brunox
Panowie, podstawiowa sprawa jest taka że brunox deo nie ma za zadania smarować amora - do smarowania używa się smarów stałych takich jak Judy Butter czy inne. I oczywiście nie mówię tu o nakładaniu takich smarów na golenie, bo tak się niczego nie zdziała, tylko o smarowaniu od wewnątrz.
A jak się używa Brunoxa? Ktoś tam pisał o nakładaniu chusteczką na golenie - pozostawię bez komentarza. Psika się na golenie, kilka razy wciska amor i co sie dzieje? - wychodzi syf spod uszczelek, który wyciera się szmatką. Nie zauwazyłem przy tym żeby golenie były potem "nasmarowane" - sa po prostu czyste i na tym polega całe zadanie Brunoxa Deo.
Co do Manitou - uszczelki w nich stosowane, czyli Evil Genius są odpowiedzialne również za smarowanie amora - z tego co pamiętam to znajdują się tam gąbeczki ze smarem. Jako że Brunox jest środkiem penetrujacym i czyszczącym, przy każdym jego użyciu trochę tego smaru spod uszczelek wyłazi .... i tyle, wnioski można wyciągnąć samemu. Z tego co widzę na stronie obecnie wszystkie modele mają uszczelki Evil Genius, może w poprzednich latach najniższe modele typu Stance ich nie miały.
A jak się używa Brunoxa? Ktoś tam pisał o nakładaniu chusteczką na golenie - pozostawię bez komentarza. Psika się na golenie, kilka razy wciska amor i co sie dzieje? - wychodzi syf spod uszczelek, który wyciera się szmatką. Nie zauwazyłem przy tym żeby golenie były potem "nasmarowane" - sa po prostu czyste i na tym polega całe zadanie Brunoxa Deo.
Co do Manitou - uszczelki w nich stosowane, czyli Evil Genius są odpowiedzialne również za smarowanie amora - z tego co pamiętam to znajdują się tam gąbeczki ze smarem. Jako że Brunox jest środkiem penetrujacym i czyszczącym, przy każdym jego użyciu trochę tego smaru spod uszczelek wyłazi .... i tyle, wnioski można wyciągnąć samemu. Z tego co widzę na stronie obecnie wszystkie modele mają uszczelki Evil Genius, może w poprzednich latach najniższe modele typu Stance ich nie miały.
http://img134.imageshack.us/img134/3203/1ffbb5e0ac.jpg
Marcio może sie myle ale raczej nie spotkałem w żadym manualu od Manitou wzmianki o tym zeby smarowac golenie... Skoro producent tego nie przewiduje to po co kombinoewac? BTW, po to amortyzator ma w środku olej (miedzy innymi po to) zeby go nie smarowac. I żadna różnica czy to otwarta kąpiel czy inne rozwiązania (np Manitou) jak bedziesz systematycznie wymieniał olej i czyścił to będzie chodził dobrze. Jak sie mylę to ktoś mnie może poprawić.
http://www.pinkbike.com/photo/6739274/
Czas skończyć przekomarzankę dzieciaki czas na trochę konkretów:
psiknięciem goleni niwelujesz zamulanie na uszczelkach kurzowych
Nie chodzi o smarowanie goleni ale o smarowanie uszczelek taka drobna dygresja.
karol.fr olej jest trzymany wewnątrz przez uszczelki olejowe więc ponad nimi nie ma oleju (sucho tam jak pierun).
A więc smar który na samym początku jest pomiędzy uszczelką olejową i kurzową (w moim monsterze było go tam dość sporo) zniknął w przeciągu miesiąca ostrej jazdy.
Jak dobrze kojarzę sucha uszczelka szybciej się zużywa.. a skoro smar był a później jak wiadomo znika to producenci jednak coś przewidują w tej sprawie...
Teraz lagi pryskam sobie finish linem ale wersją suchą jakie są tego efekty?
1. Syf ładnie się odkleja od uszczelek po kilkukrotnym ugięciu amora.
2. Wyraźnie czuć mniejszy opór na uszczelkach kurzowych.
3. Ten olej zostawia film dzięki temu do lag się syf nie przykleja i całość brudu która miała się przykleić i zostać na uszczelkach ląduje w postaci ładnych okręgów na lagach.
Uszczelki dzięki temu są czyste, a sam film dodatkowo zmniejsza tarcie pomiędzy lagami a uszczelkami kurzowymi.
