Strona 2 z 4
: 13.06.2007 21:35:54
autor: mczuszu
hehe ja zaczynałem od dirtu 1.7 ale ona bardziej w górę niż w dal wybijała i leciało sie jakieś 2.5 metra nad ziemią raz za bardzo do tyłu i z jakiś 2 m na nogi ale czad jak mnie wkleiło w ziemia to cho cho przez chwilkę wstać nie mogłem bo mnie nogi bolały także spokojnie z tym nic na siłę bo młodzi chcą za wszelką cenę dorównać "prosom" i czasami ma to tragiczne skutki
: 13.06.2007 21:41:19
autor: diabeł
dlatego moze warto nauczyc sie czegos od ludzi ktorzy wiedza jak sie jezdzi, czym to moze grozic i co najwazniejsze jak uniknac takich wypadkow. zapraszam do pobierania nauk:)
www.totalbikes.pl chyba warto, zamiast potem lezec w szpitalu z niedowladem konczyn:(
pozdr
: 13.06.2007 23:10:30
autor: babolfr
Widze że masz misje post na pjfie teraz na dh-zonie.... Ale dobrze, po co tyle niepotrzebnych wypadków i kontuzji, bardzo ładnie:D
: 13.06.2007 23:20:48
autor: Qcor
a co sie stanie jesli polamie sie na totalbikes?
: 14.06.2007 03:53:10
autor: > Zielony <
chyba kazdy na poczatku, ma duzo gleb, bo przecenil swoje mozliwosci czy umiejetnosci, ( skoki czy triki, gdzie czasami wogole nie panuje sie na rowerem ) tylko ze najczesciej, sa to male zeczy i nie sa to az tak powazne wypadki jak ten,
skoro wasz kumpel jezdzil krotko, mogliscie mu zakazac skakac wieksze rzeczy
nawet 1 rok jazdy, to najczesciej jest bardzo malo doswiadczenia
ja osoboscie jedze bez kasku, bo jezdze street, a przy wykonywaniu trikow poprostu kask sie przesuwa mi na glowie, to utrudnia jazde i moze sie to gorzej skonczyc niz jazda bez kasku, nawet zwykla czapka z daszkiem mi sie przwsuwa na glowie a jest lekka i dobrze sie trzyma glowy. Dlatego jak widzicie ze kazdy streetowiec(bmx) jezdzi bez kasu,
ale za to jestem bardzo ostrozny, zeby glowy nie rozwalic i mysle 100 razy jak cos robie
: 14.06.2007 07:42:20
autor: eF
powodzenia, pisz takie rzeczy i znowu jakis mlody podchwyci bo bedzie chcial byc elo pro streetowcem.
o_0
: 14.06.2007 10:08:29
autor: Bogas
eF ale pie#@$#@ glupoty;/
: 14.06.2007 10:20:15
autor: Metys666
To trzeba było najpierw sobie kupić kask a nie "niezły rower"....
: 14.06.2007 11:36:20
autor: Boruta
Ja miałem podobnie. Kupiłem fajny rower jeździłem na nim może 2 tygodnie. Pojechalimy z kumplem na wyciąg, wszystko pieknie fajnie no i przeceniłem swoje umiejętności. Najechałem z duża prędkością na hopę jak worek ziemniaków, zdziobaczyłem, przeleciałem kilka metrów i "naszczęście" skończyło się tylko złamaną reką, bo pik konkret. Miałem kask ff Tiger, uratował mi życie chyba ...
najgorszy ff lepszy od orzecha, tak myśle
: 14.06.2007 13:18:12
autor: Slopstyler
Ja ostatno skakalem z naszego northshora( drop 1,80m) za pierwszym razem mi sie udalo i zkrecilem przed drzewem a za drugim po wyjsciu z ladowania wyciaglo mnie na manuala i wyrabalem prosto w drzewo. Ciesze sie ze mialem kask (Sukub) bo inaczej by bylo zle z moja glowa.
: 14.06.2007 14:39:00
autor: Rower Basowy
Odpowiedz co dalej z tym gościem
: 14.06.2007 17:02:39
autor: maro_donald
Ja też się z wami podzielę swoją przygodą. Pewnego pięknego razu po 1h skakania, na dość konkretnej miejscówce, przyuważyliśmy taką hopkę z 30cm, a że stała na drodze do domu no to lecimy. Mój kolega grzeje jako pierwszy, poleciał na baniaku i trochę nim zarzuciło. Ja zjechałem zaraz za nim. Skaczę sobie, a tam minimalna dziura w ziemi (te dzieciaki co tą hopkę budowały zostawiły ją na środku drogi). Jak się nie wyrżnąłem to aż rower z 2 salta wywinął kiedy ja leżałem z twarzą na glebie. Przednie kółko (takie z plasteliny) to banan. kask miałem, więc się podniosłem i otrzepałem, ale trochę mnie poturbowało. Hopka miała tylko 30 cm.
: 14.06.2007 18:51:07
autor: xTasior
a jak byla dluga?
najgorsze hopki to takie ktore sa b krotkie ...
poprostu wybija do gory a potem dupe podbija... i tyle.
Przy malej predkosci mozna to skorygowac,ale przy wiekszej to lecisz na pysk...
: 14.06.2007 18:56:01
autor: maro_donald
to było takie małe ścierwo, 30 cm w górę i z tyle samo długości. Grzałem z górki, więc i prędkość była większa. Masz rację że poleciałem na przód, ale problem był w tej dziurze, bo tak to bym dociążył tył i jakoś wylądował, a że koło mi utknęło to poleciałem przez kierę.
: 14.06.2007 19:55:51
autor: Johnyk
No to ja się podzielę moją całkiem świeżą - dzisiejszą przygodą:
Byłem sobie w Wyrobisku gdzie dosc mocno dzis wiealo. Pomyslałem - pojade se na lajtowy stolik i se hopne, tym bardziej, że tam jakieś dzieciaki jezdzily, to chcialem troche zaszpanowac :D No a ze wiatr byl dosc silny, a to byl stolik - to jade. Nagle jakis koles wychodzi mi przed droge - to hamuję, ale widze, ze koles mnie widzi i się odsówa, to jade dalej i przypedałowałem troche. A ze do stolika bylo niedaleko to nabrałem tylko niewielkiej prędkości, lecz wczesniej nie zaghamowalem calkowicie, tylko zwolniłem. Nie miałem zawrotnej prędkości, nie raz jechałem szybciej, a chciałem zrobic glupiego X-Up'a i teraz najezdzam i widząc, ze jade nie za szybko - lekko się wybijam. Jak mnie wyje.bało na chyba 2m w góre, mysle ze to chyba wiatr bo normalnie nikt tak wysoko nie lata, to tak jak spadłem tak od razu na ziemie - mialem kask, rękawiczki i ochraniacze na kolana i piszczele. Mam też nałokietniki, ale pomyślałem, że takie lajtowe, to nie zakładam - mało chciałem zdjąć kask :/ Na szczęscie po upadku nic wielkiego mi się nie stało, tylko sobie poobdzierałem łokiec i noge. Jaki z tego morał?
ZAWSZE UBIERAJCIE OCHRANIACZE, CHOCBY NIE WIADOMO JAKA LAJTOWA HOPA - JA TA MOGLEM SKAKAC Z ZAMKNIETYMI OCZAMI, A TU TAKI NUMER :/
I drugi morał -
ZAWSZE PATRZCIE NA WIATR - NIE LATAJCIE PRZY ZA MOCNYM, BO WIDZE ZE NATURA MOZE WSZYSTKO!
Jednak po szybkim obmyciu ran pomyslałem i malej rehabilitacji, pomyslalem, ze pojde skoczyc pobliskiego dropa - mial metr wysokosci i juz pare razy z niego skakalem. Tym razem z nudów tez pomyślałem, ze z niego skoczę. Wzialem rozpęd, lecz ogarnął mnie jakiś lęk tuż przed skokiem - mam 1 hampel i droga hamowania jest dosc dluga - zahamowalem jakies 2m przed wyskokiem, ale i to nie pomoglo - spadlem jak kamien z dropa na glowe, a bik na mnie :P To akurat dosc nie bolało, wręcz było śmieszne - moze przez to ze bylem obolały poprzednią glebą, a może to faktycznie nie boli. Jaki z tego morał?
JAK JUZ SIE DECYDUJECIE NA JUMP, TO NA NIEGO JEDZCIE, ZAMIAST CHAMOWAC, BO MOZE SIE TO ZLE SKONCZYC - JAK BY DROP BYL WYZSZY - STRACH MYSLEC... JAK JUZ CHCECIE HAMOWAC, TO MOZE LEPIEJ SKRECIC W BOK, ALBO HAMOWAC Z KIEROWNICA PRZEKRECONA W BOK, ZEBY HAMUJAC ODSUNAC SIE OD WYSKOKU.
I 2 MORAL PODOBNY DO TEGO Z POPRZEDNIEJ OPOWIESCI - ZAWSZE UBIERAJCIE OCHRONE - JA MAM KASK FF, ALE ZAKLADAM GO TYLKO NA SKOKI, PO SKOKU JUZ SCIAGAM - JEST DOSC CIEPLO, ALE DA SIE ZYC, A PO CO TRACIC ZDROWIE?
Ps. Pozdro dla kolesi, którzy modyfikowali stolik i dla jednego z nich - mogles sie nie przesowac :P
: 14.06.2007 21:58:35
autor: inq
Ja dzis na dircie przy probie no handa, jak kladlem rece spowrotem na kiere przypadkowo nacisnalem przedni hamulec w mojej krowie (pit+boxx) efekt niemily przelot przez kiere :) dobrze ze fullface byl
inna historia, kolega na dh we szczyrku, majac wszystkie mozliwe ochraniacze i zbroje wpierdol... w korzen i troche przelecial, efekt: zlamanie kregu szyjnego ale o tyle dobrze, ze mial cholernie duzo szczescia, moral nachodzi sam.
Co moglo sie stac jak by nie mial zbroi i innych ochraniaczy ? Kask 661 troche popekany ale najwidoczniej co mial zorbic to zrobil. Drugie lepiej nie nampierda... jak glupi tylko jezdzic odpowiedzialnie, bo czasem sprzet nie pomoze.
: 14.06.2007 23:02:48
autor: Kumicho
No ja mialem takie zdazenie ze sobie przed dom wyszedlem skoczyc a tak lajtowo nie wiem co mi sie stalo chcialem zaszpanowac wiec zbilem szyko taka fajna chope z palet ze sie daleko lecilo no i rozped bez ochraniaczy bez niczego i tez byl dosc mocny wiatr nierozpedzilem sie neiwwiadomo jak najedzam na tą chope i lece ładnie ale wpewnym momencie rower mi na przod leci probowalem wyrownac ale ten wiatr mi przeszkadal i polecial z 3 metrów na ryj .... tarlkem bokiem twarzy bo reszte zaslonilem rekami po zwize puzniej po asfalcie i nakoncu dla łagody po trawie... stracilem przytomnosc odrazu kupel podbieg ocknolem sie i sie spytal mnie " chce szluga" a ja nic ;p he .. zadzownil po mojego ojca i szpital czekal z 2 godziny w ******* szpialu bo cos sie im zjebalo i mi oczyscili twarzz i spko tyllko ostre zadrapanie i z karkiem problemy mam do dzis ;p a to bylo rok temu tu sa fotki :) pozdrawiam suchy - głupi wypad bez kasku za bramke mialem kask wszstko ale w domu ... przynajmniej mam nauczke teraz po bulecki jedze w kasku ;d
Fotki sa tu :
1.
http://www.pinkbike.com/photo/1308532/
2.
http://www.pinkbike.com/photo/1308533/ - zaraz po przyjsciu z szpitala
3.
http://www.pinkbike.com/photo/1308534/
Pozdrawiam suchy
: 14.06.2007 23:42:45
autor: xTasior
_._
gratuluje :/
: 15.06.2007 07:41:38
autor: Avat
Tak to jest jak się jeździ bez kasku... Jakbyś miał orzecha to byś wstał i jeździł dalej.