Mały,czy duży skok jest lepszy ?
Spaced.
Tak dokładnie, nic w zawieszeniu nie dociska roweru do podłoża, ale całe to zawieszenie dociska KOŁO do podłoża (nie rozpatruje tu całego układu
rower-podłoże lecz jedynie koło-podłoże). I zgodzę się z Tobą po raz kolejny, sama ilość skoku nie jest jedynym i najistotniejszym czynnikiem
dla przyczepności. Lecz zakładając(czyli pomijając skrajności, rozbieżności technologiczne i jakościowe), że tłumik i osrodek resorujący mają podobne właściwości w amorze 100 i 200 mm, to dla tego samego kanciastego odcinka trasy, to te 200 mm zapewni częstszy styk koła z podłożem, a inaczej mówiąc lepsza przyczepność(czyli to o czym pisałeś, więcej miejsca na pochłonięcie energii uderzenia).
Co za tym idzie, nie twierdze, każde 200 mm w takim samym stopniu zapewni przyczepność(różnice technologiczne). Uczepiłem się
tego hamowania, gdyż dla mnie zawieszenie jest ważniejsze w sytuacjach niebezpiecznych gdzie trzeba hamować, niż w sielankowej jeździe w dół gdy wszystko jest pod kontrolą.
Czemu na tym forum każde twierdzenie i zdanie jest od razu poddawane skrajnościom ? Wszystko ma swoje granice. Rozumiem, że nie mogę już pogłaskać kota bo rownie dobrze można go zagłaskać na śmierć ?
Już pisałem to dwa razy, ale powtórze trzeci:tak wiem, że odskoczyłem od głównego argumentu tematu, nie mam na myśli polskich tras lecz ogólnie (sugerowałem się artykułem na pinku, który właśnie głównie nie skupia się na kanadyjskich trasach).
Tak dokładnie, nic w zawieszeniu nie dociska roweru do podłoża, ale całe to zawieszenie dociska KOŁO do podłoża (nie rozpatruje tu całego układu
rower-podłoże lecz jedynie koło-podłoże). I zgodzę się z Tobą po raz kolejny, sama ilość skoku nie jest jedynym i najistotniejszym czynnikiem
dla przyczepności. Lecz zakładając(czyli pomijając skrajności, rozbieżności technologiczne i jakościowe), że tłumik i osrodek resorujący mają podobne właściwości w amorze 100 i 200 mm, to dla tego samego kanciastego odcinka trasy, to te 200 mm zapewni częstszy styk koła z podłożem, a inaczej mówiąc lepsza przyczepność(czyli to o czym pisałeś, więcej miejsca na pochłonięcie energii uderzenia).
Co za tym idzie, nie twierdze, każde 200 mm w takim samym stopniu zapewni przyczepność(różnice technologiczne). Uczepiłem się
tego hamowania, gdyż dla mnie zawieszenie jest ważniejsze w sytuacjach niebezpiecznych gdzie trzeba hamować, niż w sielankowej jeździe w dół gdy wszystko jest pod kontrolą.
Czemu na tym forum każde twierdzenie i zdanie jest od razu poddawane skrajnościom ? Wszystko ma swoje granice. Rozumiem, że nie mogę już pogłaskać kota bo rownie dobrze można go zagłaskać na śmierć ?
Już pisałem to dwa razy, ale powtórze trzeci:tak wiem, że odskoczyłem od głównego argumentu tematu, nie mam na myśli polskich tras lecz ogólnie (sugerowałem się artykułem na pinku, który właśnie głównie nie skupia się na kanadyjskich trasach).
Rafał to co pisalem wyżej - ścigasz się to ma sens bo liczy się czas nie zabawa. Do tego dobrze mieć zapas skoku na jazde na zawodach, a chłopaki pewnie nie maja tez hajsu na 30 rowerów. Ale, że nie potrzeba duzo skoku na Pl to pokazywał regularnie np. Zielu na endurowym i bardzo gównianym pod wzgledem geometrii felcie. Pomyśl co by było jakby nowoczesnego enduraka miał.ravfr pisze:Zapytajcie Jodę , Perina czy Łukasika dlaczego jeżdżą na naszych "prostych" trasach na rowerach DH, zobaczcie z jakimi prędkościami poruszają się , a odpowiedź nasunie się sama ....
Zreszta tu chyba rozmowa nie jest o tym, co jest szybsze (chociaz nie zawsze wiekszy skok bedzie), a czy zawsze rower z najwiekszym skokiem da ci najwiecej zabawy (nie satysfakcji z posiadania roweru bo ludziom się to często myli). Sam przyznaje, że są trasy gdzie duży rower odbiera troche funu. Dlatego tez cisne często poza granice ale jestem w stanie spokojnie sie o gruby hajs założyć, że jest sporo tras gdzie nawet nasi prosi zyskaliby czas na małym rowerze. Zreszta patrząc na komenty na fejsie 2 prosów (Kucbor i Diabeł) popiera tą teorie

Zawieszenie sprawia, ze koło się nie odrywa od podłoża, nie dociska je. Odwrotnie jesttoms pisze:Tak dokładnie, nic w zawieszeniu nie dociska roweru do podłoża, ale całe to zawieszenie dociska KOŁO do podłoża (nie rozpatruje tu całego układu

Nie mają wiec nie ma co zakładac.toms pisze:Lecz zakładając(czyli pomijając skrajności, rozbieżności technologiczne i jakościowe), że tłumik i osrodek resorujący mają podobne właściwości w amorze 100 i 200 mm
Nie. Jesli trasa będzie mało wyboista to np. 44rc3 ti i 888 rc3 ti zapewnią dokładnie taki sam poziom przyczepności.toms pisze: to dla tego samego kanciastego odcinka trasy, to te 200 mm zapewni częstszy styk koła z podłożem
toms pisze:Uczepiłem się
tego hamowania, gdyż dla mnie zawieszenie jest ważniejsze w sytuacjach niebezpiecznych gdzie trzeba hamować, niż w sielankowej jeździe w dół gdy wszystko jest pod kontrolą.
Jak zawieszenie zapewnia przyczepnośc to nie ma sytuacji niebezpiecznych, a jak jest juz niebezpiecznie to na hamowanie jest za późno. Hamowanie jest po to by dostosować prędkośc do trasy, nie tylko ratować dupe. Po jakiś dziwnych trasach jeździsz jak jazda w dół to dla ciebie sielanka, a hamowanie to hardcore i walka o życie.
Które też nie wszędzie są mega mega wyboiste. Ba jechałem po trasie kwalifikacyjnej megaavalanche (wyboistej bardziej niz dowolna trasa w PL) na moim fullu dh i po wewnetrznej bardzo wąskiego zakrętu wział mnie Wildhaber na Treku enduro. Dalej - rower trzeba dostosować do trasy optymalnie, nie na sytuacje awaryjną.toms pisze:Już pisałem to dwa razy, ale powtórze trzeci:tak wiem, że odskoczyłem od głównego argumentu tematu, nie mam na myśli polskich tras lecz ogólnie (sugerowałem się artykułem na pinku, który właśnie głównie nie skupia się na kanadyjskich trasach).
Z emeryckiego podwórka(gdyż gnębienie się, że Łukasik objeżdża mnie , jak wszystkich z resztą , na rowerze 150 skoku - nie ma sensu
) : kumpel przeszedł z A-linea na SS , zyskał niewątpliwie nowe możliwości na łatwiejszych trasach, ale na DH w Ruzo czy Koniach, na zjazdówce był zdecydowanie szybszy.
Jestem w górach 20-30 razy w ciągu roku, praktycznie same wyciągi , po co mam się katować na Sodzie czy Wishu?

Jestem w górach 20-30 razy w ciągu roku, praktycznie same wyciągi , po co mam się katować na Sodzie czy Wishu?
Bo konie nie sa pod zjazdówkeravfr pisze:Jestem w górach 20-30 razy w ciągu roku, praktycznie same wyciągi , po co mam się katować na Sodzie czy Wishu?

To mnie dziwi. Poważnie mówie. Ruzo dh jest typowo pod zjazdówke ale ruzo to stosunkowo płaska i wolna trasa, która tylko w paru miejscach sie wystramia, a nigdy prawie nie jest otwarta na tyle by nie trzeba było po krótkim czasie przed zakrętem hamowac.ravfr pisze: czy Koniach, na zjazdówce był zdecydowanie szybszy.
Patrze bo jeżdze z Elvisem i paroma innymi ziomkami i w Polsce czy nawet na bikeparkowych trasach w mariborze czy Leo jadą podobną prędkością, Elvis na niektórych trasach (Konie właśnie) szybciej i to znacznie. Jasne, Ruzo dh, Maribor Dh, Leo Dh, Wisła dh wygram, konie pod wyciagiem tez ale tych tras jest mniejszość.
Hehe
A jednak dociska, gdy usiądziesz na sztywie, to nacisk w najprostrzej ! sytuacji równa się twojemu ciężarowi. Gdy usiądziesz na czymś amortyzowanym to nacisk w najprostrzej ! sytuacji składa się z cieżaru jak i siły sprężystości ośrodka resorujacego. Zatem dociska, sprawia, że koło sie nie odrywa, każdy niech mówi jak chce. No właśnie Ty zakładasz trasę mało wyboistą a ja jednak bardzo wyboistą, i tam gdzie 44 pochłonie co może i oderwie się od ziemi to tam 888 jeszcze może sie dogiąć i wciąż trzymać koło przy podłożu. Tak, hamowanie koryguje prędkość oraz ratuje dupe. No nie wiem, ja mam tak, że jak nie używam hebli to jest wszystko pod kontrolą lub lekko chce skorygować prędkość, a jeżeli hamuję ostro to wtedy jak coś jest nie tak. (edit, chodź w sumie czasami nawet za klamkę nie zdążę złapać)

To duża różnica.toms pisze:. Zatem dociska, sprawia, że koło sie nie odrywa, każdy niech mówi jak chce
Ile masz tras gdzie np. 170mm skoku z 55rc3 evo nie pochłonie wszystkiego? Bo chyba tekstu ze zrozumieniem nie czytałes na pinku. On sugeruje, że właśnie większośc tras nie jest aż tak wyboista jak zakładasz. Dlatego troche warto podróżowac. Bo jak się jezdzi po PL wydaje się, że najbardziej wyboistą trasa jest Wisła i Czarna i gorzej się nieda. 3/4 tras dh w PL nie jest wyboista.toms pisze:No właśnie Ty zakładasz trasę mało wyboistą a ja jednak bardzo wyboistą, i tam gdzie 44 pochłonie co może i oderwie się od ziemi to tam 888 jeszcze może sie dogiąć i wciąż trzymać koło przy podłożu
To jest filmik z megaavalanche. 90% rowerów to rowerki 150-170mm skoku. Po trasie jechałem i jest bardziej wyboista niż większośc w pl. To dobry przykład, że troche przesadzasz z potrzebą skoku.
http://mpora.com/videos/d83re12odw
Czucia w heblach wiecej, a mniej uścisku śmierci to nie bedzie puszczać przyczepnośc. W poślizg rower powinien wpadać bo w zakręt za szybko wszedłeśtoms pisze:No nie wiem, ja mam tak, że jak nie używam hebli to jest wszystko pod kontrolą lub lekko chce skorygować prędkość, a jeżeli hamuję ostro to wtedy jak coś jest nie tak.

Byłoby fajnie bo miejscówka przyjazna, Schodek nie kopie to też pomaga bo on ma dziwną wizje tras ale jedyne mniejsce gdzie jest na to nachylenie to pod wyciągiem. Moze jeszcze gdzies ale z dala od obecnych tras. Duzo bardziej wolałbym otwartą trase zjazdową tam na 1.5minuty niż na siłe wyciskaną trase 2.5-4min, która będzie kręta.ravfr pisze:Żyję nadzieją, że może kiedyś wreszcie będą.
-
- Posty: 1208
- Rejestracja: 22.06.2007 21:26:20
- Lokalizacja: Myślenice
- Kontakt:
no widzisz, a ja np dokladnie na odwrotSpaced pisze:Duzo bardziej wolałbym otwartą trase zjazdową tam na 1.5minuty niż na siłe wyciskaną trase 2.5-4min, która będzie kręta.

jesli ten temat ma sluzyc uswiadamianiu ludzi czy rower z wiekszym skokiem jest potrzebny lub nie, to ok, ale nie zmieni to faktu, ze mentalny podzial na rowry DH: 200+, FR: 170-200, EN: 150-170, oraz AM: 0-140 pozostanie nadal w umyslach wiekszosci riderow. czemu? bo nie probowali wszystkiego co sie da, tkwia w przeswiadczeniu, ze to co maja jest jedyne sluszne i nie kwestionuja zasadnosci posiadanego skoku w rowerze.
na swoim przypadku moja tendencja w odniesieniu do skoku w ramie na przestrzeni lat wyglada nastepujaco: 120 / 150 / 0 / 130 / 200 / 220 / 180 i maleje. przy czym poziom techniki i predkosc poruszania sie jest odwrotnie proporcjonalna. dziekuje za uwage.
Osobiście bawię się w rowery jakieś 17 lat, od ścigania się w pucharze polski XC, treningi na szosie, poprzez dirt na mtb, 5 lat w bmx'ie, później jazdę fr/dh. Generalnie wybór roweru jest sprawą indywidualną, osobiście dla mnie full poniżej 120mm to żaden full (jeździłem, wole hardtaila), śmigałem też na rowerku mającym 240mm z tyłu i to jest na pewno za dużo. Rowery na których jeździło mi się optymalnie to ramki z przedziału skoku 150-200. I w tej chwili posiadam iron horsa + miski redukcyjne zmeiniąjące kąt główki na 63*. Można się sprzeczać, że jest to moda, jednak taki rower (na tym rowerze, jeżdżę tylko na wyciągach) daje mi możliwość wyszalenia się, zachowując wygodę, oraz pewien luz. Śmigałem na rowerku 150 tył, 160 przód po polskich traskach dh (nawet zahaczyłem o jakieś zawody), i oczywiście taki rower jest świetny (taki figlarz), lecz jednak na chwile obecną rowerek z 200mm jest mi potrzebny. Wiem, że następny rowerek to będzie już typowe enduro (chęć odmiany)
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=20382844
Ja myśle, że nie ma co patrzeć tylko na skok bo rower xc 120mm skoku, a np. gt distortion czyli freeridówka 112mm to spora róznica=disbrainer= pisze:na swoim przypadku moja tendencja w odniesieniu do skoku w ramie na przestrzeni lat wyglada nastepujaco: 120 / 150 / 0 / 130 / 200 / 220 / 180 i maleje. przy czym poziom techniki i predkosc poruszania sie jest odwrotnie proporcjonalna. dziekuje za uwage.

miałem demo z 40, obecnie mam sx 170/170 na 1półce
i jestem zdecydowanie szybszy niż na starym rowerze,
zarówno WC w mariborze jak i ruzo DH .-chyba tylko schladming daje jeszcze popalić
nie wnikam na czym jeżdżą inni,ani czy im to potzrebne.z doświadczenia mogę tylko dodać,że patrząc na style jazdy bardzo łatwo zauważyć kto jeżdzi świadomie-a kto się tylko wozi.
zauważalne jest to w szczególności u kolesi-którzy próbują udawać aktywną jazdę na rowerkach 200mm - efekt jest taki,że bujają się niepotrzebnie na płaskich trasach w dodatku jadąc zbyt wolno.
wygląda to conajmniej komicznie.
jestem pewien że znacznie lepsze efekty mieliby na rowerach z mniejszym skokiem,ale nie zamierzam nikogo przekonywać.
producenci i pro zawodnicy również zauważyli lepszą efektywność mniejszego skoku- od paru już lat widać tendencję do zmniejszania skoku w ramach. jednak 200 jest chyba optymalnym skokiem,biorąc pod uwagę możliwości kompresji zawieszenia,taki rower wcale nie musi być pływającym pontonem ratunkowym.
myślę że problemem nie jest wielkość skoku a tendencja zmiękczania maksymalnie zawieszenia.wielu jeżdzi na takich sprzętach,że choćbyś się zesrał-to nie wyciągniesz go do bunnego czy manuala.a te 2 umiejętności pozwalają na naprawdę szybszą jazdę.
czy któryś z was zastanawiał się dlaczego wygrywa Gwin? wystarczy porównać ustawienia zawieszenia- odpowiedż będzie prosta
i jestem zdecydowanie szybszy niż na starym rowerze,
zarówno WC w mariborze jak i ruzo DH .-chyba tylko schladming daje jeszcze popalić
nie wnikam na czym jeżdżą inni,ani czy im to potzrebne.z doświadczenia mogę tylko dodać,że patrząc na style jazdy bardzo łatwo zauważyć kto jeżdzi świadomie-a kto się tylko wozi.
zauważalne jest to w szczególności u kolesi-którzy próbują udawać aktywną jazdę na rowerkach 200mm - efekt jest taki,że bujają się niepotrzebnie na płaskich trasach w dodatku jadąc zbyt wolno.
wygląda to conajmniej komicznie.
jestem pewien że znacznie lepsze efekty mieliby na rowerach z mniejszym skokiem,ale nie zamierzam nikogo przekonywać.
producenci i pro zawodnicy również zauważyli lepszą efektywność mniejszego skoku- od paru już lat widać tendencję do zmniejszania skoku w ramach. jednak 200 jest chyba optymalnym skokiem,biorąc pod uwagę możliwości kompresji zawieszenia,taki rower wcale nie musi być pływającym pontonem ratunkowym.
myślę że problemem nie jest wielkość skoku a tendencja zmiękczania maksymalnie zawieszenia.wielu jeżdzi na takich sprzętach,że choćbyś się zesrał-to nie wyciągniesz go do bunnego czy manuala.a te 2 umiejętności pozwalają na naprawdę szybszą jazdę.
czy któryś z was zastanawiał się dlaczego wygrywa Gwin? wystarczy porównać ustawienia zawieszenia- odpowiedż będzie prosta
stary, DOKŁADNIE TO SAMO chciałem powiedzieć w tym temacie!diskordia pisze:z doświadczenia mogę tylko dodać,że patrząc na style jazdy bardzo łatwo zauważyć kto jeżdzi świadomie-a kto się tylko wozi.
zauważalne jest to w szczególności u kolesi-którzy próbują udawać aktywną jazdę na rowerkach 200mm - efekt jest taki,że bujają się niepotrzebnie na płaskich trasach w dodatku jadąc zbyt wolno.
wygląda to conajmniej komicznie.
Od 3 sezonów w gorach jestem 2-4 razy w miesiącu i podpisuję się dwoma rękoma pod tą wypowiedzią!
Sam smigam na (za małej na mnie z reszta) ramie z najprostszym zawieszeniem swiata, 180mm z totemem i nie czuje zadnych ograniczen na zadnej miejscowce w pl ani ruzo, nawet na trasie dh.
Przyznam jednak, ze byc moze bede probowac czegos wiekszego, chociazby ze wzgledu na rozmiar (wzrost 190), oraz ze wzgledu na troche wiekszy skok- ale to drugie - bardziej z ciekawosci jak sie jezdzi, niz z jakiejs konkretnej potrzeby.
Tak czy inaczej jak juz ktos napisal "niech sobie kazdy jezdzi na czym chce", ci mądrzejsi z czasem zauważą naturalne zalety mniejszych rowerow.
a tak przy okazji: uwazam, ze temat na pb to pewnego rodzaju akcja marketingowa


Chodzi bardziej o techniczną jazdę...Jak ktoś nie jeździł po Beskidzie Śląskim z Rock Shox Judy 80mm to nie wie na czym taka jazda polega
Każdy odkrywa po czasie do jakiego ujeżdżania roweru potrzebuje.
Jak dla mnie XC mi nie wystarczy bo już taka jazda czy po górach czy w lesie mnie mniej kręci choć nie odskoczyłem z 80mm na 150mm tak z dnia na dzień...po drodze było jeszcze 120mm :P Najważniejsza jest adrenalina jak jej nie ma to nie ma jazdy



Jak dla mnie XC mi nie wystarczy bo już taka jazda czy po górach czy w lesie mnie mniej kręci choć nie odskoczyłem z 80mm na 150mm tak z dnia na dzień...po drodze było jeszcze 120mm :P Najważniejsza jest adrenalina jak jej nie ma to nie ma jazdy


Może nie za bardzo wpisze się w temat dyskusji, ale chciałbym poruszyć małą kwestie, która jest priorytetem przy wyborze roweru, a mianowicie rozmiar ramy. Mam troche tego wzrostu, i zawsze lubiałem długie ramy, i rowery z długą górną rurą. Chciałbym wesprzeć krajową produkcje, ale gdy widzę wisha tylko w rozmiarze 14" wale głową w styropian. Nie wiem czy tak samo jest w przypadku ns'a, ale wydaje mi się ze podobnie. Wole dusic się mając to 200mm skoku i rame dobraną idealnie do siebie, na której czuje sie pewnie niż mieć rower, który ma mniej skoku i poradzi sobie lepiej, ale jest za mały. Taki mały offt z mojej strony.
AJZ; moja rama nie jest mała -TO LARGE w wersji speca.
baza kół z 66 to dokładnie 122cm -to więcej niż nie jedna zjazdówka,za to z wahaczem 419mm (nawiasem mówiąc znacznie mniej niż jakakolwiek zjazdówka).. klasyczne mini dh.
zamiast składać mały rower na dużych amorach ? zrobiłem zwrot o 180 stopni i jestem zachwycony jak to zapierdala.
nie ma trasy,której nie da się przejechać,nie ma hopy której nie da się skoczyć,intensiakom i innym lochom odjeżdzam praktycznie na każdej trasie.( nie chodzi o moje predyspozycje-tylko o rower)
a przy tym wszystkim jest wiele frajdy z freestylu,który na typowym dh,praktycznie jest niemożliwy
baza kół z 66 to dokładnie 122cm -to więcej niż nie jedna zjazdówka,za to z wahaczem 419mm (nawiasem mówiąc znacznie mniej niż jakakolwiek zjazdówka).. klasyczne mini dh.
zamiast składać mały rower na dużych amorach ? zrobiłem zwrot o 180 stopni i jestem zachwycony jak to zapierdala.
nie ma trasy,której nie da się przejechać,nie ma hopy której nie da się skoczyć,intensiakom i innym lochom odjeżdzam praktycznie na każdej trasie.( nie chodzi o moje predyspozycje-tylko o rower)
a przy tym wszystkim jest wiele frajdy z freestylu,który na typowym dh,praktycznie jest niemożliwy
diskordia az z ciekawosci zmierzylem baze u siebie - zaledwie 113cm - mondraker plunder rozmiar M z totemem. wszyscy mowia mi ze mam nieco nerwowy rower na predkosciach - ja sie przyzwyczailem i wykorzystuje za to spora przewage w ciasnych zakretach.
SX trail tez mi sie mega podoba, myslalem nad nim, ale ostatecznie wzialem plundera, ze wzgledu na 1.5 glowke, os maxle 12x150, solidniejsza konstrukcje i wiecej skoku o 1cm (damper 222).
SX trail tez mi sie mega podoba, myslalem nad nim, ale ostatecznie wzialem plundera, ze wzgledu na 1.5 glowke, os maxle 12x150, solidniejsza konstrukcje i wiecej skoku o 1cm (damper 222).
-
- Posty: 1836
- Rejestracja: 30.12.2006 13:37:13
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Rozumiem osoby,które śmigają w górach itd. ,ale większość terenów w kraju to tereny nizinne 

https://www.facebook.com/GeckoRS - moja hodowla gadów 

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość