Do usunięcia
u nas jezdzi pare osob. Zrobilismy fajna trase, dluga, hopki, bandy z desek, pewnego slonecznego dnia przychodzimy a tu zonk! trasa kompletnie rozwalona, kazda hopka rozwalona, banda itp. No to nic, zrobilimy druga trase, w innym, prywatnym lesie. Jak jezdzilismy, wlasciciel podeszedl do nas i zaproponowal, ze bd nam loty mierzyc. Ogolnie spoko facet, nie niszczymy mu lasu, nie wycinamy zadnych drzew, szukamy tylko juz ucietych na hopki.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 4 gości