kultura jazdy na polskich trasach

sudi
Posty: 1315
Rejestracja: 24.10.2005 20:09:38
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: sudi »

Ja może nieco obronię tyłka dirtowcom, bo szczerze mówiąc , bardzo mi się spodobała atmosfera, jaką zastałem w rzeszowie w ubiegłym roku . Ludzie są otwarci, spokojni, nie robią bydła ... Mimo, ze wyglądałem między nimi, conajmniej dziwacznie z moim rowerem, to zostałem przyjęty uprzejmie, a i bez najmniejszego marudzenia z chęcią zaprowadzili mnie na inne miejscówki . Powiem szczerze, ze bylem pod wrażeniem, bo nie jest to niestety norma w kraju . Nie zauważyłem w ich zachowaniu nic niepokojącego, a wręcz przeciwnie - mimo, że na dircie ( wizytowałem głównie na Olszynach ) z nastokilowym fullem wygladalem komicznie, to nie uslyszalem żadnych słów krytyki, a jak czasem coś przywadziłem np. o lądowanie ( niestety pogoda była niezbyt fajna i raczej jazdy były mokre ) to zamiast typowej dla polaków wiązanki, usłyszałem, że "spoko ... naprawi się zaraz, przecie się zdarza " . Takie podejście mi się bardzo podoba... Jak nie trafiłem zbytnio w lądowanie na dropie na Lisiej ( no cóż ... nieobeznany z miejscówką ) i, że tak powiem - miotało mną, że krzaki wykarczowałem ( choć w gruncie rzeczy obyło się bez lizania ziemi ) ... to samo - odrazu pytanie, czy wszystko ok i czy nic mi nie jest...

Inne przykłady ... niestety przekonałem się, że młode pokolenie ( do którego sam należę, bo niedługo dopiero mi 19 lat stuknie ) ma wszystko i wszystkich w tyłku . W myślenicach miałem taką przygodę, że złapałem kapcia z tyłu, momentalnie ściągnęło mi gumę i dętka znalazła się w szprychach i pod kasetą ... Nie glebiłem, ale męczyłem się z 15 minut na uboczu trasy, nieco wkurzony, bo klucze miałem w samochodzie wyjątkowo ... Minęło mnie z 5-6 osób .. raczej nie starszych odemnie z tego co wnioskuję, po spotkaniu na parkingu ... Mieli daleko w d, co sie stalo... Po kilku minutach zatrzymał się przy mnie jeden człowiek ... na oko z 30 lat - Pytał się, co jest i czy potrzebuję jakiejś pomocy, czy glebiłem, czy co ...Pojechał dalej, bo nie był w stanie mi pomóc, poza tym, że się dołożył do wyciągania dętki ze szprych, bo się tak cholera wplątała ... zacząłem ładować ściułkę do opony, bo to stary i dobry patent ... Patrzę, a przedemną zatrzymuje się kilka osób ... też na oko starszych odemnie ... ( jak się potem okazało - Warszawska Cykloza ) ... To samo - czy pomóc, co i jak ze mną... Chcieli dać dętkę, pompkę , klucze ( choć nie mieli jak się okazało ) ... Strasznie miłe chłopy i postawa godna przyklasku ! Na dół wkońcu zjechałem z trawą w oponie, ale tak już też czekali na mnie zorganizowani w klucze i Oferowali pomoc ... Ludzie - Takie podejście i otwarcie, to ja rozumiem !


Co do zainteresowania ogólnego przez ludzi- Przypadek ze starszą babcią, nie jest jedyny :) Mnie też nieraz zaczepiają jak nie rodzinki z dziećmi, to właśnie emeryci - Mówią zazwyczaj, że podziwiają to co robimy i to, że mamy pasję, a nie siedzimy pod blokami i obalamy 0,5 na dwojga ... Rodzinki się głównie dopytują, jakie to są uczucia z jazdy na takim sprzęcie ... czasem proszą nawet o foto, aby dzieciaka posadzić na takim rowerze - Strasznie miło jest takie rzeczy słuchać i takie prośby spełniać, bo ludzie zmieniają nastawienie do nas diametralnie wtedy .

Pochwalenia też jest godna postawa ludzie jeżdżących w xc... jeden raz z takimi się spotykałem przypadkiem na dojazdach do miejscówek i nigdy ani ja, ani oni mi nie odmawiali pomocy . Pamiętam jak dziś, jak kilka miesięcy temu, w centrum miasta 3 ludziów z częstochowy, częstowało mojego kolegę dymaczką, bo nie mieliśmy ... Albo jak zerwałem łańcuch pod kopcem kościuszki w krk i jakiś miły człowiek dał mi skuwacz i jeszcze pomógł z zakuciem ... Zresztą ja też ratowałem w tym miejscu kiedyś innego fana 8kg maszynek z tego samego powodu - Facet miał do domu 40km i był tak wdzięczny, że chciał mnie i moich znajomych na browara zaprosić ... :)

Pozdro !
WWW.WFSPORT.PL
http://tiny.pl/bcjf - rowery na 2009...
karolinadh
Posty: 90
Rejestracja: 21.02.2008 20:01:38
Kontakt:

Post autor: karolinadh »

rower, a raczej "ekstremalna" jazda na rowerze, czy to dirt czy freeride to najprostzry sposób dla co poniektórych do lansowania się, bycia "cool" itp itd.
Dopóki ludzie nie zaczną traktować tego jak sportu to bedzie tak jak jest czyli lanserka i połamane kości (no bo jak ktos nie trenuje porządnie tylko od czasu do czasu chce sie popisac przed kumplami to własnie czesto konczy sie to kontuzjom)
za granica, np w wielkiej brytani ludzie traktuja downhill i nne odmiany mtb jak sport a nie jak "karkołomny" zjazd debili, którzy "nie maja mózgu". niestety w polsce ludzie wyrabiaja sobie takie zdanie o downhillu widząc własnie takich co przyjeżdżają sobie zapalic i pogadać na trase.
http://karola.pinkbike.com/
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

No Spaced masz rację...ale mogli tego kawałka filmu nie pokazywac i nie byłoby tej całej afery Wink
No to mysle rzeczony rider miał juz mniej wpływu.

snizy pisze:zapraszam do Szczyrku, tam to jest w sumie normą, ktoś stoi na trasie to drugi podjeżdża czy coś się nie stało, jakaś gleba usterka itd.
Ja mam wrecz przeciwne odczucia w zwiazku ze Szczyrkiem. Sporo dzieciaczków własnie tam sie wozi i sporo kozaczenia tam widzialem. Pomijam, ze fakt czekania na innego ridera na poboczu trasy przeze mnie został skomentowany jako bycie "lanserem i cieniasem".
Moim zdaniem znacznie milsza atmosfera jest w Myslenicach. Jeżdżę tam regularnie wlasnie dlatego, ze zawsze jest ktos miły z kim mozna pojezdzic i ogólnie przyjemna atmosfera jest.

A co do ludzi to mysle, ze ci co powaznie traktuja sport w wiekszosci przypadków zachowuja sie powaznie bo gdyby robili wioske zwyczajnie nie mieliby z kim jezdzic. Jednak wiekszosc regularnie jezdzacych riderów zachowuje sie bardzo w pożadku. Problemem sa raczej dzieciaki jezdzace od czasu do czasu bo oni z reguły maja mało kontaktu z "rowerowa starszyzna", ktora moze swiecić przykładem (i nie musi od razu opieprzac wszystkiego co sie rusza).

karolinadh ale to nie tylko problem u nas. Gdzie indziej moze mniejszy ale jakis czas temu na forum NSMB poruszany był temat chamstwa w Whistler i jednak wyszło, ze i tak sie "wadliwe jednostki" zdarzaja.

BTW. Ja jeszcze nigdy nikogo palacego i gadajacego na trasie nie widzialem. Najwyzej pod. Czy to moze jakas specyfika "miejskich miejscówek" ?
karolinadh
Posty: 90
Rejestracja: 21.02.2008 20:01:38
Kontakt:

Post autor: karolinadh »

no ja miałam przyjemnosc z pijacymi, palącymi i głupio zachowującymi sie bikerami na tarsach w lasku wolskim... juz tam nie jeżdze, ale fakt, w myślenicach nikogo takiego nie spotkałam.
Wiadomo, że chamskie jednostki znajda sie w kazdym kraju.
fajnie by było gdyby ludzie traktowali downhill, dirt i inne odmiany jako sport i zachowywali sie jak sportowcy no ale jak ktoś chce to traktowac to jako zabawe lub sposób na wylansowanie się to jego sprawa, byleby nie gadać publicznie "że trzeba nie mieć mózgu żeby jeździć downhill" itp...
dla mnie prawdziwym wzorem do nasladowania i sportowcem w dyscyplinie jaka jest downhill jest Grzesiek Zieliński, zawsze skromny i spokojny, choć jeździ super to nigdy sie nie chwali i nie robi wokół siebie tyle niepotrzebnego szumu.
http://karola.pinkbike.com/
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

No to miejskie miejscówki to inna sprawa bo tam poserka, a nie riderzy przychodza. W Warszawie na kazz tez sie nie jezdzacy zdarzaja robiacy wioche ale delikatnie rzecz biorac prawdziwi riderzy sa do nich kapke negatywnie nastawieni ;)

BTW. Macie w wolskim gorące 15tki wchodzące pod koła w ramach podrywu? ;)
Monx
Posty: 398
Rejestracja: 28.02.2008 15:03:59
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Monx »

Dokładnie taka sama sytuacja.
U mnie w mieście jest niewielki asfaltowy tor.
Idealny na street z jedną hopą prezentującą się tak: podjazd, płasko, zjazd.
Zawsze tam stoi jakaś niedorobiona gówniarzeria która lansuje się za pomocą spodni zawieszonych na kolanach lub niżej, tudzież emofryzem i roooshoooffą desechquą.

Inną sprawą jest szydzenie z ludzi na Dragstarze, bo ktoś inny ma NS'a i za przeproszeniem kupę potrafi zrobić na nim nic więcej.

Spaced może i są w wolskim ( nie byłem ), ale na pewno u mnie w okolicy i na łOsiedlu są bardzo częste takie przypadki. Ja rozumiem że takie panienki chcą być prze... przejechane, ale to można jakoś inaczej próbować. Człowiek został wyposażony w narząd mowy i mózg ( u jednych z bardziej pofałdowaną korą u innych mniej, ale to nie znaczy, że ci co mają bardziej płasko muszą być chamscy i wredni ) i należy z tych dobrodziejst natury korzystać...
Dragon-kr
Posty: 970
Rejestracja: 02.04.2005 01:39:44
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Dragon-kr »

Spaced pisze:BTW. Macie w wolskim gorące 15tki wchodzące pod koła w ramach podrywu?

heh.....jeszcze nie miałem tej "przyjemności"....

co do palących na trasach....to mnie najwidoczniej nie spotkałeś ;P lubię czasami się zatrzymać(jak np. w Szczyrku) i delektować się widokami, a że niestety jestem osobą palącą to przy okazji i papieroska się zapalało przy takich okazjach
Slopstyler
Posty: 1273
Rejestracja: 28.12.2006 12:56:42
Lokalizacja: Kalwaria Zeb.
Kontakt:

Post autor: Slopstyler »

sudi Ludzie z XC są bardzo mili. Kiedyś jadąc samemu na fullu kumpla przez las. Zatrzymało się prze de mną 2 na XC-kach. "Cze! Cze! Jak leci? Gdzie tak pedzisz?'" Pogadali chwile, pośmiali się i pojechali dalej. To jest fajne. A ludzie przechodni nieraz gadają ze mną. Ostatnio na Monk Shorze (jedna z naszych trasek) spotkałem Pana z pieskiem na spacerze. Był bardzo miły, mówił, że nas podziwia, że jeździmy po takiej stromiźnie i że musimy być odważni. :)

Każda z odmian kolarstwa ma coś ze sobą wspólnego. Wszyscy jeździmy na ROWERACH!!!
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=10861186
=disbrainer=
Posty: 1208
Rejestracja: 22.06.2007 21:26:20
Lokalizacja: Myślenice
Kontakt:

Post autor: =disbrainer= »

Slopstyler konkluzja jest latwa: wszyscy JEZDZIMY na rowerach, wiec nie wchodzmy sobie wzajemnie w droge i nie uprzykrzajmy zycia innym bikerom. to chyba dosc prosta idea. o to sie tu rozbija temat.
Steel2
Posty: 3438
Rejestracja: 11.04.2008 13:28:27
Kontakt:

Post autor: Steel2 »

Ok, fajnie, to teraz czas przekuć teorię w praktykę. Tylko jak ? Moja propozycją było ustanowienie twardych zasad na forum ( jak całkowity zakaz używania słów uważanych za wulgarne, warny za nie poprawną pisownię, kasowanie głupich postów, zmuszenie userów do pisania z sensem itp ). Chętnie wysłucham innych propozycji bo jak na razie coś mało konstruktywna ta dyskusja jest
[url=http://www.weeze.pl/][color=#ff0033][b]weeze.pl[/b][/color][/url]
Slopstyler
Posty: 1273
Rejestracja: 28.12.2006 12:56:42
Lokalizacja: Kalwaria Zeb.
Kontakt:

Post autor: Slopstyler »

Steel2 Faktycznie. Wulgaryzmów moglibyśmy nie używać w ogóle! :)
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=10861186
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 2 gości