Mike Burrows pisze:Przyszłość zdecydowanie należy do rowerów w pełni amortyzowanych (...) Ceny wreszcie zaczną spadać. (...) więc należy się spodziewać, że królować będą najprostsze systemy, takie jak belka wahliwa. (...) Przetrwa system czterozawiasowy, jak w Specializedach czy Gaintach. Zdecydowanie zniknie Virtual Pivot Point, lansowany przez VPP i I-Drive, który jest tylko stekiem marketingowego śmiecia.
Brawo, Mike. Tylko z VPP i jednozawiasami nie trafił :)
Podobnie uważał Ojciec Chrzestny MTB Gary Fisher:
Gary Fisher pisze:(...) w bardzo bliskiej przyszłości większość rowerów górskich będzie miała amortyzowane obydwa koła. (...) Są genialne systemy amortyzacji, które nie są docenione, zdarza się, że jakiś system odnosi sukcesy tylko dlatego, że wygląda w sposób zrozumiały dla klienta, albo poparty został dobrą kampanią reklamową. Ja jednak uważam, że najważniejszy jest element amortyzujący i to on musi się zmienić najbardziej. Zmienią się rozmiary kół. Im mniejszy rozmiar koła, tym może być ono lżejsze, ma to wpływ nie tylko na przyspieszanie i hamowanie.
Nie da się ukryć, że w temacie amortyzatorów Gary trafił w sedno. To, co oferowano 10 lat wstecz to jeszcze przedszkole. Potem Gary wspominał o oponach tubeless, włóknach węglowych i o szybkim rozwoju branży. No i się nie pomylił.
Nasz dobry znajomy, Jan Karpiel, mówił, że "przyszłość MTB to konkurencje grawitacyjne", a "do ich uprawiania potrzeba rowerów o dużym skoku". Bingo? :)
A jakie Wy macie wizje na rowery za 10 lat? Tylko bez odrzutowych silniczków, ok?