Niszczenie trasy 'North Fork' w stanach

kodzia
Posty: 294
Rejestracja: 31.10.2007 21:32:38
Kontakt:

Post autor: kodzia »

Dobrym rozwiązaniem myślę są chopy "na odległość" które można zdropowac i polecieć 1 metr albo sie rozpędzić i poleciec 10 metrow.Są one bardzo bezpieczne bo z reguły nie są wysokie ale polecieć można ładnie
pietryna
Posty: 3790
Rejestracja: 04.06.2009 15:20:47
Kontakt:

Post autor: pietryna »

Ale to trzeba mieć ziemię a się nie chce... Łatwiej wybrać ze środka.
ravfr
Posty: 1490
Rejestracja: 11.05.2006 20:09:53
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: ravfr »

pietryna pisze:Ale to trzeba mieć ziemię a się nie chce... Łatwiej wybrać ze środka.
sypałeś kiedyś 4-5 metrowy stolik wysoki na 1,5m? Wiesz ile kubików ziemi trzeba przemieścić?
W Trupie większość hop jest na dziurach, bądź pozostałych po dużych drzewach, bądź "technologicznych". Wszyscy jeżdżący żyją i mają się dobrze a na trupich dziurach wychowało, uczy, rozwija się kilkadziesiąt osób w przedziale wiekowym 10-40 lat.
Panowie, więcej wiary w siebie i swoje umiejętności , dziura za hopą to tylko mentalna projekcja naszego strachu , tak naprawdę to jej nie ma.........
=disbrainer=
Posty: 1208
Rejestracja: 22.06.2007 21:26:20
Lokalizacja: Myślenice
Kontakt:

Post autor: =disbrainer= »

ravfr, z calym szacunkiem ale zupelnie sie z Toba nie zgadzam ;) mowimy o miejscowkach ktore nie sa nielegalne i na ich stworzenie nie powinno sie zalowac. mowisz o kubikach ziemi - a co za problem polozyc kladke z drewna? nawet glupie europalety od kogos sobie skombinowac. wiele roboty nie ma, wierz mi. tylko trzeba miec gdzie to robic. nikt o zdrowych zmyslach nie bedzie sie bawil w stawianie drewien na nielegalnym terenie, a fakt - przekopanie takiej odleglosci wszystkiego lopatami nikogo jakos nie kreci.
inna sprawa, ze kluczem do skakania "dabli" jest wyczucie predkosci i powtarzanie tego samego elementu tysiac razy. ale niestety tego typu chop (ktore znam) jest jak na lekarstwo, przynajmniej w mojej okolicy.
jesli ktos robi fachowa, legalna miejscowke, to akurat zgadzam sie ze spaced'em, glowna grupe uzytkownikow stanowia ludzie ktorzy przyjezdzaja bo CHCA sie nauczyc lepiej lezdzic a nie Ci ktorzy juz dobrze jezdza, bo tacy z tego co widze i slysze czesciej wybywaja za granice posmigac.
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

ravfr pisze:sypałeś kiedyś 4-5 metrowy stolik wysoki na 1,5m? Wiesz ile kubików ziemi trzeba przemieścić? W Trupie większość hop jest na dziurach, bądź pozostałych po dużych drzewach, bądź "technologicznych". Wszyscy jeżdżący żyją i mają się dobrze a na trupich dziurach wychowało, uczy, rozwija się kilkadziesiąt osób w przedziale wiekowym 10-40 lat. Panowie, więcej wiary w siebie i swoje umiejętności , dziura za hopą to tylko mentalna projekcja naszego strachu , tak naprawdę to jej nie ma.........
Macie tam stałą ekipe to jest progres. Przyjezdza ktos zupelnie zielony, bez kolegów na miejscówke i jest inaczej. Ja aż takiego parcia na stoly nie mam jak kolega wyzej bo uwazam, ze wiekszym problemem są po prostu przewidywalne i dobre hopy. Takie gdzie rozpędzac nie trzeba sie ze szwecji bo wybicie ma durny kąt, z lądowaniem i bez zakretu zaraz przed lub zaraz za czy dziwnych kątów. To jest moim zdaniem wiekszy problem u nas niz brak stolików bo racja, double mozna zawsze za kims poleciec ale jak hopa jest niebezpieczna to tego nie zmienisz i potem masz żniwa jak np. to co sie działo w wiśle.
deviz
Posty: 1114
Rejestracja: 18.11.2007 13:31:28
Lokalizacja: Nowy Sącz Kraków
Kontakt:

Post autor: deviz »

nopainnogame pisze:Problemem na moje jest to,że my tak naprawdę mało wiemy o ekologii i ochronie.Po drugie trzeba przyznać,że nieraz zniszczenia są po nas naprawdę spore - szczególnie jak robią to dzieciaki bez pomysłu.
Boogie pisze:Panikują z tymi lasami,srają się o nie....a jak były by z tego pieniądze to sami najchętniej by wycinali i trasy robili itp....
Ani trochę się nie srają o lasy, a na bank nie leśniczy- on nie zajmuje się ochroną gatunków tylko produkcją drewna i w większości wypadków jest to ściema tylko żeby nikt im przy zrywce nie przeszkadzał...
Zarabiają właśnie na ścince lasu, a my im tylko miejsce pod sadzonki zabieramy. ( takie coś usłyszałem od pewnego pana z RDLP w KRK na zajęciach na uczelni). Po drugie muszą zalesić jeszcze 4% kraju przed 2020 więc dużo czasu nie mają.
To samo obszary chronione... Są znacznie przesadzone i często na siłę ustanawiane ( Unia ciśnie Polskę więc robią co mogą...) Nie jesteśmy problemem dla tych ptaszków, gorsze jest to że tam gdzie my pojawia się i hołota i crossy itd... i wtedy robi się burdel, a pierwsi byli bikerzy więc to ich wina... Stąd pozostaje nam jazda na legalnych miejscówkach, gdzie nie jest łatwo ze względu na poziom tras... ale kto zrobi u nas łatwą trasę jak każdy chce mieć progres, a wyciągi drogie - klientów mało... Koparki drogie, ziemie dowieźć trzeba...
Sam chciałbym aby nie było dziur, bo na takiej hopie się obiłem i mam stres przez to ale pamiętajmy że oni to dla kasy robią, nie społecznie.
Slavvduro
quilong
Posty: 1678
Rejestracja: 05.08.2004 11:21:08
Lokalizacja: sucha beskidzka
Kontakt:

Post autor: quilong »

Problem tkwi też w braku wylatanych godzin na dircie (lub czymś podobnym ;) ). Zwykle, dirty są dwa razy bardziej strome od "stromych" hop w dh, a lata się je lobem, pikując potem przednim kołem. Gdy ma ktoś wyczute dobrze dirty, i latał na różnych, to potem nie ma problemu z doborem prędkości czy strachem przed skokiem gdy widzi coś nowego. Jeździłem w dircie jakieś 5 lat, i mimo iż mam długą przerwę (jakieś 4 lata) to widzę jak doświadczenie procentuje teraz, nie tylko w technice ale i w głowie. No ale komu się chce czekać 3 lata...każdy chce od razu być mistrzem, nie mając nawet podstaw, i temu biorą się potem wypadki.

Dodam, że ze mnie też nie jest taki kozak, nie latam wszystkiego, czasem odpuszczam, obserwuję, analizuję i np skaczę gdy poczuję się pewnie, lub przy następnym wypadzie na miejscówkę. Umiejętność analizowania też wynika z doświadczenia i zaliczenia wielu "mini" dzwonów na różnych dirtach...
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=20382844
=disbrainer=
Posty: 1208
Rejestracja: 22.06.2007 21:26:20
Lokalizacja: Myślenice
Kontakt:

