Strona 2 z 4

: 03.05.2004 14:40:35
autor: Krzywy
co wy byscie bezemnie zrobili :P

a i jedna nie Cszyvy'a tylko Cszyvy'ego :] tak na przyszlosc

no ale panowie nie bylo mnie tydzien na biku ale nie jest tak zle... gdyby nie to ze sie jebla pogoba dzis to bym sie rozkrecil juz fajnie...

moja rada jeszcze jedna
jedzdzijcie duuuzo w zime, po lodzie w trudnych, warunkach blocie sniegu deszczu i wogole... TO duzo daje. na lodowisku z hopy wyladowac to jest trudne :P albo na zakerecie jadac 30km/h po lodowisku skrecic i wpasc idealnie miedzy drzewa... i sie nie poobijac przy okazji to sztuka :D stad muj single speed - przezutka nauki nie wytrzymala :P ale to jest fajna sprawa, wszystko na wyczucie :D a blotko fajne jest... jak z kazurek wracalem to wpadlem na motocrossowy tor :D jak kto z warszawy to na wale miedzeszynskim jest, wiecie pewnie. i tam w bloto pojechac to - eh szkoda gadac :P

: 03.05.2004 17:05:12
autor: satanq
Nie no strach bedzie zawsze... Przed czymś nowym... Ale mój plan jest prosty :D Jest taki moment zaraz przed wjechaniem na najazd kiedy natłok myśli (tych które ci roskazują nacisnąc tą klamke):D jest największy wtedy trzeba je zagłuszyć... ja np. wydaje piękny bojowy okrzyk "aaaaaaaaaaaaa..." albo "jooooggguuurrrtttt..." ale to jak mam dobry chumor :P ale jedno jest pewne nie słyszysz tych durnych myśli tylko krzyk a zanim sie obejrzysz jesteś już na lądowaniu!!

: 03.05.2004 17:27:33
autor: Krzywy
hehe ja tam wole nie krzyczec tylko na locie sie skupic :P jestem tylko ja rower i hopa (drop, dert, whatever zakret nawet :D) a reszte walic :D i jak sie zrobi wszystko na spokojnie jest luuz

a i nigdy przenigdy nie skacz jak masz panicznego stracha i zupelnie nie ufasz umiejetnoosciom swoim. bo wtedy po glebie lapiesz takiego bloka ze nie mozesz skoczyc z hopy. do wszystkiego trzeba dojsc poprzez nauke i cwiczenia :)

/czuje sie jak mistrz yoda :P/

: 03.05.2004 18:54:06
autor: pasqd
ewentualnie mozna krzyczec "kuuuuuurwaaaaaaa" jak juz bedzie ewidentny niedolot ;)

: 04.05.2004 21:03:54
autor: marcin
ten dropik po prawej od eski na agrykoli to bardzo dobry pomysł. też o tym myślałem ale trzeba by tam nie tyle usypać hopkę(bo by za szybko podkręcała rower do góry. poza tym nie ma miejsca na hopke która obejmowała by baze kół rowerku na 26") ale wybudować jakąś konstrukcję (może z drewna typu north shore).
jest jeszcze jedna dobra opcja żeby na wielbładzie( też na agrykoli za mostem) zrobić z pierwszego garbu który się normalnie przejeżdża wybicie, a z drugiego (z tego z którego się obecnie skacze) lądowanie.itdalej
warszawa to miasto nieograniczonych możliwości. trzeba tylko wiedzieć co i gdzie szukać...

: 04.05.2004 21:14:28
autor: Dex
Powiem tak że jak ktoś dość dobrze lata to nawet sie nie zastanawia a jak ktoś początkujący sie boi to ma do tego prawo. Najgorzej jak sie kumple zlewają ze sie boisz no i ty lecisz i zaliczasz pięknego kreta (glebe). Ja sie boje i o rower i o sibie ale o to pierwsze bardziej :)

: 04.05.2004 22:14:03
autor: Sven
hehe rower ważniejszy niż zdrowie... też tak mam :]
tylko czy to jest normalne???

: 05.05.2004 01:23:47
autor: MaxDamageDA
Nie do konca ;]

Ale czesto jest tez tak ze wiesz ze cos jest niegrozne dla ciebie (jakis wysoki drop gdzie jest sie gdzie wywalic i jest miekki spadek) ale wiesz ze rower nie wytrzyma ( bo masz cos rozwalone , cos trzeszczy , cos lata i ty dobrze o tym wiesz) ...

Nie nawidze tego, wkolko tak mam, nie wiem kiedy ten zlom zacznie spadac ze wszystkiego ;/

Moze za nastepne 5 tysi qrwa... Czemu aby zbudowac czolg trzeba tyle pieniedzy :(

Chyba kupie motor, wszyscy mi tak mowia ;/

: 05.05.2004 01:24:28
autor: MaxDamageDA
Krzywy 500 , Rob 500! ;d mnie sie juz nie chce...

: 05.05.2004 08:11:36
autor: zbiq
Wiesz co ci powiem ? Idz sobie kiedys na hopki jak bedziesz totalnie podkurwiony - wtedy na furii wszystko zrobisz ...

: 05.05.2004 08:36:15
autor: Bułka
przeciez istotą tego sportu jest strach... a co za tym idzie adrenalina :-D. Czasem nawet po jednym skoku ci strach nie przechodzi, tylko powiedzmy po trzech. Poweim ci jedno. Nie rób tak, że po udanym zaliczeniu nowej hopy ( powiedzmy że dość dużych rozmiarów ) nie mów : "no dobra, skoczyłem z niej, i na dzisiaj starczy- jeszcze kiedyś sobie poskacze " , tylko zawsze jak ci tylko adrenalina troche opadnie to skocz jeszcze raz to samo. To pomaga, no i jeżeli drugi lot Ci wyjdzie, to masz pewność, że ten pierwszy nie był fuksem :-]

: 05.05.2004 10:40:33
autor: Dex
Nie wiem czy to normalne ale jak zawsze mam świadomość że rower lipny (mój) sie popsuje(najczęściej obręcze) a ja nie bo za małe chopy latam żeby sie popsuc ;]

: 07.05.2004 18:28:19
autor: Paweł
Najleprzy jest brat mojego qmpla. Kiedyś pojechał z nami do lasu.
Chciał zobaczyć jak skaczemy. Spodobało mu się. Ma Granda, całkowicie sztywnego :-| , na dodatek z bagażnikiem. Chciał zacząć skakać. Odradzaliśmy mu to. Ale wziął rozpęd i skoczył!
Szczeny nam opadły na samą ziemię. On chyba wcale się nie bał.
To było szaleństwo. Jednak wkońcu przyszedł czas na gleby. Raz skręciło go w locie i wyrył bokiem, a pod koniec tego samego dnia skoczył, przechyliło go do przodu i złamał kroczem kierownice. Ten koleś jest szalony, mamy do niego teraz pełen respekt. Kiere kupił nową i skacze dalej. Ja nie wiem co z niego wyrośnie...

: 08.05.2004 19:51:59
autor: Dex
No i taki jakby miał sprzęt to by coś z niego wyrosło bo bez sprzętu to zostanie kaleka :-\

: 09.05.2004 19:18:05
autor: cosin
ja tam dropow sie zbytni nie boje chociaz respekt czuje, zas jak zobacze hope to strach w oczach. chociaz czasem mam taki dzien ze jade do lasu i caly dzien skacze, a kolejnego dnia znowu sie boje. porabana psycha. ale adrenalina musi byc!

: 09.05.2004 19:29:53
autor: KFP
bez adrenaliny to już nie było by to samo i trzeba było by wymyślić coś bardziej hardcore :)

: 09.05.2004 19:54:29
autor: cosin
adrenalina trzyma mnie przy zyciu!!!!

: 09.05.2004 20:22:25
autor: Jay
Co do tego strachu... strach jest fajny i sam sie boje wszystkiego prawie :) No ale nie porywaj sie z motyka na slonce i nie skacz od razu z duzych hop...moj kumpel sie bal widac bylo ale chcial skoczyc jak my ... w sumie mala hopa byla ale lecialo sie dosc daleko ( jakies 5m spokojnie ) bo rozped duzy... jechalem za nim i widzialem tylko jak w locie spada z rowera, jak sie potem okazalo ( z relacji moich kumpli ktorzy patrzyli z przodu/boku ) w powietrzu (chyba) zemdlal... wylecial ladnie i nagle zupelnie opadl- sam mowi ze pamieta jak wjezdza na hope potem ciemnosc a potem dopiero widzi jak rower dwa salta robi po odbiciu od ziemi... na szczescie nic mu sie zbytnio nie stalo...
Ale inni tez pare gleb zrobili.. ale oni raczej dlatego ze zbyt pewni siebie byli.
A co do tego ze lepiej jest za ladowiskiem wyladowac to sam nie wiem, moj kumpel przegial pozadnie jakis metr nad ladowiskiem lecial i jak przyrznal w ziemie to przestawil bark, zmiazdzyl miesien przy miednicy i costam jeszcze...
Inny zlamal krag szyjny-jest po dwoch operacjach, jeszcze sie nie rusza z tego co wiem...
Jak to mowia sport to zdrowie

: 09.05.2004 20:45:10
autor: cosin
NO RISK NO FUN!!!!!!!!!!!!!! z umiarem oczywiscie