Cóż, zawody mega pechowe, jestem kolejnym poszkodowanym. Ja z kolei złamałem obojczyk na 4 czesci. Oczywiscie operacja drut w srodku + obojczyk z zewnatrz drutem spiety "na okrętkę". Mialem sporo szczescia be jeden odlamek na milimetry minal tetnice podobojczykowa, wiecej szczescia niz rozumu.
8 tyg gipsu, do tego jeszcze obita klatka piersiowa, stłuczony kregoslup w odcinku piersiowyym i ledzwiowym i kilka wybitych palców. Grubo albo wcale - jednym zdaniem.
Bardzo chcialem podziekowac wszystkim, którzy mnie zbierali (piatek poznym popoludniem), dzieki za szybka reakcje i konkretna pomoc!
Mój sezon tez sie juz raczej skonczyl, rower narazie pod mlotek a w tym roku juz chyba tylko lajtowe enduro
pozdrawiam wszystkich polamancow z Wisełki

.