze zdazyła sie na zjezdzie na górze karczowka (ktora polecam wszystkim downhillowcom - wspanaiale techniczne zjazdy poprostu miodzik:P) na ktorej katowałem super techniczny zjazd, jako ze miałem rower typowy do street dirt nie osigałem tam predkosci wiekszych niz 30-40 km/h, aczkolwiek ostatni kawałek jest poprostu czysty zjazd w dół po zakretach z naturalnymi bandami i w momencie gdy miałem ju blisko 50 km/h na koncowce gdzie juz był koniec lasu i zarazem koniec zjazdu znalazł sie dół czły wypełniony piaskiem... No i oczywiscie momentalnie zwolniło mnie do zera i po ok 1sekundzie znalazłem sie poza rowerem bo wywaliło mnie przez kiere:/ Niewiem jakim cudem ale spuchło mi to połamane wczesniej kolano i bardzo sie wystraszyłem i na troche dałem sobe spokuj a teraz musze nadal czekac bo wciaz brakuje mi kasy na pare niezbednych czesci do nowego bajka
http://www.pinkbike.com/modules/photo/?op=view&image=446257 Moj SC v10 !!!
budka
Posty: 1150
Rejestracja: 09.05.2004 20:36:02
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: budka »

ja przyrznolem w ziemie bo spadlem z bandy przy najezdzie na duza chope( papa na kili) dobrze ze kumpel mi kask pozyczyl bo na chwile mnie zamroczylo.
cocot
Posty: 95
Rejestracja: 27.04.2004 20:35:18
Kontakt:

Post autor: cocot »

Total-K-Oss
msn: cannabolic@hotmail.com
gg: 2166630
DubinRB
Posty: 379
Rejestracja: 09.06.2004 02:32:14
Lokalizacja: Jelenia Góra
Kontakt:

Post autor: DubinRB »

E tam czym tu się chwalić...Najlepszy jest ten, który nie robi sobie nic...A super by było jakby nic nikomu się nie działo...

pzdo
eeeeee.....rower...
cocot
Posty: 95
Rejestracja: 27.04.2004 20:35:18
Kontakt:

Post autor: cocot »

tez bym chcial zeby sie nic nie dzialo:) ale w koncu to sport nie?
Total-K-Oss
msn: cannabolic@hotmail.com
gg: 2166630
Yacoolek
Posty: 168
Rejestracja: 24.07.2004 23:19:56
Lokalizacja: Maciejów city koło Zgierza
Kontakt:

Post autor: Yacoolek »

nom wiec bylo to tak.jechalismy z kolega nasza trase.po pierwszej hopie z zakretem wyjechalismy na prosta.jechalem za nim.tyle ze ja na chope mniejsza a on na 7 metrowego kickera.jechalem tak szybko jak on co okazalo sie nie dobrym rozwiazaniem skaczac z mniejszej hopy.widzialem jak jedzie przede mna i tylko w locie zrobilem stolik........i to byl moj blad...........otoz mala hopa byla swierza i po stoliku nie ladowalem zupelnie prosto tylko lekko z boku chopy.kolo wbilo mi sie w ziemie na jakies 20 cm a ja sie wbilem w kiere.noga utknela pomiedzy rama a kiera.uderzenie bylo na tyle mocne ze wyrwalo mi nity z kasku.koledzy na szczescie pomogli mi sie rozplatac, ale pozniej mialem maly uraz do tej hopy.
ale teraz juz o tym zapomnialem i skacze jak zły.
pozdro
<<szukam sponsora>>
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 3 gości