Miałem jakieś 8 lat temu Forda Capri z 74r. Jeździłem nim jakieś 4 lata aż do skasowania.
Władowałem kupę kasy przez ten okres, odnowienie blachy, remont silnika, wymiana tapicerki, problem był z dostępnością części, palił jak smok z silnikiem 2,8;. Same minusy .....
Ze starymi autami jest tak jak z kobietami, ja się zakochasz to po tobie


Potem (dzięki Capri


Jak się zakochałeś to bierz bo ja nie żałuję żadnej złotówki wydanej na tą miłość. Teraz kiedy patrzę na zdjęcia to łezka się kręci w oku. Liczę że jak będę na emeryturze to kupię sobie jakiegoś dziadka do robienia jak bóg pozwoli.
A z bardziej praktycznych rad to:
- OC w PZU na tamte czasy to płaciłem jakieś 400zł na 2,8l pojemności bo była zniżka na auta powyżej 25lat, nie wiem czy jeszcze tak jest - zapytaj się ..
- Nie rejestruj jako zabytek jeśli nie będziesz brał udziały w zawodach bo raz że trzeba utrzymać go na oryginalnych częściach co kosztuje a dwa wszystko musisz zgłaszać do rzeczoznawcy z PZM-u co jeszcze więcej kosztuje


Mój był bardzo podobny
