Czy winno się robić rozgrzewkę przed zjazdem? Zależy od tego gdzie mieszkasz i od tego jak do sportu podchodzisz. Jeżeli musisz przejechać pół miasta by dotrzeć na miejscówkę a później jeszcze wspiąć się na wzniesienie to spokojnie zastąpi Ci to rozgrzewkę. Natomiast jeżeli lubisz przez miasto przejechać szybko skacząc z tego z czego się da to lepiej trochę rozciągnąć mięśnie. Zawsze jest ryzyko wywrotki i nadciągnięcia mięśni.
Ja osobiście mam do miejscówki 6km przez miasto, a mimo to parę skłonów i innych ćwiczeń przed wyjściem z domu jest obowiązkowe. 5minut rozgrzewki a ile mniej potencjalnych zagrożeń. Zazwyczaj przed samym zjazdem też trochę się rozgrzewam nie tylko by być elastycznym ale także dlatego że podnosi to ciśnienie krwi, koncentrację i refleks. Nie wiem jak Wy ale ja czasami gdy dotrę na górę i spoglądam na miasto z wysokości 150m czasami się relaksuję, zamyślam (a to akurat nie jest wskazane przy późniejszych 40-50km/h między drzewami)
Prócz roweru chodzę na basen i to polecam każdemu gdyż rozwija wszystkie partie mięśni. 2 razy 45 minut tygodniowo i kondycji nie stracicie. Zimą gdy rower wyciąga się sporadycznie chodzę na taniec towarzyski. Zapewniam że szybki taniec Jive po 20 minutach da każdemu tak popalić że aż się zdziwi

Ostatnio wymieniłem ramę. Rower przytył z 15kg HT do 18.2kg Fulla. To czuć, muszę podciągnąć się kondycyjnie pod rower. Zaczynam intensywniej ćwiczyć. Nie chcę by rower zapanował nade mną podczas zjazdu.
Pozdrawiam i życzę rozsądku.