Byłem dzisiaj i oto kilka nowinek.
Pojechaliśmy z myślą o podchodzeniu, ale spotkała nas bardzo miła niespodzianka, nie wiemy czy tak zadziałał nasz urok osobisty czy też ładna pogoda wpłynęła na decyzję władz wyciągu, w każdym bądź razie, po krótkich negocjacjach, ze względu na to, że wyciąg chodził dla 6 narciarzy, mogliśmy wozić tyłki do góry

Płaciliśmy według taryf zimowych, z jednej strony to dobrze bo była możliwość czasówki ale z drugiej strony pojedynczy wjazd kosztował 6 zł. Także spokojnie i bez spiny można załatwić wszystko.
Teraz co nieco o trasach. Jak tylko wjechaliśmy do lasu, dobry humor, w który wprawiła nas możliwość korzystania z wyciągu prysł niczym bańka, przez las przeszedł huragan połowa drzew była połamana. Na trasie leżało mnóstwo gałęzi i pni. Lewą trasę (patrząc od dołu) udało nam się udrożnić choć też nie w całości bo tylko jedną linię, natomiast prawej trasy bez stihl'a nie da rady, przynajmniej przerzucenie takiej masy drzewa było ponad nasze siły. Co do samych warunków to mnóstwo głębokiego błota, jazdę utrudniały potoki z topniejącego śniegu które wpadając do kolein tylko je pogłębiały, do południa było całkiem przyjemnie, niestety pod koniec dnia trasa się już bardzo rozjeździła i jazda po prostu nie dawała frajdy. W każdym razie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, taką ilością drzewa można by spokojnie niezłego slop'a zrobić a z pewnością wytyczyć nową na prawdę urozmaiconą trasę.
pozdro