Przy anodowaniu typu II 33% wrasta a 66% nie. Grubość można regulować. Standardowo jest to ok 40-50 mikrometrów, podstawowy zakres 20-90 um a można dojść nawet do 140 um ale to baaaardzo długi proces w temperaturze w okolicy zera.
Co do domieszek:
Jeśli to jest aluminium z magnezem nie powinno być trudności, ale jeśli jeszcze mamy domieszkę manganu bądź krzemu może być kiszka.
Generalnie stopy kiepsko/bardzo kiepsko nadające się do barwienia:
7075 (PA9),7010, wszystkie 2xxx (PA6, PA7, PA3). Pozostałe na luzie.
Natomiast z tego co mogę powiedzieć, to anoda barwiona wg mnie nie utrzyma się zbyt długo na goleni. W starych marcokach tam w okolicy 2004 roku (nie z tymi czarnymi goleniami, tylko takimi... hmm złoto czarnymi? gun black?) takie jak Z-150FR. Tam była anoda twarda, taka ma twardość w okolicy 65 w skali Rockwella, czyli okolice twardości stali węglowej, hartowanej.
Podobno anodowanie III typu może byc barwione, ale wydaje mi się, że tylko elektrochemicznie.
Można też wykonać anodowanie mikroplazmatyczne... Bardzo twarde ale... Potrzebujemy od 400-900V i wysokie natężenie

Natomiast powłoka jest bardzo gruba, więc nie podejrzewam jej na goleni amortyzatora. Poczytam jeszcze o tym anodowaniu III typu barwionym i sprawdzę, czy jestem w stanie to zrobić
EDIT:
Generalnie byłbym

Tylko kwestia jest jaki prostownik uda mi się zdobić

jeśli jakiś byczy to nie byłoby problemu

No i kwestia jak to wszystko chłodzić, by utrzymać -3*-0*....
Prawdopodobnie do testów poświęcę jakiś swój amortyzator i sprawdzę na ile wytrzymała jest anoda II typu