Możliwości nakładania są dwie:
1. zostawiasz delikatną warstwę oleju nad uszczelką i uginasz amora kilkukrotnie, zbierając syf który się odklei od uszczelek.
(generalnie trzeba to robić przed każdą jazdą)
2. dźwigasz uszczelki kurzowe, pakujesz tam troszkę więcej oleju włazi z 5 kropel i zaciskasz z powrotem kurzową
(rozwiązanie o tyle przyjemniejsze, że można to wykonywać raz na tydzień i w zupełności wystarcza)
psiknięciem goleni niwelujesz zamulanie na uszczelkach kurzowych

Nie chodzi o smarowanie goleni ale o smarowanie uszczelek taka drobna dygresja.
karol.fr olej jest trzymany wewnątrz przez uszczelki olejowe więc ponad nimi nie ma oleju (sucho tam jak pierun).
A więc smar który na samym początku jest pomiędzy uszczelką olejową i kurzową (w moim monsterze było go tam dość sporo) zniknął w przeciągu miesiąca ostrej jazdy.
Jak dobrze kojarzę sucha uszczelka szybciej się zużywa.. a skoro smar był a później jak wiadomo znika to producenci jednak coś przewidują w tej sprawie...
Teraz lagi pryskam sobie finish linem ale wersją suchą jakie są tego efekty?
1. Syf ładnie się odkleja od uszczelek po kilkukrotnym ugięciu amora.
2. Wyraźnie czuć mniejszy opór na uszczelkach kurzowych.
3. Ten olej zostawia film dzięki temu do lag się syf nie przykleja i całość brudu która miała się przykleić i zostać na uszczelkach ląduje w postaci ładnych okręgów na lagach.
Uszczelki dzięki temu są czyste, a sam film dodatkowo zmniejsza tarcie pomiędzy lagami a uszczelkami kurzowymi.
Możliwości nakładania są dwie:
1. zostawiasz delikatną warstwę oleju nad uszczelką i uginasz amora kilkukrotnie, zbierając syf który się odklei od uszczelek.
(generalnie trzeba to robić przed każdą jazdą)
2. dźwigasz uszczelki kurzowe, pakujesz tam troszkę więcej oleju włazi z 5 kropel i zaciskasz z powrotem kurzową

(rozwiązanie o tyle przyjemniejsze, że można to wykonywać raz na tydzień i w zupełności wystarcza)
off_road WSZYSTKO TO ŚWIĘTA PRAWDA!!
W temacie: te wszystkie wynalazki psikane, rozcierane, smarowane na powierzchni goleni mają wytworzyć cieniutką warstewke zwaną filmem.
Jak ktoś serwisuje amora sam, to wie że po wyczyszczeniu i odtłuszczeniu goleni i uszczelek, trudno wcisnac golenie "na sucho". Ja użwam oleju silikonowego f-my dragon (taki malutki spray), idealny i jeszce przedluza żywot uszczelek.
Apropo nieomylności producentów, w manitou na orginalnych uszczelkach i ze smarem w środku to amor mułowaty, a wystarczy do shermana uszczelki ENDURO (=kompiel olejowa) i masz amora cudo (prawie marcoch;-)))
W temacie: te wszystkie wynalazki psikane, rozcierane, smarowane na powierzchni goleni mają wytworzyć cieniutką warstewke zwaną filmem.
Jak ktoś serwisuje amora sam, to wie że po wyczyszczeniu i odtłuszczeniu goleni i uszczelek, trudno wcisnac golenie "na sucho". Ja użwam oleju silikonowego f-my dragon (taki malutki spray), idealny i jeszce przedluza żywot uszczelek.
Apropo nieomylności producentów, w manitou na orginalnych uszczelkach i ze smarem w środku to amor mułowaty, a wystarczy do shermana uszczelki ENDURO (=kompiel olejowa) i masz amora cudo (prawie marcoch;-)))
off_road moim zdaniem jestes w błędzie, ja to rozumiem taż ze po to jest otwarta kapiel zeby amor przy kazdym ugieciu miał smarowanie i to tam gdzie to jest potrzebne ( bynajmniej nie na uszczelkach). Samarowanie goleni "od góry" powoduje własnie zasyfienie oleju w srodku. Tak to wyglada według mnie . NIN kompletnie nie rozumiem co masz na mysli mówiąc ENDURO=otwarta kapiel . Moze mi to wyjaśnisz?Przeciez zmieniają sie tylko uszczelki a nei konstrukcja/bebechy amora. Tak sie składa ze miałem do czynienia z tymi uszczelkami i poza genialną uszczelką kurzową i faktycznie troche lepszą praca nie widze zmian. BTW nie wiem po co wszsycy chca tak samorwac te golenie... rozumiem brunox przeczyscic ,wytzreć i po wszystkim , ale wszsytko w celu wyczyszczeniua a nie smarowania.
http://www.pinkbike.com/photo/6739274/
karol.fr napisałem wszystko jak jest naprawdę a Ty dalej się sprzeczasz... bez komenta.
Napisałem tak dokładnie jak tylko można a Ty dalej teoretyzujesz?
Mówisz, że zasyfia olej? hmm więc jakim cudem po roku w czasie wymiany oleju (przez cały okres uszczelki dostawały finish line-a) olej był i zapachu i koloru nowego?
Zero zasyfienia, więc nie wyskakuj z teoriami gdy nie masz pojęcia o czym mówisz.
Taki mały cytat z instrukcji do marzocchi z 2005r:
"4.3 Czyszczenie goleni
Zalecamy sprawdzanie i czyszczenie okolic
uszczelki kurzowej po każdorazowym użyciu,
należy zwrócić uwagę na delikatne uszczelki
i powierzchnię górnych goleni.
Producent stosuje smar, ażeby zmniejszać
tarcie. Smar ten może topić się i lepić do goleni,
co na pozór wygląda jak wyciek oleju."
Tak więc zaraz karol.fr napisze, że ten smar też zasyfia olej buehehe.
Napisałem tak dokładnie jak tylko można a Ty dalej teoretyzujesz?
Mówisz, że zasyfia olej? hmm więc jakim cudem po roku w czasie wymiany oleju (przez cały okres uszczelki dostawały finish line-a) olej był i zapachu i koloru nowego?
Zero zasyfienia, więc nie wyskakuj z teoriami gdy nie masz pojęcia o czym mówisz.
Taki mały cytat z instrukcji do marzocchi z 2005r:
"4.3 Czyszczenie goleni
Zalecamy sprawdzanie i czyszczenie okolic
uszczelki kurzowej po każdorazowym użyciu,
należy zwrócić uwagę na delikatne uszczelki
i powierzchnię górnych goleni.
Producent stosuje smar, ażeby zmniejszać
tarcie. Smar ten może topić się i lepić do goleni,
co na pozór wygląda jak wyciek oleju."
Tak więc zaraz karol.fr napisze, że ten smar też zasyfia olej buehehe.
karol.fr To proste: enduro daje uczczelki OLEJOWE, w miejsce tych "Genialnych Evili" z gąbki i smar dajesz tylko na sprężynę (i to bardzo bardzo mało). Zalewasz amora olejem i masz kąpiel olejową, bez tego "błota", które robi sie z pomieszanego oleju i smaru. Wszystko masz ładnie w manualu Enduro.

Przeczytaj jeszcze raz o tej warstewce zwanej "flimem", bo własnie to robiszkarol.fr pisze:rozumiem brunox przeczyscic ,wytzreć i po wszystkim , ale wszsytko w celu wyczyszczeniua a nie smarowania.

Tak wracając do GT85 - jeśli ktoś uważa że "smar" ten dobrze smaruje, niech weźmie sobie zwykłe ciasne gumowe gripy (nie jakieś przykręcane wynalazki), psiknie GT85 na kierę i do środka gripów, nasunie jedno na drugie i sprawdzi po 10 minutach czy gripy się obracają.
Podpowiem że nawet nie drgną, trzymają się idealnie.
GT85 wbrew temu co podaje producent nie jest żadnym smarem - jest za to zajebistym środkiem do czyszczenia, rozpuszcza wszystkie stare smary i inny syf, a po przetarciu szmatką odparowuje błyskawicznie nie pozostawiając po sobie śladu, a więc (w przeciwieństwie do tego gówna WD40) nie przylepia się żaden brud i wszystko pozostaje czyściutkie. Polecam.
Podpowiem że nawet nie drgną, trzymają się idealnie.
GT85 wbrew temu co podaje producent nie jest żadnym smarem - jest za to zajebistym środkiem do czyszczenia, rozpuszcza wszystkie stare smary i inny syf, a po przetarciu szmatką odparowuje błyskawicznie nie pozostawiając po sobie śladu, a więc (w przeciwieństwie do tego gówna WD40) nie przylepia się żaden brud i wszystko pozostaje czyściutkie. Polecam.
http://img134.imageshack.us/img134/3203/1ffbb5e0ac.jpg
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości