monster98 pisze:Jeśli wyskakujesz z hopy i wiesz, że zrobisz dziobaka/niedolota to albo skaczesz przez kierę, albo wypuszczasz rower tak, żeby chociaż on przeleciał dziurę.
Trochę uprościłeś za bardzo, to zależy od sytuacji jak się najlepiej zachować...
Chyba w większości przypadków (o ile totalnie źle nie ocenisz prędkości) nie dolatuje się co najwyżej tyłem. Wtedy już wolę wylądować suportem/tylnym kołem na krawędzi lądowania, bo rama, koło itd. wytłumi sporą część uderzenia (wiadomo że full wybaczy więcej w takim przypadku). Czasem tylko trzeba potem dociągnąć szprychy

Wyrzucanie roweru w locie na jakiejś prędkościowej hopie na trasie raczej skończyłoby się gorzej.
Chyba, że masz nie dolecieć hopy na której mocno obniżasz przód chcąc wkleić się w lądowanie. Wtedy lepiej się ewakuować. Ale raczej tylko przez kierę, rzucając rower pod siebie bo "wypuszczanie roweru tak, żeby chociaż on przeleciał dziurę" brzmi, jakbyś bardziej troszczył się o niego, niż swoje zdrowie :P
Lepiej wyrzucić go właśnie tak, żeby wpadł do dziury przed lądowaniem (dzięki czemu nie wylądujemy na nim) a samemu zlądować na nogi i od razu się przeturlać. Ten sposób jeszcze mnie nie zawiódł, nawet kiedy źle oceniłem prędkość na +/- 11m step downie i celowałem przednim kołem prosto w negatyw. Ewakuacja przez kierę, rower został na negatywie, a ja się ledwo co się poobijałem
PS. Chociaż raz na XXX przypadków i tak zdarzy się, że mimo najlepszych odruchów mocno przywalisz o ziemie. No i potem siedzisz połamany w domu i masz czas pisać tak długie posty
