nawykowe podwichnięcia stawu barkowego

rafal.zwdh
Posty: 470
Rejestracja: 26.12.2012 22:26:42
Lokalizacja: Ślęża/Sobótka
Kontakt:

nawykowe podwichnięcia stawu barkowego

Post autor: rafal.zwdh »

Elo, czytałem ostatnio tak z ciekawości temat o drucie w obojczyku ale nie pomyślał bym że mnie też coś podobnego czeka.

Może ktoś tu ma też taki problem.

Ogólnie zwichnąłem pierwszy raz jak miałem 18 lat i od tamtego czasu zwichnięcia się powtarzały ponad 20 razy, za każdym razem sobie to nastawiam, ale z każdym zwichnięciem jest coraz trudniej i coraz bardziej boli.

Śmiesznie to trochę wygląda bo jak ręka wyskakuje ze stawu to automatycznie się wydłuża o jakieś 3-4 cm. po nastawieniu wraca do normy.

Słyszałem że wstawiają operacyjnie jakieś kotwice tytanowe czy coś.

I teraz mam pytanie, ponieważ teraz mogę jeździć na bajku z tym i mi to nie przeszkadza, ale boje się że po operacji sobie już nie pojeżdżę.

dzisiaj ręka wyskoczyła mi ze stawu przy ubieraniu kurtki :? w związku z tym przyszło mi do głowy żeby trochę poczytać na necie i wychodzi na to że im wcześniej się to zoperuje tym mniej komplikacji i łatwiejszy zabieg.

Ale jak to u nas w służbie zdrowia jeden ortopedał powiedział że to nie możliwe. A drugi ortopedał w szpitalu kolejowym we wrocku powiedział żebym się nauczył z tym żyć i nie pracować fizycznie. Nikt nie powiedział mi że trzeba coś z tym zrobić, tylko jak zwykle, najlepiej się wyjebać na pacjenta i mieć go z głowy. a ja się tak męczę od 7 lat
Szymon_331
Posty: 201
Rejestracja: 15.10.2009 17:53:47
Lokalizacja: Kielce
Kontakt:

Post autor: Szymon_331 »

To co teraz napiszę może nie być tym co chciałbyś przeczytać.

Twój bark się sypie. Tak jak posypało się moje kolano. Też nie byłem skory do zajmowania się rozpadającą się częścią ciała. Brak czasu, wiedzy na ten temat i ochoty tracenia sezonu/sezonów ze względu na operacje...

No i załatwiłem sobie przez kilak lat kolano do tego stopnia że musiałem niedawno przejść dwie operacje jedna po drugiej. Kolano było w takim stanie przez zwłokę że w końcu poszły mi więzadła, łękotki jednej nie mam, druga pęknięta, uszkodzenia chrząstki stawowej.

Jeśli będziesz chciał zwlekać to z tak nieprawidłowo działającym barkiem w kilka lat możesz nabawić się czegoś poważnego i mowy o bardziej wyczynowej jeździe nie będzie już nigdy. Zajmiesz się tym, operacja, pół roku do roku rehabilitacji i jesteś zdrowy z powrotem. Zaniedbasz, to się zemści. Teraz lub w niedalekiej przyszłości.

Załatw to od razu, napraw co nie działa (bo że coś jest nie tak to oczywiste) Nie słuchaj konowałów którzy mówią "z tym musisz się nauczyć żyć" Kto takie bzdury pisze? Udaj się do dobrych ortopedów. Polecam Ci tych którzy mną się zajmowali (w Szpitalu w Jędrzejowie)

Czytaj też dużo na ten temat, wszystko Ci się rozjaśni. Pamiętaj że poświęcenie jednego sezonu dla powrotu dla zdrowia to jest nic.
rafal.zwdh
Posty: 470
Rejestracja: 26.12.2012 22:26:42
Lokalizacja: Ślęża/Sobótka
Kontakt:

Post autor: rafal.zwdh »

Jak bym wiedzial wcześniej to bym coś z tym zrobił, ale skoro "lekarze" mówili że nic się z tym nie da zrobić.
Szymon_331
Posty: 201
Rejestracja: 15.10.2009 17:53:47
Lokalizacja: Kielce
Kontakt:

Post autor: Szymon_331 »

A jakich lekarzy pytałeś?

Jak coś nieprawidłowo funkcjonuje to o ile nie trzeba pracować z komórkami nerwowymi to przeważnie zawsze da się coś naprawić/poprawić. Więcej optymizmu.

Współczesna medycyna naprawdę jest zaawansowana, nawet w Polsce. Idź do ortopedy (jakiegokolwiek) weź skierowanie i zrób sobie rezonans magnetyczny barku. Ewentualnie zapłać i miej badanie od razu.

Znajdź informacje w sieci odnośnie najlepszych lekarzy w Polsce i udaj się z wynikiem do któregoś. Jeśli pójdziesz bez jakiegoś badania (najlepiej rezonansu ale i dodatkowo prześwietlenie RTG nie zaszkodziłoby) to za wizytę zapłacisz a i tak dostaniesz skierowanie na te badania bo lekarz nie ma jak inaczej zajrzeć do środka.

Z badaniem Rezonansem już dostaniesz jakiś tam opis barku i jego stanu.
foster
Posty: 245
Rejestracja: 30.03.2012 21:04:23
Kontakt:

Post autor: foster »

Czołem, ja mam w barku 2 tytanowe kotwice, w sumie do operacji doszło po 9 wypadnięciach. Odłamanie obrąbka stawowego. Jest już około 4 lata od zabiegu i nie jest za miło. Mam ograniczoną ruchomość tej ręki i nie ma dnia żeby mnie nie bolała, nie wiem gdzie tkwi przyczyna. Napewno czeka mnie wizyta u lekarza. Jeśli wypadła Ci ręka około 20 to nic innego Cię nie czeka jak operacja, bo przynajmniej uratujesz jakąś część stawu barkowego, tyle tylko abyś trafił pod nóż do jakiegoś fachowca, bo partaczy nie brakuje.
nukianuki0
Posty: 375
Rejestracja: 18.04.2012 08:12:27
Lokalizacja: P-ń
Kontakt:

Post autor: nukianuki0 »

Znajomy ma dokladnie to samo tyle ze razy 2 w listopadzie miel pierwsza op.
Wszystko sie udalo juz jezdzi,choc nie wiem czy to nie za wczesnie.
Moge ci dac namiar na kolesia to dowiesz sie wiecej.
rafal.zwdh
Posty: 470
Rejestracja: 26.12.2012 22:26:42
Lokalizacja: Ślęża/Sobótka
Kontakt:

Post autor: rafal.zwdh »


A jakich lekarzy pytałeś?
Ortopedów ale widocznie trafiłem na wyjątkowych partaczy

Zrobię tak jak radzi Szymon_331

Po skierowania pójdę do jakiegoś lipnego zusowego ortopedy, a jak już będe miał wyniki to u mnie w Sobótce jest podobno dobry ortopeda traumatolog.

http://www.ottobock.pl/dialog/Andrzej_Nabzdyk.html

http://www.znanylekarz.pl/andrzej-nabzd ... da/wroclaw
frango
Posty: 2162
Rejestracja: 21.04.2004 00:16:45
Lokalizacja: w-wa
Kontakt:

Post autor: frango »

Każdy przypadek trochę inny.
Mam niestabilne oba barki. Prawy jakoś się trzyma, lewy kiepsko.

Trochę nauczyłem się z tym żyć, bo trochę bałem/boję się operacji, trochę żal mi pieniędzy (jeśli prywatnie), trochę nie chciało mi się tracić sezonu. Poza tym, urodziło mi się dziecko 1,5 roku temu, więc przez jakiś czas po operacji, byłbym trochę w domu bezużyteczny.

No i tak to trwa od kilkunastu lat i pewni 30-40 zwichnięć (w sumie obu barków).

Tyle, że u mnie, jak lewy bark wyjdzie ze stawu, to go wkładam i "jadę" dalej.

Jeśli chodzi o "powikłania" po operacji w postaci zmniejszonej ruchomości, to i tak teraz spać nie mogę na brzuchu, nie podnoszę niczego nad głowę, nie gram w siatkówkę czy kosza, itd. Ważne jest dla mnie, że mogę jeździć na rowerze, motocyklu, podnieść dziecko, przynieść zakupy.

