Na mnie nowoczesne carbony nie robią specjalnego wrażenia. Codziennie sobie się bawię szosówkami, crossówkami a ostatnio nawet zjazdówką na carbonie. Średnia cen taka, ze mnie długo nie będzie stać

. Nie ma to jak się kolegować z szefem sklepu rowerowego

.
Na przykład wczoraj prawie skasowałem przednie koło w megadrogiej kolarce. Nie wiem jak tego dokonałem ale najeżdżając na kratkę kanalizacyjną, odruchowo zacząłem ustawiać koło "wzdłuż" żeberek. A to był prywatny rower szefa sklepu. Jakbym to popsuł, to byłby koniec świata. Musiałbym auto sprzedać

.
Jutro dla tych bardziej "oldskulowych" trzasnę fotki sprzętu "kolegi Arka" . To naprawdę wstyd, że wisi tylko jako ozdoba. Choćby po bułki mógłby jeździć.
A co do "stary rower=zły", to proponuję na przykład historię firmy Marzocchi. Im nowsze tym gorsze, aż do praktycznie upadłości.
Serwisuję repliki ASG. DOBRZE serwisuję ;-) .
GG:8899894