Dzisiaj byłem trochę potestować Coverta w lesie i jestem w szoku.
Przepraszam za wyrażenie, ale pracuje po prostu ZAJEBIŚCIE!!!
Starałem się nie mieć jakiś specjalnie mocno wygórowanych oczekiwań w stosunku do tego roweru, żeby się nie rozczarować.
Ale muszę mu oddać, że przeszedł wszelkie oczekiwania z dużym marginesem bezpieczeństwa.
Oczywiście - nie będę ściemniał że nie buja. Miał bujać i pochłaniać przy tym każdą najmniejszą nierówność. I tak też robi, chociaż wcale nie buja tak mocno. Nawet mniej niż się spodziewałem.
Ale to w jaki sposób przejeżdża po kamieniach i korzeniach, w jaki sposób prowadzi się ma zakrętach - naprawdę super.
Jest żywy, skoczny. Wyrywa do przodu przy każdym naciśnięciu na pedały - nawet sprint na stojąco nie przeraża.
Daje diabelnie dużo pewności i przy tym sprawia wrażenie lekkiego i łatwego w kontroli.
Miałem obawy co do przedniego amortyzatora - jest to w końcu najtańsza, budżetowa wersja Marcoka 55. Ale jednak sprężyna która zadziwia swoją pracą.
Zobaczymy co zniesie i jak będzie pracować na granicy swoich możliwości - bo widzę że na trasach na których latam demówką rower też powinien zupełnie spokojnie sobie poradzić.
Dam znać za jakiś czas jak go oblatam w Koronowie

I jeszcze dopiszę, że kultura pracy tylnej XTR mnie powaliła do tego stopnia, że w planowanym napędzie manetka i przerzutka tylna będą z tej grupy.
Po prostu chłopaki z Transition stworzyli rower dla ludzi którzy głęboko w poważaniu mają mądre marketingowe skróty i zamiast ślęczeć nad wykresami pracy zawieszenia po prostu idą pojeździć

aż się nie chce wracać do domu
