Strona 7 z 7
: 11.07.2012 21:33:06
autor: Zawsze koło was
Chyba nieco zawyżone to akurat jest. Słyszałem o różnicach rzędu 40-50% względem ceny końcowej w sklepie.
zalezy od marki ale gdyby sklepy rowerowe na rowerach z wysokiej połki zarabiały 40-50% to były by w wiekszosci sklepów.
Poza tym raczej myślę że boom na Demo i Sundaya nakręcił Hill a nie polscy zawodnicy.
no to własnie pisałem choc nie prawdą było by powiedziec ze to na czym jezdzi polska czołówka nie ma znaczenia, jednak mysle ze nie skłamie jesli powiem ze generalnie marketing sprzetów zjazdowych to zagraniczne media i pucharówka
: 11.07.2012 22:01:41
autor: pietryna
Zawsze koło was pisze:to były by w wiekszosci sklepów.
Myślisz? Nie ma takiego popytu chyba na nowe u nas? Tzn. na emtb widzę że trafiają się ludzie co mają większą monetę w portfelu ale nadal nie uważam żeby było ich tak dużo.
: 11.07.2012 23:24:10
autor: ravfr
Zawsze koło was ,
pietryna wnoszę z Waszych postów , że pojęcie macie średnie jak wygląda rodzima scena MTB od strony : zawodnika , teamu, czy wreszcie sponsora, że o gdybaniach w temacie finansowym nie wspomnę

.
Proponuję wczytać się uważnie w posty prowodyra tej dyskusji .
: 12.07.2012 06:00:34
autor: Zawsze koło was
Nie mam ani checi ani motywacji zeby udowadniac ci ze akurat w branzy jestem juz dlugo i handluje wlasnie sprzetem o ktorym tu mowa. Ze juz o cenach finansach itp nie wspomne. Od dawna jednak widze ze u podstaw niezadowolenia i obecnego stanu rzeczy lezy błędne przekonanie wielu zawodników i teamow ze dystrybutorzy w polsce mają bog wie ile kasy i ze wynik sportowy musi byc gwarancją sponsoringu. Tak jak pisałem juz w pierwszym swoim poscie : dobre oferty sponsoringowe dostaja zawodnicy medialni tacy ktorzy sa widoczni w gazetach branzowych na forach w mediach generalnie. Oczywiscie wazny jest tez wynik i najlepiej jesli to idzie w parze . Srodki przeznaczane na sponsoring to budzety marketingowe a to oznacza ze sponsoring ma byc forma marketingu firmy a nie darowizna na rzecz nawet najbardziej utalentowanego zawodnika. Zawsze jest tez tak ze najglosniej krzycza srednie teamy . Obawiam sie ze Pan Wypior (pomimo calego szacunku do niego za zapal poswiecenie i walke o to co robi) strzelił sobie w kolano. Nie wspomne juz o publicznym linczu firmy od amortyzatorow. Szczerze mysle ze wsrod potencjalnych sponsorow wyrobil sobie raczej opinie pieniacza bez wzgledu na kierujace nim pobudki.
Za kazdym sportem stoja wielkie pieniadze, im sport bardziej popularny tym jest ich wiecej . Ale aby udzwignac finansowa studnie potrzeba czegos wiecej, trzeba duzych firm dzialajacych globalnie a nie wysilku samych lokalnych przedsiebiorcow ktorymi w wiekszosci sa polscy dystrybutorzy. Dlaczego np w nazwie jednej z najlpepszych druzyn koszykarskich w polsce znajduje sie nazwa firm niezwiazanych z koszykowka trefl i prokom a nie nazwa dystrybutora pilek ciuchow i parkietow koszykarskich? Kiedy sportem zaczyna sie interesowac duzy sponsor, to sa pytania ktore trzeba zadac sobie w pierwszej kolejnosci a dopiero potem rzucac kamieniami w firmy z branzy krajowej.
I na koniec tematem epilogu: to ze w polsce jest jak jest to temat zlozony. Sport jest malo rozpoznawalny zawodnicy odnoszacy sukcesy nie sa traktowani na rowni z zawodinkami o podobnych osiagnieciach z innych dyscyplin, generalnie malo kto traktuje to powaznie. Nie ma podstaw i narzedzi prawnych. W polsce nie istnieje takie pojecie jak trener czy instruktor kolarskich sportow zjazdowych a jesli nie ma tak fundamentalnych rzeczy to jak mozna tu mowic wogule o sporcie wyczynowym. Jak zdobywac uprawnienia i rozwijac dyscypline. Brakuje nam miejsc do trenowania choc to na szczescie sie polepsza jest slaba infrastruktura i totalny brak kasy na sport w panstwie. A jedyny segment panstwowy ktory kase na sport ma to sport dzieci i mlodziezy z premiami punktowymi dla trenerow i klubów. Polski zwiazek tez działa jak działa. U nas to wszystko opiera sie na pasjonatach prywatnych darczyncach i rodzicielskim sponsoringu i calej rzeszy ludzi z ogromna miloscia do sportu. Jednak poki bedzie to wciaz zascianek wyczyn sportowego prosze nie byc obludnym i nie liczyc ze wszyscy wyłożą gruby piniadz na sponsoring przynoszacy wymierne korzysci
: 12.07.2012 10:22:55
autor: pietryna
ravfr pisze:Zawsze koło was , pietryna wnoszę z Waszych postów , że pojęcie macie średnie jak wygląda rodzima scena MTB od strony : zawodnika , teamu, czy wreszcie sponsora, że o gdybaniach w temacie finansowym nie wspomnę

.
Proponuję wczytać się uważnie w posty prowodyra tej dyskusji .
Przeczytałem jakiś czas temu i mimo tego zgadzam się w powyższym postem. Dystrybutorom nie zacznie lecieć kasa grubym strumieniem jak tylko wpakują każdemu zawodnikowi z top 10 nowy rower bo niby skąd ma lecieć?
Doskonale to obrazuje polityka Gregorio – dystrybutora m.in. takich marek jak Marzocchi, IXS, Formula i Rudy Project, który kosztem li-tylko rabatów (bynajmniej nie udzielanych z własnej kieszeni – nie łudźmy się, rabaty nie są nigdy wyższe niż marża)
Chociażby to... Nie z własnej kieszeni? Zysku nie ma to się nie zapłaci podatku dochodowego. Ale inne daniny na rzecz naszego pięknego molocha i inne zobowiązania trzeba płacić dalej. A przez to że sprzedają po kosztach zakupu to nie zarabiają. W związku z czym w naszych realiach wiąże się to z czym? A no ze stratami właśnie.
Ja sam chciałbym wieść życie takie że nic nie robię, tj. robię to co lubię najbardziej(w moim wypadku akurat nie byłoby to kolarstwo) a kasa leci strumieniem i pozwala się utrzymać. Ale z jakiej paki ktoś by miał mi dać na coś takiego? Gdzie jest to "dyscyplina" jeszcze mniej popularna i uchodząca za wielokrotnie droższą niż kolarstwo? Nawet jakbym był mistrzem polski co roku przez wiele lat nie widziałbym sensu w pakowaniu we mnie pieniędzy... Bo co one zarobią? A no gówno zarobią.
Zawsze koło was pisze:W polsce nie istnieje takie pojecie jak trener czy instruktor kolarskich sportow zjazdowych a jesli nie ma tak fundamentalnych rzeczy to jak mozna tu mowic wogule o sporcie wyczynowym. Jak zdobywac uprawnienia i rozwijac dyscypline.
To nie jest droga moim zdaniem. Jakie uprawnienia? Jacy trenerzy? Zawodnicy starsi którzy już czują że nie ma sensu jeździć niech trenują młodszych(obozy rowerowe?). Uprawnień nie rozumiem... Upaństwawiania wszystkiego też nie.
Czy F1 jest upaństwowione? A może znowu downhill za granicą?