A co wogóle biega !!!! dresy !!!
-
- Posty: 849
- Rejestracja: 01.05.2004 18:51:06
- Lokalizacja: Planeta Ziemia
- Kontakt:
emat-e ty za to jesteś wspaniały cudowny i wszyscy cię kochają...
.... kiedy się do nikogo nie przypierdalasz, wogóle najlepiej jest kiedy siedzisz cicho!
już ktoś wcześniej powiedział że ty jak już coś napiszesz to tylko po to żeby kogoś zjechać, z takim podejściem możesz spierdalać! Jeżeli masz ochotę do wszystkich szczekać to załóż sobie prywatne forum i czekaj aż ktoś wejdzie. Poza tym **** ci do tego jak kto piszę! ->to tylkos i wyłascznie moja sporawa jak piszę i chujaci do tegp!!!!<- (specjalnie dla ciebie tak napisałem i będ robił tak za każdym kiedy będę miał na to ochotę).
nie każdy przywiązuje wagę do tego żeby na kompie pisać bezbłędnie, a z resztą przed zakompleksionym debilem nie będę się tłumaczył!
.... kiedy się do nikogo nie przypierdalasz, wogóle najlepiej jest kiedy siedzisz cicho!
już ktoś wcześniej powiedział że ty jak już coś napiszesz to tylko po to żeby kogoś zjechać, z takim podejściem możesz spierdalać! Jeżeli masz ochotę do wszystkich szczekać to załóż sobie prywatne forum i czekaj aż ktoś wejdzie. Poza tym **** ci do tego jak kto piszę! ->to tylkos i wyłascznie moja sporawa jak piszę i chujaci do tegp!!!!<- (specjalnie dla ciebie tak napisałem i będ robił tak za każdym kiedy będę miał na to ochotę).
nie każdy przywiązuje wagę do tego żeby na kompie pisać bezbłędnie, a z resztą przed zakompleksionym debilem nie będę się tłumaczył!
są ciekawsze rzeczy niż czytanie podpisów...
-
- Posty: 849
- Rejestracja: 01.05.2004 18:51:06
- Lokalizacja: Planeta Ziemia
- Kontakt:
mam plan:
najpierw uważając nabiałe suki trzasnęlibyśmy zwitki jakiemuś pedałowi.
Potem ulepilibyśmy jakiegoś bałwana, wciągnęli kreskę a następnie bez schizowania zrobilibyśmy komuś wjazd na kwadrat. Możnaby z kwadratu tejknąć jakiś chajs i bez skręcania wirów zamiast bić niemca po kasku udać się na jakieś dzidy żeby sobie pożądnie podymać. No bo po co kombinować z K3, MTW
:) :) :)
najpierw uważając nabiałe suki trzasnęlibyśmy zwitki jakiemuś pedałowi.
Potem ulepilibyśmy jakiegoś bałwana, wciągnęli kreskę a następnie bez schizowania zrobilibyśmy komuś wjazd na kwadrat. Możnaby z kwadratu tejknąć jakiś chajs i bez skręcania wirów zamiast bić niemca po kasku udać się na jakieś dzidy żeby sobie pożądnie podymać. No bo po co kombinować z K3, MTW
:) :) :)
są ciekawsze rzeczy niż czytanie podpisów...
-
- Posty: 849
- Rejestracja: 01.05.2004 18:51:06
- Lokalizacja: Planeta Ziemia
- Kontakt:
Qcor dobre :D
Carpez: ".. oni maja kolegow z poza miasta, ci jeszcze z kas indziej, czyli dresy z calej polski prawie ze sie znaja..."
buehehehe smieszny jestes, taki prawdziwy drech (szuja ktory kradnie aby miec na vodke i narkotyki) nie patrzy czy jestes metalem, sk8em czy tez dresiazem tylko i tak cie opierdoli albo Ci wpierdoli jak sie zle spojrzysz
Carpez: ".. oni maja kolegow z poza miasta, ci jeszcze z kas indziej, czyli dresy z calej polski prawie ze sie znaja..."
buehehehe smieszny jestes, taki prawdziwy drech (szuja ktory kradnie aby miec na vodke i narkotyki) nie patrzy czy jestes metalem, sk8em czy tez dresiazem tylko i tak cie opierdoli albo Ci wpierdoli jak sie zle spojrzysz
Ja wam wspolczuje... u nas w miescie nie ma dresow. Mniejsze miasto mniej dresow. Albo przynajmniej nigdy zadnemu nie udalo sie ukrasc nam zadnego roweru. Wiekszosc bikerow raczej unika dresow. ;( ale ja sam dresow nienawidze bo mnie okradli ale oczywiscie nie u siebie tylko w Krakowie;( H** im wszystkim w d***.
jak juz tak filozofujecie o tych drechach zamiast ich lać, piszecie jak by to byli jacyc kurna nie wiadomo co... zwykle muły z inteligencją ponizej sredniej co to dopoakowane tylko są i leczy kompleksy glupoty i kretynizmu lejac innych ale bron boze nie sam ale w grupkach powyzej 5 debili
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=1075066
Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie.
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.
Panno Święta, co jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu),
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.
Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane, jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą.
Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju,
Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,
Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany;
Świeciły się z daleka pobielane ściany,
Tym bielsze, że odbite od ciemnej zieleni
Topoli, co go bronią od wiatrów jesieni.
Dóm mieszkalny niewielki, lecz zewsząd chędogi,
I stodołę miał wielką, i przy niej trzy stogi
Użątku, co pod strzechą zmieścić się nie może;
Widać, że okolica obfita we zboże,
I widać z liczby kopic, co wzdłuż i wszerz smugów
Świecą gęsto jak gwiazdy, widać z liczby pługów
Orzących wcześnie łany ogromne ugoru,
Czarnoziemne, zapewne należne do dworu,
Uprawne dobrze na kształt ogrodowych grządek:
Że w tym domu dostatek mieszka i porządek.
Brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza,
Że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.
Właśnie dwókonną bryką wjechał młody panek
I obiegłszy dziedziniec zawrócił przed ganek,
Wysiadł z powozu; konie porzucone same,
Szczypiąc trawę ciągnęły powoli pod bramę.
We dworze pusto, bo drzwi od ganku zamknięto
Zaszczepkami i kołkiem zaszczepki przetknięto.
Podróżny do folwarku nie biegł sług zapytać;
Odemknął, wbiegł do domu, pragnął go powitać.
Dawno domu nie widział, bo w dalekim mieście
Kończył nauki, końca doczekał nareszcie.
Wbiega i okiem chciwie ściany starodawne
Ogląda czule, jako swe znajome dawne.
Też same widzi sprzęty, też same obicia,
Z któremi się zabawiać lubił od powicia;
Lecz mniej wielkie, mniej piękne, niż się dawniej zdały.
I też same portrety na ścianach wisiały.
Tu Kościuszko w czamarce krakowskiej, z oczyma
Podniesionymi w niebo, miecz oburącz trzyma;
Takim był, gdy przysięgał na stopniach ołtarzów,
Że tym mieczem wypędzi z Polski trzech mocarzów
Albo sam na nim padnie. Dalej w polskiej szacie
Siedzi Rejtan żałośny po wolności stracie,
W ręku trzymna nóż, ostrzem zwrócony do łona,
A przed nim leży Fedon i żywot Katona.
Dalej Jasiński, młodzian piękny i posępny,
Obok Korsak, towarzysz jego nieodstępny,
Stoją na szańcach Pragi, na stosach Moskali,
Siekąc wrogów, a Praga już się wkoło pali.
Nawet stary stojący zegar kurantowy
W drewnianej szafie poznał u wniścia alkowy
I z dziecinną radością pociągnął za sznurek,
By stary Dąbrowskiego usłyszeć mazurek.
a co kurwa takie pierdoły mam pisać???????????
pisze co mi się podoba i jak chcę
a jak was oczy bolą to zadługo przed kompem siedzicie:))))
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.
Panno Święta, co jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu),
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.
Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane, jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą.
Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju,
Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,
Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany;
Świeciły się z daleka pobielane ściany,
Tym bielsze, że odbite od ciemnej zieleni
Topoli, co go bronią od wiatrów jesieni.
Dóm mieszkalny niewielki, lecz zewsząd chędogi,
I stodołę miał wielką, i przy niej trzy stogi
Użątku, co pod strzechą zmieścić się nie może;
Widać, że okolica obfita we zboże,
I widać z liczby kopic, co wzdłuż i wszerz smugów
Świecą gęsto jak gwiazdy, widać z liczby pługów
Orzących wcześnie łany ogromne ugoru,
Czarnoziemne, zapewne należne do dworu,
Uprawne dobrze na kształt ogrodowych grządek:
Że w tym domu dostatek mieszka i porządek.
Brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza,
Że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.
Właśnie dwókonną bryką wjechał młody panek
I obiegłszy dziedziniec zawrócił przed ganek,
Wysiadł z powozu; konie porzucone same,
Szczypiąc trawę ciągnęły powoli pod bramę.
We dworze pusto, bo drzwi od ganku zamknięto
Zaszczepkami i kołkiem zaszczepki przetknięto.
Podróżny do folwarku nie biegł sług zapytać;
Odemknął, wbiegł do domu, pragnął go powitać.
Dawno domu nie widział, bo w dalekim mieście
Kończył nauki, końca doczekał nareszcie.
Wbiega i okiem chciwie ściany starodawne
Ogląda czule, jako swe znajome dawne.
Też same widzi sprzęty, też same obicia,
Z któremi się zabawiać lubił od powicia;
Lecz mniej wielkie, mniej piękne, niż się dawniej zdały.
I też same portrety na ścianach wisiały.
Tu Kościuszko w czamarce krakowskiej, z oczyma
Podniesionymi w niebo, miecz oburącz trzyma;
Takim był, gdy przysięgał na stopniach ołtarzów,
Że tym mieczem wypędzi z Polski trzech mocarzów
Albo sam na nim padnie. Dalej w polskiej szacie
Siedzi Rejtan żałośny po wolności stracie,
W ręku trzymna nóż, ostrzem zwrócony do łona,
A przed nim leży Fedon i żywot Katona.
Dalej Jasiński, młodzian piękny i posępny,
Obok Korsak, towarzysz jego nieodstępny,
Stoją na szańcach Pragi, na stosach Moskali,
Siekąc wrogów, a Praga już się wkoło pali.
Nawet stary stojący zegar kurantowy
W drewnianej szafie poznał u wniścia alkowy
I z dziecinną radością pociągnął za sznurek,
By stary Dąbrowskiego usłyszeć mazurek.
a co kurwa takie pierdoły mam pisać???????????
pisze co mi się podoba i jak chcę
a jak was oczy bolą to zadługo przed kompem siedzicie:))))
walić podpisy
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości