Licznik w rowerze
Licznik w rowerze
Czy ktoś ma w fullu licznik? Czy to troche śmieszne żeby jeździć na fullu z licznikiem? Chociaż szczerze mówiąc to by mi sie przydał, zawsze jestem ciekaw ile jade,a to czasami pomaga
nie trzeba wyczuwać prędkości na oko, gdzieś widziałem, że któryś z zawodników DH z zagranicy miał jakiś licznik na kierze. Czy to w ogóle nie odpadnie mi od jakiś wstrząsów? Oczywiście mam na myśli jakiś bezprzewodowy. Jak sądzicie, przydatne to w takim rowerze?
nie trzeba wyczuwać prędkości na oko, gdzieś widziałem, że któryś z zawodników DH z zagranicy miał jakiś licznik na kierze. Czy to w ogóle nie odpadnie mi od jakiś wstrząsów? Oczywiście mam na myśli jakiś bezprzewodowy. Jak sądzicie, przydatne to w takim rowerze?
Ja zakładam do nowego roweru licznik. Będe miał i tak dwupółe zapewne więc prewodu nie urwe a licznik to fajna rzecz, zwłaszcza jak w górach jeździsz.
Swoją drogą liczniki bezprzewodowe są takie sobie powiem szczerze (podatne na zakłócenia i szybko żrą baterie) ale może jak kupisz jakiś naprawde dobry.
Swoją drogą liczniki bezprzewodowe są takie sobie powiem szczerze (podatne na zakłócenia i szybko żrą baterie) ale może jak kupisz jakiś naprawde dobry.
-
- Posty: 834
- Rejestracja: 19.08.2006 20:25:31
- Lokalizacja: Zgierz/koło Łodzi
- Kontakt:
ja rowniez uzywam licznika w fullu i wcale nie wydaje mi sie to smieszne. co wiecej jadac gdzies noca uzywam lampek i sie nie wstydze :-). odnosnie urywania przewodow od licznikow owijajcie je wokol przewodu hamulcowego i ewentualnie zrobcie sobie wtyczke na kablu, ktora sie po prostu rozlaczy w awaryjnych sytuacjach, nie zrywajac kabla.
_________________
-
- Posty: 25
- Rejestracja: 17.10.2006 21:02:22
- Lokalizacja: Wieliczka
- Kontakt:
Wielka bzdura. Ja mam dosyć tanią Sigme Sport ok. 120zł bezprzewodową i zakłóceń nie ma kompletnie żadnych. Tak w górach, jak i w mieście. Baterie wcale nie wyczerpują się szybciej niż w przewodowym, powiedziałbym nawet, że trzymają dłużej niż w mojej starej sigmie przewodowej. Liczniki kablowe to już przeszłość, a szczególną głupotą jest zakładanie kabelka do amortyzatora z dużym skokiem.konex pisze:Ja zakładam do nowego roweru licznik. Będe miał i tak dwupółe zapewne więc prewodu nie urwe a licznik to fajna rzecz, zwłaszcza jak w górach jeździsz.
Swoją drogą liczniki bezprzewodowe są takie sobie powiem szczerze (podatne na zakłócenia i szybko żrą baterie) ale może jak kupisz jakiś naprawde dobry.
Ja tam bez licznika bym życ nie mogl. Mam Sigme bezprzewodową hoho nie wiem juz ile lat i dziala caly czas(no pare razy mialem maxa w stylu 268km/h ale to sporadyczne przypadki:). Moj licznik wyglada juz jak kupa-jest caly poobdzierany, pourywane ma mocowania od gleb, przymocowany jest na tasme ale DZIALA i to wazne. Poza tym ze fajnie jest wiedziec ile sie jechalo i ile przejechalo, to mi sluzy tez do odmierznia przebiegu miedzy zmianami lancuchow-stosuje 3 takie same łancuchy ktore kolejno wymieniam po 500km i tak w kolko i uwierzcie ze mozna osiagnac ogromne przebiegi na jednym napedzie(pod warunkiem ze sie wlasnie przestrzega okresow wymiany)-Polecam
http://boreksc.pinkbike.com/album/old-photos/
gg:1310266
gg:1310266
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości