[quote="Filip"]ale w kraku takich stopniowo wiekszych niema niestety hyba ze ktos wie gdzie[/quote]
najlepiej zbudowac samemu! tak najpewniej!
A co do sposobu: mam takowy. Ale on dziala tylko jak pogodzisz sie i zrezygnujesz ze skoku. Ja tak wlasnie robie:
widze jakas przerazajaca hope - mowie sobie nie ma sensu ryzykowac, obok jest objazd a dalej kolejna ktora mi odpowiada. przejade obok. Jak biore rozped i jestem obok hopy juz to mysle"a co mi tam!" zanim zdaze sie wystraszyc jestem juz w powietrzu :D
Ew. robisz kilka najazdow probnych itp.
pamietaj, co nagle to po diable :)
Łasiczka w kształcie pieczątki. Pieczątka w kształcie łasiczki.
to jakie polecisz hopy zależy też od zajawy.
pójdź kiedyś pojeździć z jakimś kolegą o podobnych umiejętnościach do twoich(ma być was dwóch, nie więcej, bo nie zadziała) i jeździjcie jakoś bardziej agresywnie po mieście, lub torze, wszystko ma być for fun!
tak pojeździsz z pół godziny, to zaczniesz łapać zajawę...
jeździj tak jak najdłużej i w pewnym momencie wyszarp qmpla na hopę. jak udało ci się wcześniej złapać konkretnązajawkę, to nie będziesz myślał o strachu i po prostu polecisz :]
hehe nigdy nie skacz po pivie :p potem rozne takie zostaja... slady na nogach, cos ze sprzetem nie tak... juz nie mowie o tym ze po 7 to juz spod tylka sprzet sam ucieka ;p
www.bikeaction.pl
'moja glowa granice mi wytycza' /hurt
takie przelamywanie jest najfajniejsze... srasz po porach ze hej... i wogole adrenalinka... to jest jeden z bardzej odstresowujacych momentow... a potem ciskasz na pedala wybijasz sie i juz...
Heh.. A wiec
mniejszych chop jest w kraku wiele:
-wolski (na łopacie sa mala niektore)
-awf (stolik+mniejsze chopy + jeden dabel)
-witkowice (duze+male chopy)