Krakus_dh Tylko, że autobusy to maszyny przystosowane do wożenia ludzi a nie rowerów, więc w krytycznych letnich dniach by brakowało miejsca dla pasażerów przez rowery właśnie ... Generalnie jak tak sobie o tym wszystkim myśle.... o tym rozleniwieniu... to kurcze nic tylko kupić starego trypla i wozić tylko bikerów za opłatą ... pomysł na biznes, bo mimo wielu wielu wielu argumentów i tak większość nadal bedzie robiła bydło i się ryła, urzadzała wyciągi autobusowe ... a jak się nawet i Ci ludzie zmienią, to będą kolejni bo z dnia na dzień przybywa riderów ( acz też i ubywa ... przez takie akcje - bo nie ma z kim jeździć, kto by reprezentował jakiś poziom kultury ) .
Schodek I co ? Da się ? Da się ... Bogiem a prawdę gdyby wogóle 134 nie funkcjonowało, to by nie robiło się żadnych problemów, bo by ludzie byli skazani na podprowadzanie i basta . Wtedy jak to się mówi - najsilniejsze ogniwa przetrwają .
Pomijam też fakt, że najlepsze freeridowe dukty są poprowadzone z gór, gdzie nie ma żadnych wyciągów - zapiernicza się 2-3 godziny pod górę ( chyba, że ktoś ma bardzo przestronny sprzęt i kondychę to się jedzie ! ) i jest wielki fun z 30 minutowego albo i godzinnego zjazdu, po którym czasem nogi z tyłka wyłażą ! Jakoś nikt nie marudzi, że ciężko, że źle ...
Kwestia zmęczenia - to jak ktoś jest zmęczony tym podprowadzaniem, to niech sobie siądzie, napije się wody albo jedzie do domu . Ja nie mam od 7 lat kawałka nogi i potrafię wyjść i zjechać łopatę 10-12 razy i dojechać jeszcze do Borku Fałęckiego kilka kilometrów ... Chcieć to móc . No tak... zapomniałem o przypadkach, osób które przyjeżdżaja posiedzieć po prostu, wypalić papieroska, obalić browarka i pokurwować sobie w najlepsze .. Ci to dopiero narzekają jak to im ciężko wyjść, po zjechaniu trasy ( albo i tylko 1 wąwozu z 2 razy ) ... ale pocieszę - takie osobniki są w każdym mieście, bo jeżdżąc w ub. wakacje 2 tygodnie na olszynie rzeszowskiej potrafiłem na 1 serie jakiegoś " gawędziarza " strzelić 15 przejazdów ... owszem - to nie moja sprawa... bo w sumie tam nie ma co marudzić - dirt park - ale krakusy to napierniczają w najlepsze .
wróżka_amelia Nie widujesz, bo jak mówię - jest od groma miejsc do jazdy w krakowie .... chyba jedno z większych zagłebi naszego kraju gdzie można się wyszaleć - Powiem tylko, że jak ktoś chce poszlifować technikę balansu i popracować trochu ciałem, to równie dobrze się zmacha na podprowadzaniu roweru na skałkach - gdzie by zjechać czasem 30-40m, trzeba też podejść. Do wolskiego ( gdzie nie tylko łopata jest jak wiemy albo i nie ) gro osób właśnie przez "wygodnickie damulki" nie jeździ też, bo jakby nie patrzeć - mimo wszystko jest to sport bardzo hmmm "społeczny" i ludzie między sobą tworzą kontakty ... gdy jedzie się na zawody, jamy - nie ma jakiś barier, tylko każdy z każdym trzyma i jest ok . Odejdę jednak od offowania, co właśnie chyba zaczęło mi się przytrafiać .
Jeszcze kwestia różnic między 13-14kg ht a 19 kg fullem ... no
Wierz mi, że największe różnice to Poczujesz Wróżko jak Jedziesz w dół ( kontrola nad sprzętem ) ... ja czy podprowadzam mojego 15.8kg fulla czy podprowadzalem mojego prawie 21kg pierwszego fulla - na TAK PŁASKIM TERENIE JAK ŁOPATA.... nie czułem najmniejszych różnic . Owszem - zapewne gdy stromo to będzie i to spora... ale Wolski to nie Mount Everest ... Zmachać to się w nim zmachał tak naprawdę na podchodzeniu tylko i wyłącznie Sławek vel Bob Builder, który tworzył kaaaawał tej trasy i nie raz taszczył na plecach dechy, bale i rózne inne rzeczy, gdy za świetności łopaty mieliśmy tu nawet 2m dropa z ns-a Jego autorstwa - a drop był naprawdę elegancko wykonany ... a nie byle jaka zbijanka .
Pozdrawiam serdecznie and relax !