
Pozdro dla Emo-pro-dh-wymiataczy !
Gdzie, kto wkłada nos w czyjąś kieszeń? Komentujemy konkretny set. Fajnie, że jest lekki, ale niektóre patenty są karkołomne. Jak kogoś stać na to, żeby sobie zmieniać raz na jakiś (dosyć krótki) czas przerzutkę albo przynajmniej wózek to spoko, niech sobie przewierca go w chudym miejscu. Jeśli nie robi komuś wywalić siano na napinacz no to niech go sobie wycina szlifierą no i nic tylko się dziwić, że nie powycinał/ponawiercał go jeszcze bardziej. Ale skoro komentujemy już ten set na forum to chyba można się wypowiedzieć na temat ogólnej przydatności tego typu patentów, no chyba że trzeba trzymać jedynie słuszny poprawny politycznie front i nic tylko chwalić jaki to lekki rower udało się komuś zrobić. No udało się, ale w paru miejscach zostało to doprowadzone do poziomu sztuki dla sztuki.SegatiV pisze:O jejku po prostu kocham to
Wiecie że Wy wkładacie nos w czyjąś kieszeń, i mówicie mu że źle zrobił itd. Śmieszne to trochę jest [nie trochę]. Porównujecie Mega hiper ridera na ciężkim klocu i mega hiper lamusa na lekkiej maszynie, pieprzycie o tym że lepszy jest trening i to że nie liczy się sprzęt, a pomyślcie o tym. Dobry rider i lekki rower, skąd możecie wiedzieć jak jeździ właściciel tej maszyny, a co najważniejsze to CO WAS TO OBCHODZI !
Cienki argument to by był, gdyby chodziło o 10 kg. Ale te 2-3 kg to nie jest wcale tak dużo i jeśli w grę nie wchodzi podjeżdżanie. Czuć różnicę, łatwiej się czymś takim manewruje, ale nie jest tak, żeby to była jakaś dyskwalifikacja dla sprzętu, nie dało się jechać, że od razu wyplute płuca i zero wyniku. Czołówka PŚ jeździ na dość ciężkich sprzętach, a przecież mogą oni robić ze swoimi maszynami co tylko chcą i zniszczyć w trakcie sezonu dowolną ilość sprzętu, a więc mogą mieć dowolnie lekkie rowery. Nie bez znaczenia są na pewno trasy, w PŚ jeździ się jednak wyraźnie szybciej niż w PP, pewnie daltego własnie bardziej w cenie jest stabilność niż zwrotność i nie ma takiego ciśnienia na niską masę. Na takich trasach jak nasze, gdzie faktycznie jest więcej kręcenia kierownicą niż napier#@$%@ to odchudzanie ma sens i sam jestem raczej umiarkowanym zwolennikiem lekkiego sprzętu, ale tez nie znaczy, że od razu trzeba robić jakieś odwierty w rowerach niczym Ojciec Dyrektor w poszukiwaniu ciepłej wody, trzeba sobie wypośrodkować pomiędzy wytrzymałością, kosztami a niską masą. Nie wiem co by mnie bardziej ograniczało, czy obecny rower, który waży ponad 18 kg i jest wart tyle, że mogę sobie pozwolić na zdemolowanie dowolnej jego części, czy jakiś taki 14-kilowy rower, przy którym bałbym się uszkodzić cokolwiek, bo to by w najlepszym razie oznaczało setki, a w najgorszym razie tysiące złotych w plecy.A tak btw, lekki rower mniej męczy, ciężki amortyzator, kokpit, to kolejne 1kg do dźwigania, powiecie Mi żebym łapy ćwiczył, a nie lepiej mieć 1kg na minusie i ćwiczyć łapy? zawsze padają te same cienkie argumenty.
Mawet pisze:Najbardziej mnie bawi argument że każdy gram to każda setna sekunda do przodu Jakoś w Pucharze Świata nikt nie walczy o te setne poprzez piłowanie napinaczy i ogólne zrzucanie wagi.
kto ma sponsoring Shimano dostaje takie kola od nich , ale zawodnicy sponsorowani przez DT Swiss'a ( Team Yeti i Specialized Monster) jezdza na DT 1750 wiec na dosc lekkich kolach ktore sa dosc ''plastelinowe'' ale wytrzymuja to co maja wytrzymac ale sa czesto zmieniane.EZrider pisze:Ciekawe że zawodnicy jeżdżą na Saint Set zamiast superlekkich DT
frango pisze:Nie wszyscy jeżdżą płynnie i miękko, więc koła na obręczach ZTR, DT Revo lub Sapim CX Ray oraz piastach Tune'a będą dla nich odpowiednie. Taki zestaw będzie ważyć około 1600g. Ale pod "ciężkimi" riderami nie wytrzyma tak dług jak np. stare DeeMaxy.
Każdą część w rowerze można mieć ciężka, średnio ciężką lub lekką. To zależy jaką drogę się wybierze i ile ma się na to pieniędzy.
Powtarzasz się z tym "tydzień jazdy u Barrela". Po pierwsze nie ma żadnych dowódów że to prawda, po drugie sam wiem lepiej co się u mnie gnie a co nie. Z jednym tylko się zgodzę - na świecie ludzi stać. To prawda, dla mnie jest nie do przyjęcia wywalić co roku 5k na części co roku. Ale żadna magiczna różdżka, żaden cudotwórca Tusk ani Kaczyński nie sprawi,że mnie będzie stać, więc stąpam twardo po ziemii, kupuję to co spełnia moje oczekiwania no i tyle. Rower mam dość ciężki, ale nie na tyle ciężki, żeby nie dało się na tym jeździć, nie będę sobie robił skarbonki tylko dlatego, że ktoś uważa to co mam za zacofane. Dla mnie na rowerze świat się nie kończy, mam jeszcze inne zainteresowania i inne wydatki i nie mam tyle kasy, żeby mieć w każdym przypadku full-profi zabawkę. Chcesz co roku kupować nowy rower albo wymieniać połowę części to proszę bardzo, ale nie opowiadaj, że to jest jedyna słuszna droga.Schodek pisze:B.Z. tydzień jazdy Barella to jak sezon i u innego więc skoro jemu XTR wytrzymuje to znaczy że inny tez da radę pokąsać na relaksie...pomijając fakt że to u nas składa się pancerne/dożywotnie rowery, bo na świecie ludzi STAĆ na wymianę i na składanie pod siebie !
Dla mnie to nie problem kupić sobie XTRa czy Boxxera WC. Mogę sobie coś takiego sprawić nawet jutro. A do tego nową glorkę czy Treka 88. Tyle, że nie jeżdżę od wczoraj, trochę rzeczy pogiąłem, połamałem, zużyłem. Znam swoje możliwości w tej materii, znam też swoje potrzeby. Dla mnie fajny rower to taki, o którego nie będę musiał się martwić, że coś się stanie, a nawet jak się stanie to nie będzie to oznaczało konieczności "sprężania" się finansowo. Zupełnie nie potrzebuję genialnej pracy Boxxa WC, ani lekkości XTRa i tytanowych sprężyn razem wziętych, w przypadku amatorskiej jazdy różnica 2 kg na 118 kg zestawu rower/rider to nie jest coś, dla czego warto wyskakiwać z kilku tysięcy złotych i ryzykować przedwczesne zużycie, o takich rzeczach jak utrata gwarancji wynikająca z użytkowania niezgodnie z przeznaczeniem lub dzwonu już nie wspominając.Jeśli ktoś chce to ma,jeśli kogoś stać to ma w dupie płacz i lament że drogie,że lekkie,że się wygnie....
Kto ma takie kompy ten ma. Ja nie mam. Nie potrzebuję i nie mam. I nie wiem czy wszyscy mają takie kompy, nie wiem czy takie kompy ma większość. A nawet jeśli ma to co mnie to obchodzi? Mam to co potrzebuję i tak samo podchodzę do roweru. Mam w głębokim poważaniu, że nie opadają ludziom kopary jak na to patrzą.Schodek pisze:To nie jest moda na lekkie rowery tylko rzeczywistość i realne możliwości.
W komputerach co się dzieje ?? 2 rdzenie,8 milionów giga,sramy /ramy,hiper dyski a i tak 90% pisze w Wordzie i gg a ma maszyny tylko i wyłącznie wypasione pod nowe gry !! z Grafiką 9d i dźwiękiem ze środka dupy !!
A po cholerę takie maszyny jak można mieć normalny komp i też się komunikować w sieci
Nie ważne czym jest tylko co z niego zostało. Powycinane zostały elementy, które w ewidentny sposób wzmacniały konstrukcję. Akurat to że obciął ten kawał blachy który chroni zębatkę przed przywaleniem to jeszcze słusznie, ale poprzerabiał mocowanie rolki i prowadnicy to już nie. To jest tak samo sprytne jak przewiercenie wózka, tam, gdzie blacha jest niewiele szersza od dziury którą wywiercił. Oszczędność rzędu kilkudziesięciu gramów w najlepszym przypadku, nie wyczuwalna dla nikogo...Schodek pisze:Wracając do napinacza...to E13 nie jest niczym nadzwyczajnym aby tak go gloryfikować, prosty,tani w produkcji i w pytę drogi bo wylansowany marketingowo !!
Nawet jeśli faktycznie jakimś cudem niczego nie skasowałeś (od razu mówię, że absolutnie w to nie wierzę) to jedna jaskółka wiosny nie czyni. Zniszczyłem w życiu kilka rowerów, XC i coś co teraz nazywa się AM/Enduro. Dokonałem tego użytkując sprzęt zgodnie z przeznaczeniem, żadnego skakania, żadnych schodów. Parę gleb i witaj kraino wiecznych łowów. Coś tu się nie klei, albo twoja teoria, że amator nie katuje sprzętu jak zawodowiec, albo twoja opinia, że ja jestem kompletnym laikiem. Albo jedno i drugie. Trudno mi przyjąć twoje zapewnienia, że to i to styknie mi na 10 lat skoro ja już takie rzeczy sprawdziłem w praniu i nie zdały egzaminu. Przestań traktować ludzi z góry. Spoko, że jeździsz w góry i się ścigasz, ale to nie znaczy, że ludzie nie mają swoich doświadczeń i na tej podstawie wyrobionych preferencji i żadna wiedza nie daje ci uprawnienia do wygłaszania takich opinii jakie wygłaszasz. Chcesz się przekonać to może pożycz mi swój rowerek na pół roku no i zobaczymy co z niego zostanie... albo inaczej, jak będę zmieniał rower to złożę go według twoich wskazówek a ty mi udzielisz na niego 2-letniej gwarancji, bez klauzuli, że przepada jeśli rower będzie użytkowany niezgodnie z przeznaczeniem. Znam siebie jako rowerzystę i wiem doskonale, że coś takiego nie spełni moich wymagań, na pewno nie wytrzyma tyle czasu ile oczekuję. Nie wnikam tutaj jakie naprężenia generuje taki Barrel, a jakie ja, ile przejeżdża rocznie Barrel a ile ja. Ile razy Barrel zmienia korby to nikt nie wie, możemy się tylko do myslać, że rzadziej niż co wyścig. Wiem za to ile i jakich korb pogiąłem.Schodek pisze:Od lat nie mam rock ringu a jeszcze zębatki nie skasowałem...tak wiem ci.pa jestem bo na enduro ale swoje dni w sezonie mam wyśmigane od lat więc przestańcie teoretyzować w tematach gdzie można spokojnie się pobawić bez straty zdrowia i wytrzymałości..
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość