Obozy rowerowe - oferty 2011
-
- Posty: 742
- Rejestracja: 18.04.2007 19:24:19
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Obozy rowerowe - oferty 2011
Ktoś szykuje się na ten wyjazd w alpy z duncon'em ?? Albo był rok temu i mógł by powiedzieć, czy jest fajnie? Bo ja chętnie bym się wybrał i szukam chętnych do pokoju
. Wybieram się tylko na rower (daruje sobie narty lub snowboard
). Jak by ktoś był chętny, to niech pisze na PW, ewentualnie pod tematem
.



Life is simple, You make choices, and never look back..
-
- Posty: 742
- Rejestracja: 18.04.2007 19:24:19
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Polecam zabrać zimowy sprzęt bo nie jest to wielka dopłata a frajdy co niemiara. Przyjemnie w ciagu jednego dnia być na desce/nartach i potem w słońcu na rowerze śmigać.dragula88 pisze:Wybieram się tylko na rower (daruje sobie narty lub snowboard). Jak by ktoś był chętny, to niech pisze na PW, ewentualnie pod tematem
.
Byłem w zeszłym roku i w tym też jadę ale ekipę do pokoju mam. Nie martw się na pewno ktoś się znajdzie. Najlepiej to namów jakiegoś kumpla na trip bo zawsze lepiej z kimś znajomym jechać.
niby fakt, bo nie ma tam (poza kilkoma trasami w rejonie la fee) specjalnych korzeni albo głazów jak telewizory ( ale i te się znajdą w wyższych partiach )Spaced pisze:stricte dh
Co do samego słowa downhill byłeś na trasie Double Black ?
Re: Obozy rowerowe - oferty 2011
a weźcie jeszcze to obczajcie, na dwa tygodnie:
http://www.roninsnowboards.com/ronin-sn ... ygodniowa/
Na pewno znajdę kogoś do pokoju? Bo kur** dopłacać nie wiadomo ile dodatkowo, to chora sprawa... ?!
Jak bym miał chętnych, to bym jechał z nimi, ale brakuje ekipy, która ma kasę na wyjazd, dlatego tutaj piszę, czy nie dało by rady, z kimś do pokoju się już ustawić..
http://www.roninsnowboards.com/ronin-sn ... ygodniowa/
Na pewno znajdę kogoś do pokoju? Bo kur** dopłacać nie wiadomo ile dodatkowo, to chora sprawa... ?!
Jak bym miał chętnych, to bym jechał z nimi, ale brakuje ekipy, która ma kasę na wyjazd, dlatego tutaj piszę, czy nie dało by rady, z kimś do pokoju się już ustawić..
Life is simple, You make choices, and never look back..
Tylko LaFee to endurowe miejsce trochejasiek_krk pisze:niby fakt, bo nie ma tam (poza kilkoma trasami w rejonie la fee) specjalnych korzeni albo głazów jak telewizory ( ale i te się znajdą w wyższych partiach )
Co do samego słowa downhill byłeś na trasie Double Black ?

A double black pamietam i ja dalej nie rozumiem czemu ludziom sie wydaje, ze to w ogole jest trasa dh. Plynnosci moim zdaniem brakowało. Pare miejsc bylo slabych. Wolalem sąsiednie Sapins bo i tak było szybko ale nie było dziwnych miejsc zabijających rytm. Dla mnie trasa dh powinna byc szybka ale wymagac pewnych umiejetnosci by ta szybkosc utrzymac. Nie zwyczajnie nie pozwalac szybko jechac :P
Trasa typowo DH była w sąsiednim ADH
http://vimeo.com/15225375
ale w sumie cala nasza ekipa robila sobie ze mnie jaja przez moje ciagle pieprzenie o trasie typowo dh, a ja tez sie swietnie bawilem wiec na miejscówke specialnie to nie wplywa. Skilla tez spokojnie mozna podniesc. Trzeba tylko uwazac na stoły na diable bo jak na predkosc jaka tam jest to mozna je solidnie przeleciec.
Niebieska na Valle Blanche i czerwona na górze lansu tez miło wspominam. Ta ostatnia, za jazde w lesie i troche chłodu w tym powalonym upale.
Po łupkach z miedzystacji na lotowiec tez było fajnie i mega widoki. Kwalifikacyjna mountain of hell tez niezla chociaz w paru miejscach zdecydowanie pod rower enduro z mniejszym skokiem bo grindowalem pakietem po skałach.
btw. tez zauwazyłes, ze jest tam jakas powalona ilość swistaków? :P
eee jakoś mnie to nie przekonało no i kim do diabła jest Adam Marcińczyk ?dragula88 pisze:http://www.roninsnowboards
ten duncona i snowtripu to przynajmniej sprawdzona opcja.
a co do
nie musisz się martwić. Nikt nie obciąży Cię dodatkowo za to że nie masz ludzi do pokoju ( na 100% ktoś będzie możesz być spokojny). Dopłacasz tylko gdybyś sam chciał mieć "jedynkę". Przynajmniej tak to działa na moją logikędragula88 pisze:dopłacać nie wiadomo ile dodatkowo
-
- Posty: 742
- Rejestracja: 18.04.2007 19:24:19
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
ta ścieżka niewiele szersza od opony była wyzwaniem szczególnie przy tych wszystkich zakrętach... A jeżeli chodzi o double black to miałem na myśli właśnie to jak stroma była ta trasa "pionowa ściana"Spaced pisze: Sapins
e tam ogień na diable to akurat świetna zabawa ale fakt można było przelecieć. Widziałem za to gości którzy zamiast na długość skakali je jak dirty czyli wyżej a krócej.Spaced pisze:Trzeba tylko uwazac na stoły na diable
I tak btw tam odwrotnie niż w polsce jak spotkasz kogoś na rowerze obrandowanego od stop do głów to naprawdę ma pro skila.
góra lansu przyjemna nie da się nie lubić

Valle Blanche - też miło wspominam ( Piotrex ma zgoła inne wspomnienia :P )
Ale najlepszą dla mnie trasą (flow pełną gębą - sama frajda z jazdy ) była Venosc.
Cóż, może tak odpowiem : Kumpel prawie przeleciał świstaka :PSpaced pisze:tez zauwazyłes, ze jest tam jakas powalona ilość swistaków? :P
Tzn nad zwierzakiem i nikt nie ucierpiał

Edit: oo widze że Piotrex już o tym wspomniał.
Panowie jak cos jeszcze jest Eurotrip z totalem, gdzie wiekszosc czasu ma byc w Morzine/PDS ktore jest jeszcze wieksze od L2A.
Co do Diable to wlasnie lecielismy piecem i ja tylko przodem przelecialem ale kumpel za mna mial rozkmine czemu sie nie wybijam i jak sie wybil to idealnie midzy chopami lądowanie znalazł
A co do pro ciuchów to nie zawsze, bylo tez sporo ludzi ubranych elo melo co na piszczącym heblu jechali chociaz był tez team GT
A double black tak ale wlasnie dla mnie to enduro takie troche. Przyznam sie ze moze jakbym mial ze soba enduraka to na takiej trasie bym sie bawil dobrze. Tak to te zakrety byly po prostu koszmarnie ciasne.
Co do Diable to wlasnie lecielismy piecem i ja tylko przodem przelecialem ale kumpel za mna mial rozkmine czemu sie nie wybijam i jak sie wybil to idealnie midzy chopami lądowanie znalazł

A co do pro ciuchów to nie zawsze, bylo tez sporo ludzi ubranych elo melo co na piszczącym heblu jechali chociaz był tez team GT

A double black tak ale wlasnie dla mnie to enduro takie troche. Przyznam sie ze moze jakbym mial ze soba enduraka to na takiej trasie bym sie bawil dobrze. Tak to te zakrety byly po prostu koszmarnie ciasne.
suma summarum nic-wylecialem z trasy (mokro bylo) i walnalem kolanem w kamien,problem polegal na tym ze walnalem w dokladnie to samo miejsce co 2tygodnie wczesniej na zarze.troche jakby chodzic nie moglem,kolano mi spuchlo,poszedlem do lekarza sportowego,zrobil mi 2 albo 3 zdjecia rtg,opatrunek,przepis leki,stwierdzil ze to bardzo mocne stluczenie i zebym sie oszczedzal (taaaa....) po czym wystawil rachunek na 380euro.Ktory oplacilo towarzystwo ubezpieczeniowe,ja do portfela siegac nie musialem na szczescie.
Bo z tego co mowila ekipa ktory byla rownolegle do nas,oni musieli placic za swoje wizyty sami,a potem na podstawie rachunkow TU im zwracalo.
Bo z tego co mowila ekipa ktory byla rownolegle do nas,oni musieli placic za swoje wizyty sami,a potem na podstawie rachunkow TU im zwracalo.
Nie udzielam porad przez PW/nie skupuje sprzetu
a no widzisz,tutaj na szczescie ja mialem lajcik i nie musialem placic.
moze to bylo 360 a nei 380euro,ale tak czy siak bylo to mega drogo tak naprawde.ale z drugiej strony,tam sami chirurdzy specjalisci od medycyny sportowej to i sie cenia..w sumei dopoki nie musze tego pokrywac z kieszeni to mi to rybka.
moze to bylo 360 a nei 380euro,ale tak czy siak bylo to mega drogo tak naprawde.ale z drugiej strony,tam sami chirurdzy specjalisci od medycyny sportowej to i sie cenia..w sumei dopoki nie musze tego pokrywac z kieszeni to mi to rybka.
Nie udzielam porad przez PW/nie skupuje sprzetu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość