siemka
to moj pierwszy post na tym forum ale przegladam je juz jakis czas a jezdze od lat
co do zimy to jest zajebiaszczy fun na trasach narciarskich tylko problemy z narciarzami i obsluga wyciagu, trzeba miec znajomych albo bardzo dobre relacje z nimi no i zachowywac sie w miare rozsadnie

a jak sie nie uda to zawsze mozna podjechac na okolo (5h do gory i 5 min w dol = enduro

) a potem szybko zwiewac
polecam szczawnice tylko nie w weekendy lub ferie
komfort jazdy niestety zalezy od pieniedzy bo najwazniejsze jest dobre, cieple i oddychajace wdzianko i buty (zwlaszcza jak sie ma zamiar tam wjechac/wciagnac rower

bez tego zima w gorach to jest tragedia i odradzam kazdemu
miasto to jeden syf... nie ma po co roweru brac (chyba ze poskakac na chopkach ze sniegu ale to juz zadna filozofia tylko lopata w reke i kopac)
a co do tej oponki to

praktycznego zastosowania to ona raczej nie ma poza hamowaniem i szokowaniem przechodniow

ja polecam na snieg wszelkie opony z bardzo wysokim i rzadkim bierznikiem (kenda knarly sie niezle spisywala) a kolce (1-4mm) tylko na bardzo! ubity snieg i lod jak w miescie na chodnikach.. dluzsze kolce nie maja sensu bo tylko hamuja rower a przyczepnosc wieksza moga dac tylko w glebokim sniegu... tylko po co skoro i tak jest ona za duza ?