SeraaX pisze:głupie generalizowanie,sam pracuje zgodnie z paroma certyfikatami/atestami i uważam że pozytywnie wpływa to na jakość, nie ma miejsca na olewanie czegoś co może okazać się istotne.
Nie. Każdy atest to bzdura. Jeśli nie spełniasz wymagań(sprecyzowanych w umowie) osoby dla której pracujesz lub coś dla niej robisz to po prostu nie wywiązujesz się z umowy i możesz nie dostać kasy. Jeśli coś robisz po łebkach w przypadku produkcji(co by to było, zbicie dwóch desek zbyt małą ilością gwoździ czy niechlujny projekt układu scalonego o wielkiej integracji) to nikt od ciebie tego nie kupuje... Proste. Żadne bzdurne atesty, testy, sresty itp. unijne czy państwowe gówno nie jest potrzebne żebym wiedział że jak wezmę po jednym małym gwoździu żeby przybić dwie deski po obu stronach palety to nie będzie to dobre i bezpieczne wybicie.
nopainnogame pisze:Mam pytanko do autora - czemu się poprostu nie spytaliście kogoś odpowiedzialnego z UE jakie są wymagania stawiane takim obiektom ?
Już lepiej się nie pytać bo niedługo nie będziesz mógł wbić szpadla w ogródku nie mając uprawnień do jego obsługi. Nie mówiąc już o tym że jak szpadel nieatestowany to 3 lata bezwarunkowego pierdla za narażanie otoczenia na katastrofę budowlaną...
edit:
Popełniłem błąd. Każdy atest państwowy, unijny, natowski, onztowski itp. itd. jest zły. Nie widzę przeszkód żeby ktoś swoim nazwiskiem podpisywał że coś spełnia jego wymagania. Jeśli jego testy będą wartościowe to ludzie sami będą woleli wybrać coś co ma jego atest. Siłą rzeczy pewnie droższe. Ci biedniejsi wezmą rzecz tańszą, acz niekoniecznie gorszą.