Strona 2 z 2
: 22.01.2007 23:36:51
autor: suchyFR
ja mam na sprzedasz specialized hucker czyli kask nieporównywalnie lepszy od compa ;]
: 22.01.2007 23:48:52
autor: mAcieKz
zeszły sezon przeskakałem w orzeszku, tydzień temu zakupiłem Bell'a Bellistick'a ponieważ przy większych chopach bałem sie skakać w orzeszku, taka jakaś blokada, w kilka dni sie przestawiłem i w FF jeździ się normalnie, a przy glebach (oby ich było jak najmniej) ochroni szczękę, rzuchwę, zęby i nos, o potylicy i czole nie wspominając.
: 22.01.2007 23:51:12
autor: dhcyc
No fullface to był, ale na taką glebe to mało który by poradził, w tą strone akurat raczej nie chronią...
: 23.01.2007 00:10:31
autor: SeraaX
mój ff starhelmet(to samo co limar nutcase) nie spada przy glebach, nawet niedopięty.
przy otworze na łeb jest sporo węższy niż w środku i wpycham go lekko. A przy zdejmowaniu tylko do szczęką do góry i do tyłu, bo ciągnąc do góry zaczepi sie za uszy i kostki za uszami.
Może to kask, może to łeb, ale nie spada :D
a z filmiku tez obstawiam że sprzączka strzeliła.
a do dyskusji: ja osobiście bez kasku nie wyobrażam sobie jazdy
: 23.01.2007 09:45:09
autor: Sulring
adrian99 kup sobie krk sukub. Jezdzilem w orzeszku przez rok, rok bez kasku albo w kasku do xc, teraz mam full face. Nie mam zadnych blokad ani nic. Podejmuje sie ryzyko robiac to co robimy na rowerkach i koniec. Bo jak nazwierz to, ze Steve Peat jezdzi bez zbroi po kamieniach po, ktorych wiekszosc z nas bala by sie zsunac. Z predkoscia wieksza niz osiagamy na latwiejszych odcinkach zjazdow? Kazdy robi to co chce to co lubi jak mu wygodniej. Nie mozecie jechac kogos za to, ze nie ma kasku lub ma. Najabardziej denerwuje mnie gdy na pinka ktos wzuci swietne zdjecie i zamiast je komentowac wszyscy dopierdala sie gdzie ma kask.
: 23.01.2007 14:41:54
autor: sinnerboy
i przez takich matołów bez kasków i ochraniaczy dostaje sie rowniez innym jak sobie cos zrobią czy sie zabiją to nagonka na reszte jest.
: 23.01.2007 15:48:20
autor: Sulring
Robisz sobie wiec jaka nagonka na innych? Nagonka jest jak ktos zrobi cos komus. Zreszta czemu nikt nie odpisuje na moj post nie wyjasni mi wlasnie przyladu jak nazwac prosow dh jezdzacych bez zbroi? Bo to raczej malolaci, ktorych na to nie stac nie sa. A ich sie nie czepiacie. Wiem, ze sporo osob chce zablysnac i zalozyc jakis ciekawy temat na forum zeby popisali troche ludzie. Inny niz destroyer vs dragstar albo duro vs xcr. Ale naprawde zostawcie w spokoju tych co jezdza z kaskiem lub bez w zbroi czy bez. Nie wasza brocha. Nikt nic wam nie kaze ani nie zabrania. Niech kazdy jezdzi jak lubi. Peace...
: 23.01.2007 16:17:57
autor: dhcyc
'Niech ci co chcą jezdżą w, a ci co nie chca bez' tylko że to jest dawanie przyzwolenia na jazde bez. Jak widze dzieciaka który skacze bez kasu czy ochraniaczy to czemu mam mu nie zasugerować, żeby sobie ich nie kupił? Ma czekać aż się pożądnie rozsypie i dopiero nabierze rozumu? Nie żeby jakoś wszyscy mnie obchodzili ale taki juz jestem... To czy ktoś jezdzi w czy bez to nie jest brocha każdego z osobna, tylko nas wszystkich i każdy kto moze powinien miec ochraniacze na nogi przynajmniej i ff...a Peat jeśli jezdzi bez to nalezy do tych co im się nie chce i słusznie, to jego sprawa, ale zdanie moje- głupio robi.
: 23.01.2007 17:12:30
autor: Sulring
dhcycno wlasnie wiec wszyscy Ci ktorych widzisz tez naleza do tych co sie im nie chce ich sprawa. A zdanie mozesz miec :)
: 23.01.2007 19:13:47
autor: bodzio2k
Od początku i nieco nie na temat. ,,Obrażenia'', które odniósł ten chłopiec są śmieszne. Znam wielu, którzy by nie pojechali z tym na szycie. Znam też matołków, którzy po złamaniu jednej z kostek nadgarstka lub zwichnięciu barku na Kazury wołali kartekę!!! Dla mnie to cioty, które nigdy nic nie osiągną w tej dyscyplinie sportu.
: 23.01.2007 19:41:43
autor: K@M!L
mialem tak samo szyta brode <lol>
: 23.01.2007 21:02:23
autor: siudass
bodzio2k pisze:Od początku i nieco nie na temat. ,,Obrażenia'', które odniósł ten chłopiec są śmieszne. Znam wielu, którzy by nie pojechali z tym na szycie. Znam też matołków, którzy po złamaniu jednej z kostek nadgarstka lub zwichnięciu barku na Kazury wołali kartekę!!! Dla mnie to cioty, które nigdy nic nie osiągną w tej dyscyplinie sportu.
heh fajne podejscie, ale w sumie jak glebniesz to tak do konca nie wiesz co Ci jest, a czesto jest tak, ze powazniejszy uraz boli mniej niz jakas blahostka. Na swoim przykladnie moge powiedziec, ze duzo bardziej bolala mnie skrecona kostka niz zlamana miednica ;] bo z tym drugim chcialem dalej jechac tylko nie moglem ruszac noga ;] a co do osiagania w tym sporcie to nie bede sie wypowiadal bo ja kaurat jezdze dla samego siebie i wali mnie to co inni mysla o mojej jezdzie. Poza tym mysle, ze jesli ktos wzywa karetke to nie jest ciota tylko marttwi sie o swoje zdrowie. POZDRO
: 23.01.2007 21:19:29
autor: bodzio2k
Złamana miednica powiadasz? Brrr... Myślę, że każdy wie kiedy coś się dzieje nie tak. Z drugiej strony są kontuzję, które bolą następnego dnia. Z naderwanymi wiązadłami pobocznymi w kolanie jeszcze pół dnia dymałem. Moja ekipa - Ci, którzy pamiętają jeszcze Bartycką sprzed budowy toru, jeździli do szpitala na ciężkie zabiegi na rowerze. Koledzy odprowadzali rower poszkodowanego. Z czwartej strony - karetki służą do ratowania życia a nie do wyjazdów do potłuczonych maminsynków. ;-)
Powodzenia. Miednica już nie doskwiera? ;-) Oby nie.
: 23.01.2007 21:57:54
autor: Schodek
Sulring...tefan jest ubezpieczony na tyle kasy ze jak sie rozsypie to do konca zycia bedzie mial na panienki i kolorowe drinki...a swoja droga to prosiaki walcza o kazde 100gr i aby rwac setne sa w stanie robic wszystko ;))
nie patrz na niego...
bodzio2k...zaskakuje mnie kolega czasem poglądami,kazdy ma prawo decydowac o swym losie i dryniajac po karetke nie okazuje słabości....każdy czuje czy rozsypał sie konkretnie czy tylko posiniaczył dupę....a to ze na Kazury tacy to inna sprawa ;))
kask to jak zapinanie pasów w aucie...sa frajerskie matołki co tego nie robią a potem my wszyscy płacimy za jego reanimację po wypadku jak kierownica wprasowała mu się w czoło...bo był taki jazzy niezapinając pasa
: 23.01.2007 22:09:12
autor: Villen
zdecydowanie jestem za ff wszedzie, gdzie sie jezdzi. sam jeszcze nie mam kasku, ale w tym tygodniu moze sobie kupie jak dobrze pojdzie :)
w sumie to kask pomaga pokonac strach, bo na surfera to czesto czuke pewna granice, ze lepiej nie hardkorzyc jesli nie mam ff'a.
swoja droga kilka upadkow na morde przezylem... raz mialem takie szwy jak ten kolo, tylko na ustach, pokrzywilem przy tym brode i nos, ale to nic w porownaniu do niektorych przypadkow.. mysle, ze moj raczej dosyc powszechny jest..
: 24.01.2007 10:10:19
autor: bodzio2k
Jeżdżę 10 lat i może ze dwa razy przytarłem ryjem o glebę. Raz, góra dwa razy miałem na czaszce ff, który uchronił mnie przed poważniejszymi urazami - no ale to było podczas zawodów sportowych a nie podczas fikania na dirtach. To tak jakbym na huśtawkę ff i zbroję zakładał. :-D
: 24.01.2007 13:18:58
autor: Sulring
bodzio2k racja poprostu ten temat jest walkowany. Nikt wam nie broni jezdzicw ff. A to ze sie glupio czujecie w ff na dirtach czy na streecie i szukacie akceptacji. Bo tak rozumiem te topici to juz wasz problem. Ja osobiscie uderzylem o ziemie glowa z 7 razy. I zakazdym razem mialem orzecha albo kask do xc. Tylko raz uratowalo mnie przed lekki stluczeniem posiadanie ff, a raz nie mialem nic na glowie :) Ale i tak bylo fajnie :)
: 25.01.2007 20:59:47
autor: a-gang
filmik zajebisty jak juz sie tak upada to warto miec to na filmie :D