Cały czas rozważam operację. Ale nie wiem kiedy. Na pewno jeszcze nie w tym ani nie w przyszłym roku.
pozdro

frango
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

frango pisze:Trochę nauczyłem się z tym żyć, bo trochę bałem/boję się operacji, trochę żal mi pieniędzy (jeśli prywatnie), trochę nie chciało mi się tracić sezonu. Poza tym, urodziło mi się dziecko 1,5 roku temu, więc przez jakiś czas po operacji, byłbym trochę w domu bezużyteczny.
Składają to prywatnie płytkami? Bo jak tak to byś szybko wrócił do użycia. Teoretycznie po mojej prostszej operacji też powinienem miec ograniczony zakres ale jakos nawet bez rehabu miałem 95%. Problem tylko taki, ze jak już pewnie wiesz dobra sportowa klinika to koszt tripa do Whistler. Zawsze warto iść do sportowego lekarza, najlepiej specializującego się w danym stawie i zapytać co i jak będzie trwało i wtedy podjąć decyzje. 200zł za wizyte nie jest tanio ale będzie jasność.
frango
Posty: 2162
Rejestracja: 21.04.2004 00:16:45
Lokalizacja: w-wa
Kontakt:

Post autor: frango »

Spaced pisze:Składają to prywatnie płytkami?
Nie czaję :D

Podobno w W-wie na Lindleya specjalizują się w barkach.
Jak podejmę decyzję o operacji, to będę zastanawiać się komu dać się badać ;) Na razie ten plan przesuwa się najwcześniej na koniec 2014 :twisted:
pozdro

frango
polok03
Posty: 237
Rejestracja: 11.08.2005 18:03:01
Kontakt:

Post autor: polok03 »

Spaced pisze:Zawsze warto iść do sportowego lekarza, najlepiej specializującego się w danym stawie i zapytać co i jak będzie trwało i wtedy podjąć decyzje.
Dokładnie, jeśli uprawiacie sport i chcecie to kontynuować, to zainwestujcie w swoje zdrowie. Głupotą jest odkładanie tego na później, chociażby z powodu zwyrodnienia stawu, które będzie narastać i może doprowadzić do tego, że operacja będzie w przyszłości niemożliwa.

Operacja, jak każda, obarczona jest ryzykiem powikłań, ale jak komuś wypada bark przy pierdnięciu/kichnięciu, to nie wiem na co czekać...
zawada1200
Posty: 374
Rejestracja: 18.08.2011 08:06:43
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: zawada1200 »

wpisz w googlach, jaki jest najlepszy ortopeda w okolicy. Najlepiej prywatnie, bo płacisz i wymagasz. Ewentualnie jeśli to się łapie do ręki, to w Poznaniu jest najlepsza chyba chirurgia ręki, tyle że na operację tam trzeba czekać 6 lat.
maxcyg
Posty: 77
Rejestracja: 02.09.2010 15:40:21
Lokalizacja: Żywiec
Kontakt:

Post autor: maxcyg »

Mi wypadł lewy bark około 4 razy od pierwszego razu minęło 4 lata, co prawda bark nie wypada mi przy lekkim uderzeniu tyko muszę już sobą walnąć, nie mam problemu z graniem w kosza albo w siatkę ale stwierdziłem, że szkoda mi mojego barku bo w przyszłości może być tylko gorzej i poszedłem do ortopedy (prywatnie bo na NFZ na wizytę trzeba było czekać pól roku) i mam mieć operacje za rok (prywatnie można za 2 tyg ale koszt 8 tys). Mam nadzieję, że ten rok przeżyje bez kolejnego zwichnięcia kupiłem stabilizator barku nie wiem czy coś da ale mam taką nadzieje. I tak jak piszą wyżej lepiej się naprawić nić zostać przez głupotę kaleką.
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

Wpisując w google to na pewno znajdziesz najlepszego ;)

A jak 6 lat to państwowo, a to w 3/4 przypadków znaczy gówniane materiały nawet jak płacisz niestety. Ja przestałem w ogole rozwazac panstwowe szpitale jak mi krzykneli 2tysie wiecej niz prywatnie za gorszą płytke ,wieksze szanse powikłań przez to i dłuzsza hospitalizacje bo nie znieczulenie miejscowe. No i jeszcze czekałbym miesiąc, a nie 2 dni.
slawkow68
Posty: 332
Rejestracja: 07.01.2007 18:57:43
Kontakt:

Post autor: slawkow68 »

Opłaca się iść prywatnie na wizytę, bo wtedy jak się okaże, że operacja potrzebna to lekarz bardziej się stara, żeby załatwić szybko operację nawet na NFZ (jak jest szybko potrzebna).

Tak miałem z dłonią (V kość śródręcza), nie wiedziałem, że złamana więc dopiero po paru dniach poszedłem do lekarza prywatnie. Sam nie miał wolnych terminów więc zadzwonił do znajomego i operacja po tygodniu była na NFZ. Jakbym poszedł normalnym tokiem do lekarza to musiałbym miesiąc-dwa czekać na operację (czyli w efekcie cięższa operacja, bo już by było krzywo zrośnięte).
BikerJG
Posty: 1875
Rejestracja: 30.08.2005 00:01:45
Lokalizacja: Jelenia Góra
Kontakt:

Post autor: BikerJG »

Rowniez mam problem z barkiem, wypadal mi lewy bark - nawet podczas snu.

Rozwazalem rowniez rekonstrukcje, aczkolwiek wg mojego lekarza nie ma ona sensu, podobno staw barkowy utrzymuje kosc w 30%, w 70% robia to miesnie ktore pozrywalem. Zakladajac ze zrobil bym rekonstrukcje po ktorej na miesiac/dwa byl bym totalnie unieruchomiony moglo by to skutkowac zanikiem i pogorszeniem stanu miesni barku stad efekt mogl by byc dokladnie odwrotny do zamierzonego.

Ja z uwagi na ta kontuzje mam opracowany specjalny plan treningowy na bark, i daje to na prawde niezle efekty. W zeszlym sezonie sprzedalem rower bo nie moglem na nim jezdzic, bark wypadal wszedzie, po 2 miesiacach specjalnego i mega regularnego treningu barku moge robic w zasadzie wsszytko, a bark wypada tylko w sytuacjach gdy sie tego nie spodziewam (spie, wykonam jakis dziwny ruch etc)
rafal.zwdh
Posty: 470
Rejestracja: 26.12.2012 22:26:42
Lokalizacja: Ślęża/Sobótka
Kontakt:

Post autor: rafal.zwdh »

podczas snu to hardkor jest. też tak miałem, spałem z ręką pod poduszką, jak bark mi wyskoczył to nawet wstać nie mogłem. dopiero po kilku minutach jak trochę się z szokującej pobudki ogarnąłem opracowałem plan, żeby nie wyciągać ręki z pod poduszki tylko podtrzymując drugą ręką tą wybitą wstałem razem z poduszką między głową a ręką.
To było najgorsze wybicie w życiu
I najgorsza pobudka w życiu
sooks234
Posty: 49
Rejestracja: 05.03.2009 20:28:28
Lokalizacja: Lan
Kontakt:

Post autor: sooks234 »

Witam
Miałem taki sam problem, tzn. nawykowe zwichnięci stawu barkowego. Jestem 3 miesiące po operacji, odzyskałem około 90% sprawności. Od razu uprzedzam że po operacji będziesz miał ograniczony w około 5-10% ruchu odwodząco rotacyjnego. Lepiej udaj się jak najszybciej do dobrego ortopedy zajmującego się barkami. Ponieważ co każde zwichnięcie powiększa się wadę i będzie coraz trudniej wypełnić tą wadę podczas operacji. Ja od siebie mogę polecić 2 miejsca gdzie zajmują się czymś takim profesjonalnie: Klinika Św. Łukasza w Bielsku Białej, dr. Brzuzka tylko przy nfz jest czekanie koło paru lat mi powiedzieli około 15 :D, jest też możliwa prywatnie to 14 tyś zł, i miejsce gdzie ja miałem przeprowadzony zabieg z NFZ około 6 miesięcy czekania Uniwersytecki Szpital Ortopedyczno Rehabilitacyjny w Zakopanem na ul. Blazera. Tutaj polecam się udać do Lek. Grzegorz Makieła lub Lek. Mateusz Mackoś oboje zajmują się barkami. Co do zwichnięć miałem ich około 15, już przy takiej ilości musiałem mieć założoną kotwę tytanową. Mi też zdarzały się zwichnięcia podczas snu i ta niezbyt miała pobudka.
Zabieg mniej więcej polega na tym, że uzupełniają tkankami miękkimi ubytek w panewce i naciągnięcie mięśnia na kość by ją ten mięsień stabilizował.
frango
Posty: 2162
Rejestracja: 21.04.2004 00:16:45
Lokalizacja: w-wa
Kontakt:

Post autor: frango »

BikerJG, rafal.zwdh, sooks234, widzę, że takich "kalek" jak ja jest więcej.
BikerJG, lipa, że sprzedałeś rower ze względu na bark :|
Ja śpię na wznak, jak trup lub na boku, by uniknąć zwichnięć podczas snu ;)
pozdro

frango
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości