Bezsęsowna śmierć w Krakowie
**** co se pomyslicie... Jakbym zobaczyl mojego kumpla w takim stanie, poszlyby mi nerwy i pewnie bym sie poryczal... Wbrew pozorom ludzie boja sie innym udzielac pomocy (nie komentujac faktu SPIERDALANIA). Prawda jest taka, za jak koles bedzie mial cos z kregoslupem i go zle jakos poruszysz, moze zapalic sie kolejna swieczka. Kurwa, ja sie chyba zapisze na kurs pierwszej pomocy, bo do lasu czy gdziekolwiek karetka nie dojedzie, a smiglowiec nie doleci. Do bani, pany, do bani...
just gimme some weez
gimme some sunshine, one piece...
gimme some sunshine, one piece...
Bezsęsowna śmierć w Krakowie
Rozmawiałem co dopiero ze *Skurą* , niestey potwierdził to co słyszałem, ogulnie wie też kto był, podobno był ktoś z jego obozu przy wypadku. Ale fakt jest faktem, chłopak najechał na dirta z ogromą szybkościa, a dopiero co zaczynał jeździc wybiło go w gure na łądnych pare metrów, do końca nie póścił kiery i pieprznoł głową o ziemie i niestey był bez kasku. Skura mówił że był pod wieczór na trasce, mówił miże mimo zasypania krwi ziemią widać tam ogromną plame , że jeszce krew nie zgęstniała, Cłopak ma podobno na naziwko Niedzielski. K.... szkoda chłopaka, miał podobno 16lat. Minuta ciszy
1. Na "dircie" to znaczy na którejś z tych hop z boku (w odnodze) czy na jumpie po dużym dablu (po ściance)?
2. Byle tylko trasy nie zlikwidowali, bo byłem tam wczoraj i wypaśnie się jeździ.
3. Jedno, że koleś był bez kasku. A drugie, że zarówno te niby dirtowe hopy z boku jak i ta po doblu są niedorobione. Nie można robić hop z tak pionowym wybiciem i lądowaniem niższym od wybicia. Lądowanie powinno być takie samo albo wyższe (lepiej) od wybicia.
4. Mam nadzieję, że jego rodzice (im wolno bo są pewnie w cięzkim stanie psychicznym) i władze miasta nie okażą się głupkami i nie zlikwidują toru. Nikt nie kazał dzieciakowi skakać.
2. Byle tylko trasy nie zlikwidowali, bo byłem tam wczoraj i wypaśnie się jeździ.
3. Jedno, że koleś był bez kasku. A drugie, że zarówno te niby dirtowe hopy z boku jak i ta po doblu są niedorobione. Nie można robić hop z tak pionowym wybiciem i lądowaniem niższym od wybicia. Lądowanie powinno być takie samo albo wyższe (lepiej) od wybicia.
4. Mam nadzieję, że jego rodzice (im wolno bo są pewnie w cięzkim stanie psychicznym) i władze miasta nie okażą się głupkami i nie zlikwidują toru. Nikt nie kazał dzieciakowi skakać.
http://www.upr.org.pl/ <- niższe podatki = tańsze rowery
-
- Posty: 536
- Rejestracja: 20.04.2004 15:21:34
- Lokalizacja: z brzucha mamy
- Kontakt:
hehe... dirty... kiedy to bylo ;-)))) od czasu kiedy postawilem na street nie latam na dircie... a hopy byly nie male ani nie duze, 2 metry mialy.... pare razy jebnalem porzadnie, albo niedoloty walilem ostre.... nie lubie dirtow, po co sie katowac, chociaz mam do nich psyche - wogole sie ich nie boje :-/ moze za pierwszym razen odczuwam niepokoj przed rozdziewiczeniem hopy... ale tka to nie, i min. dlatego skonczylem z dirtem :) wieksza frajde mi daje teraz nauka trickow streetowych, to wymiata :)
co do zostawienia kumpla w takim stanie to n/c :-///
ale gdyby zmarl moj qmpel na biku, i widzialbym te smierc... to ja pierdole, beka do konca zycia, psycha zjechana, bo strasznie reaguje na takie rzeczy, nawet jak widze rozjebany samochod... ech :-/ na pewno skonczylbym z bikiem :-/
swoja droga to dirt tez nie jest bezpieczny - ostatnioo przy nauce abubaca zeslizgnelo mi sie kolo i jebnalem tylem glowy o chodnik z wysokosci jakiegos metra :-/ strach pomyslec, co by bylo, gdybym nie mial kasku... bleee ;-/
co do zostawienia kumpla w takim stanie to n/c :-///
ale gdyby zmarl moj qmpel na biku, i widzialbym te smierc... to ja pierdole, beka do konca zycia, psycha zjechana, bo strasznie reaguje na takie rzeczy, nawet jak widze rozjebany samochod... ech :-/ na pewno skonczylbym z bikiem :-/
swoja droga to dirt tez nie jest bezpieczny - ostatnioo przy nauce abubaca zeslizgnelo mi sie kolo i jebnalem tylem glowy o chodnik z wysokosci jakiegos metra :-/ strach pomyslec, co by bylo, gdybym nie mial kasku... bleee ;-/
http://www.pinkbike.com/modules/photo/?op=view&image=273562 sprzedam na czesci pisac :* :D
niestety wypadki się zdarzają,wszystko jest fajne dopóki nie stanie się cos przykrego.Nie było mnie tam i nigdy nie byłem w takiej sytuacji ,ale wydaje mi się ,że koledzy nie powinni uciec. Morzna robić niebespieczne żeczy,ale nigdy głupio,przede wszystkim to był bardzo nieszczęśliwy wypadek.
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=20382844
Te kursy pierwszej pomcy w team'ach/klubach to naprawde nie jest glupi pomysl. Moze nie musi byc do konca obowiazkowy (kozacy sa wszedzie), ale jezeli ktos mysli, ewentualnie przezyl juz jakas krakse, na pewno rozsadek mu podpowie, ze warto... Kurwa, inaczej sie jezdzi kiedy ma sie rodzine, prace i kazde AUKA oznacza przestoj. Polamie se lapy - nie moge pracowac, a moj syn mi powie: "Tato jestem glodny...". Zegnaj slodka swawolo... Ale za to mam moja Kochana... :))))
just gimme some weez
gimme some sunshine, one piece...
gimme some sunshine, one piece...
-
- Posty: 176
- Rejestracja: 19.04.2004 07:07:41
- Lokalizacja: skądinąd lub z kątowni (Gdańsk)
- Kontakt:
Szkoda kolesia [']['][']
Nie chce żebyście mnie zrozumieli, bo naprawde mi szkoda typa, ale...
trzeba być conajmniej nierozsądnym, jesli ktoś jest początkującym, ładuje się na duża dirtowa hopą i to jeszcze bez kasu.
Koleś pewnie zobaczył jak inni skaczą i pomyślał sobie że to nie może być nic trudnego (bo to tak wyglada jak patrzy sie na kogoś kto to umie) i przeholował.
Dziwi mnie tylko że w bańce nie zaskoczyła mi taka myśl że to może być za trudne jak dla niego.
Nie chce żebyście mnie zrozumieli, bo naprawde mi szkoda typa, ale...
trzeba być conajmniej nierozsądnym, jesli ktoś jest początkującym, ładuje się na duża dirtowa hopą i to jeszcze bez kasu.
Koleś pewnie zobaczył jak inni skaczą i pomyślał sobie że to nie może być nic trudnego (bo to tak wyglada jak patrzy sie na kogoś kto to umie) i przeholował.
Dziwi mnie tylko że w bańce nie zaskoczyła mi taka myśl że to może być za trudne jak dla niego.
Going down fast...
Mowicie,ze koledzy nie powinni uciec,niby racja na zdrwy rozsadek,ale pomyslcie jak reaguje/jak moze zareagować człowiek widzący coś takiego,jeszcze jak ma 16 bądź mniej lat.Nie każdy umie zachować zimna krew i zaraz próbować pomóc.Nie myślcie,że ja potrafie i tak cwaniakuje.Niewiem cobym zrobił w takiej sytuacji,bo w niej sie nigdy nie znalazłem i nie będę gdybał,bo to do niczego nie doprowadzi.Jeżeli chłopak podono zaczynał (tak przeczytałem w jednym z postów) to niepowinien odrazu pchać sie na dirt,choć mogło być i tak,że kumple wjeżdżali mu na ambicje no i sie skusił.Tylko szkoda,że za ten skok zapłacił najwyższą cenę :(.Powiedzcie mi czy mam racje,czy też nie.Jadąc na obóz np taki jak Skury (nie mam zamiaru tu nikomu ujmować i nikogo mieszać z błotem,nie zrozumcie mnie źle,coby sie nie zaczeło) człowiek jedzie z myślą,że sie dokształci,że przełamie jakieś barjery psychiczne,ale to sie dzieje chyba pod czyimś okiem (tzk mi sie wydaje,bo niebyłem na takim obozie).Natomist są też osoby,które po przyjeździe z takiego wypoczynku myślą,że dorównują niejednemu bikerowi z MP,albo moga być lepsi.No i poniekąd ich mniemanie o sobie może tez doprowadzić do tragedii.Do tego trzeba dodać powiedzmy nie brak kasku,ale zapomnienie wzięcia go z domu,bo typek sie chciał przejechać,tak dla rozrywki i przypadkiem mu sie trafiło przyjechac na trase,spotkać kumpli i tym samym poskakać.No i co?To jest po prostu ryzykowanie na własną prośbę!Takie jest moje zdanie.Jesli na chlopaka działała ambicja,a jego umiejętności niebyły na tyle dobre to właśnie skończył tak jak można przeczytać.Tylko dlaczego ma ucierpieć ktoś inny,jeśli będą chcieli zamknąć trase?!Tego niemoge zrozumieć!Tak jak wcześniej napisałem,niebyłem na obozie Skury,ani podobnym (choć oprócz Niego nikt takiech wypadów z bikami nie organizuje) ale wydaje mi sie,że jeśli niema to powinien On wprowadzić kurs 1szej pomocy,bo to każdemu może sie przydać.Niestey tego nieszczęścia sie nie odwróci,ale pamiętajcie KASKI NA GŁOWE PANOWIE!!Minuta ciszy dla uczczenia pamięci tego chłopaka!!!!
Live to ride,ride to live
-
- Posty: 699
- Rejestracja: 23.06.2004 16:28:23
- Lokalizacja: gocław
- Kontakt:
jeszcze jeden dowód na to że trzerba jeździc w kasku najlepiej integralnym może to nie w pore nie znałem chłopaka ale jakby ktos wiedział kiedy jest pogrzebto byłbym wdzięczny gdyby napisał jak nie na całym foróm to przynajmniej na priva w końcu to był jeden z nas zginą na trasie na ktorej jeździmy wszyscy i uważam że tą godzine czy 2 można poświęcić dla niego
www.mud-brothers.com
-
- Posty: 255
- Rejestracja: 19.04.2004 06:55:53
- Lokalizacja: Polska stolica :/ muzyki tanecznej (disco polo) => Radom
- Kontakt:
ehh :( jak sie takie rzeczy czyta :( to rozne rzeczy przychodza doo glowy.. i rozne mysli.. nawet te najgorsze.. ale trudno :( chlopak nie zyje.. juz sie odwrocic tego nie da [*] [*] [*] niestety.. :'( z takich wypadkow trzeba wyciagac jakies wnioski.. niech to bedzie ostrzezenie.. :( bo takie cos moze sie kazdemu zdarzyc.. tego nie zycze nikomu... szkoda chlopaka...
['] Zapalmy znicza dla nieodpowiedzialnego kolegi z Krakowa :-((( Żal mi go , gdyż brak wyobraźni doprowadził go do śmierci... może będzie to nauczką na przyszłość dla inych biker'ów (oby) Lecz kask też nie zawsze pomaga... w filmie "Chain Reaction 2" tragicznie ginie Token... gość skoczył w integralnym kasku... i full zbroi... niestety nie przeżył :-( Najważniejsze , aby nie podejmować ryzyka bez potrzeby... "Jeśli wiesz , że nie dasz rady , nie próbuj"
['] ['] ['] ['] [']
['] ['] ['] ['] [']
---=== FeeL ThE RidE ===---
szkoda chlopaka (*)(*)(*)
ja jeszcze nie spotkalem sie z czyms takim (a widzialem duuzo - urwane ucho :/)
pamietam jak swego czasu przeskakiwalem schody dlugie. Wyjezdzajac z domu zastanawialem sie czy brac kask czy nie i wzialem - dzieki temu dzis zyje. Predkosc mialem taka ze przy ladowaniu przelecialem przez kiere i pierwsza rzecz ktora dotknalem ziemi (betonu) to byla glowa :/ i w tym miejscu polecam ten wlasnie kask - 661 Mullet poniewaz uratowal mi zycie... szkoda ze jednak zdarzaja sie takie wypadki ale wiem ze jesli umarl by moj kumpel albo gorzej - brat (bo tez jezdzi) to napewno mial bym w dupie cale zycie i zaczal bym jezdzic na rowerze tak by sie zabic...
ja jeszcze nie spotkalem sie z czyms takim (a widzialem duuzo - urwane ucho :/)
pamietam jak swego czasu przeskakiwalem schody dlugie. Wyjezdzajac z domu zastanawialem sie czy brac kask czy nie i wzialem - dzieki temu dzis zyje. Predkosc mialem taka ze przy ladowaniu przelecialem przez kiere i pierwsza rzecz ktora dotknalem ziemi (betonu) to byla glowa :/ i w tym miejscu polecam ten wlasnie kask - 661 Mullet poniewaz uratowal mi zycie... szkoda ze jednak zdarzaja sie takie wypadki ale wiem ze jesli umarl by moj kumpel albo gorzej - brat (bo tez jezdzi) to napewno mial bym w dupie cale zycie i zaczal bym jezdzic na rowerze tak by sie zabic...
Hardcore rulez!
gg: 846952
gg: 846952
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości