: 23.02.2005 18:31:39
Tak swoją drogą to faktycznie mało się myśli o niebezpieczeństwach wynikających z zabawy w ten sport .... mówię ogólnie o dh czy 4X..... jakoś tak się zdaje każdemu że jak ma kask albo zna dobrze miejsce to nic mu nie grozi. A wystarczy że raz coś nie wyjdzie, raz się nie bedzie miało szczęśca, albo po prostu nałozy się na siebie kilka drobnych szczegółów takich jak warunki atmosferyczne czy stan sprzętu i można mieć mocno przewalone.
Wiadomo że nie można o tym myśleć bo to blokuje, ale z drugiej strony dobrze jest mieć świadomość tego co się może stać i że może to mieć wpływ na całe dalsze życie. Jak się jeździ od dawna to się nie zwraca na to uwagi, rodzice z czasem też się przyzwyczajają (przynajmniej moi) i nic nie mówią, a kontuzje przyjmują ze względym spokojem, ale np już od swojej dalszej rodziny, która się z tym nie styka na codzień, to słyszę "jak to tak można ryzykować, przecież można się połamać i zabić". No i to niestety jak najbardziej prawda. Uświadamiam sobie to kiedy gadam z kumplem który jeszcze nie wócił do jazdy, po glebie zaliczonej na kazoorce we wrześniu. Złamał wtedy obojczyk, a przecież latał tor najlepiej z nas, mógł go pokonać z zamkniętymi oczami,.... a jednak akurat wyszło niewesoło, na tyle niewesoło że nadal nie wiadomo czy będzie kiedyś jeździł....a trwało to tylko kilka sekund. :(((((
Wiadomo że nie można o tym myśleć bo to blokuje, ale z drugiej strony dobrze jest mieć świadomość tego co się może stać i że może to mieć wpływ na całe dalsze życie. Jak się jeździ od dawna to się nie zwraca na to uwagi, rodzice z czasem też się przyzwyczajają (przynajmniej moi) i nic nie mówią, a kontuzje przyjmują ze względym spokojem, ale np już od swojej dalszej rodziny, która się z tym nie styka na codzień, to słyszę "jak to tak można ryzykować, przecież można się połamać i zabić". No i to niestety jak najbardziej prawda. Uświadamiam sobie to kiedy gadam z kumplem który jeszcze nie wócił do jazdy, po glebie zaliczonej na kazoorce we wrześniu. Złamał wtedy obojczyk, a przecież latał tor najlepiej z nas, mógł go pokonać z zamkniętymi oczami,.... a jednak akurat wyszło niewesoło, na tyle niewesoło że nadal nie wiadomo czy będzie kiedyś jeździł....a trwało to tylko kilka sekund. :(((((