Post autor: =disbrainer= »

quilong pisze:Umiejętność analizowania też wynika z doświadczenia i zaliczenia wielu "mini" dzwonów na różnych dirtach...
moze tylko ze mna jest cos nie tak, ale wole moc isc nastepnego dnia do pracy, zarobic kase i miec na zycie niz wyladowac w gipsie bo komus sie nie chcialo zrobic kladki a mi "sie wydalo" ze juz przeanalizowalem chope...
quilong
Posty: 1678
Rejestracja: 05.08.2004 11:21:08
Lokalizacja: sucha beskidzka
Kontakt:

Post autor: quilong »

z mojej wypowiedzi można jasno wywnioskować - nie jesteś pewny, to nie skaczesz. Powiedz mi czemu wszyscy prosi w dh latają tak świetnie dirty? Bo im się to przydaje, w Polsce znam wielu ludzi jeżdżących dh/fr/enduro którzy nie lubią dirtu, boją się takich hop...i albo objeżdżają co bardziej trudne (zresztą bardzo mądrze) albo lecą jak kłoda, a potem mówią ze hopa zła. Nie twierdze, że mamy super hopy, tylko najczęściej winą jest brak techniki, umiejętności i zdrowego rozsądku, a jak hopa jest naprawdę dziwna to najlepiej jej nie skakać.
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=20382844
=disbrainer=
Posty: 1208
Rejestracja: 22.06.2007 21:26:20
Lokalizacja: Myślenice
Kontakt:

Post autor: =disbrainer= »

quilong pisze:Nie twierdze, że mamy super hopy, tylko najczęściej winą jest brak techniki, umiejętności i zdrowego rozsądku,
rozumiem, tylko ze ja mowie o rozwinieciu techniki i umiejetnosci. tylko gdzie mam to zrobic? na dablach? i kolo sie zamyka :)
sam chcialbym nauczyc sie skakac chopy bardziej dirtowe, bo zajebiscie mi sie to podoba i gdybym mial taka mozliwosci (i umial to robic), to bym na nich rowniez cwiczyl, jako dobre uzupelnienie innego stylu jazdy.
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

quilong pisze:Problem tkwi też w braku wylatanych godzin na dircie (lub czymś podobnym ). Zwykle, dirty są dwa razy bardziej strome od "stromych" hop w dh, a lata się je lobem, pikując potem przednim kołem. Gdy ma ktoś wyczute dobrze dirty, i latał na różnych, to potem nie ma problemu z doborem prędkości czy strachem przed skokiem gdy widzi coś nowego. Jeździłem w dircie jakieś 5 lat, i mimo iż mam długą przerwę (jakieś 4 lata) to widzę jak doświadczenie procentuje teraz, nie tylko w technice ale i w głowie. No ale komu się chce czekać 3 lata...każdy chce od razu być mistrzem, nie mając nawet podstaw, i temu biorą się potem wypadki.
I tak i nie. Z Elvisem tripowalismy na majówke do Mariboru i myśle, że chłop ma troche doświadczenia w dircie ;) Sam widze, ze sporo dziwnych hop na naszych trasach mu nie siada, a na miejscu jarał sie jak dziecko i latalismy wszystko szybko.
quilong pisze:z mojej wypowiedzi można jasno wywnioskować - nie jesteś pewny, to nie skaczesz. Powiedz mi czemu wszyscy prosi w dh latają tak świetnie dirty? Bo im się to przydaje, w Polsce znam wielu ludzi jeżdżących dh/fr/enduro którzy nie lubią dirtu, boją się takich hop...i albo objeżdżają co bardziej trudne (zresztą bardzo mądrze) albo lecą jak kłoda, a potem mówią ze hopa zła. Nie twierdze, że mamy super hopy, tylko najczęściej winą jest brak techniki, umiejętności i zdrowego rozsądku, a jak hopa jest naprawdę dziwna to najlepiej jej nie skakać.
Nagminnie u nas są hopy
- bez lądowań/z lądowaniem prawie na flat
- z niebezpiecznym lądowaniem bo za nim zakręt czy śmieci w pobliżu
- z najazdem gdzie albo rozpedzac trzeba sie idiotycznie długo albo najazd jest niebezpieczny.

Powiedz mi gdzie takie rzeczy masz w dircie? To nie ma nic wspolnego z brakiem techniki. Fajnie sie polansować na forum ale bez przesady. Jak byłes na dircie to widzisz róznice na pewno. Krytykuje bo pomimo braku jakiegoś zajebistego skilla objechąłem ładny kawałek europy, tras dirtowych tez sporo widzialem i myśle, że daje mi to całkiem dobry punkt odniesienia do tego jak powinna hopa wyglądać.




@Disbrainer - na dablach mozna spokojnie technike cwiczyć. Bez przesady.
=disbrainer=
Posty: 1208
Rejestracja: 22.06.2007 21:26:20
Lokalizacja: Myślenice
Kontakt:

Post autor: =disbrainer= »

Spaced pisze: na dablach mozna spokojnie technike cwiczyć. Bez przesady.
to swietnie. ale nie przekonales mnie.


edit: wlasciwie to dyskusja odeszla troche od tematu.
nopainnogame
Posty: 1836
Rejestracja: 30.12.2006 13:37:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Post autor: nopainnogame »

deviz w naszym przypadku akcję niszczenia zaczęli ekolodzy i botanicy,a że to teren lasów to musieli działać - takie coś mi konkretnie powiedział strażnik,który mnie złapał na diggerce. Rozumie,że trzeba się wyszaleć i tolerowali to od dawna ( 8 lat temu jak tam pierwszy raz pojechałem to już stały hopki i nikt tego nie niszczył),ale poszła oficjalna skarga. U nas dostało się nawet chłopakom,którzy organizują zawody XC,bo teraz mogę o tym miejscu tylko pomarzyć - w ten sposób odpadł Puchar Polski,który miał być na początku maja :?
https://www.facebook.com/GeckoRS - moja hodowla gadów ;)
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

=disbrainer= pisze:to swietnie. ale nie przekonales mnie.
Zaczynasz od małych, a potem na wieksze siadasz. Wazne by było szeroko i dobry najazd + lądowanie. Z takim podejsciem to nigdy żadnego dabla nie skoczysz bo nigdy nie bedziesz chciał sie przełamać. Prosisz kumpla zeby pokazał ci jak sie leci hope, rozpedzasz sie z tego samego miejsca i dokrecasz tyle samo razy i jak hopa nie wymaga turbo wybicia i nie jest dzika to powinieneś spokojnie ogarnąc. Bez przesady.

Jakby było jak uwazasz to by nikt w Polsce na dirtach nie latał ;)
quilong
Posty: 1678
Rejestracja: 05.08.2004 11:21:08
Lokalizacja: sucha beskidzka
Kontakt:

Post autor: quilong »

Spaced - nie wiem o co Ci chodzi z lansowaniem się na forum, równie dobrze ja mogę napisać, że Ty się lansujesz bo piszesz w jakich to miejscówkach i z kim to nie jeździłeś, a chyba nie o to chodzi(nie chce zaczynać kłótni). Napisałem, że nie latam wszystkiego a tym bardziej dziwnych hop, więc jak widzę dziwoląga to go omijam, skacze tylko tam gdzie mi to pasuje, i nie mów, że na polskich trasach nie znajdziesz fajnych hop. Po prostu jak widzę jak niektórzy skaczą to w głowie mam tylko jedną myśl - "on kiedyś się rozwali" i wina nie leży po stronie skoczni. Czasem nawet jak widzę gdy ktoś czuje się niepewnie przed skokiem to mówię: "stary nie musisz skakać, zrobisz to kiedy indziej"
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=20382844
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

quilong pisze: że na polskich trasach nie znajdziesz fajnych hop
Nie byłem w zawoji, ani na nowej wersji funtracka w wiśle ale jeszcze 2 sezony miałem objezdzonych wiekszosc legalnych miejscówek i szczerze moge Ci powiedziec, w Polsce nie ma dobrych hop i własciwie jest to opinia każdej osoby, która troche zjechała. Liczyłem ostatnio z kumplem i jedna ręka do liczenia mi starczyła.
Dobra hopa to nie jest tylko hopa, która umiesz poleciec to sie własnie ludziom myli. Wymieniłem ci wyżej co wg. powinna mieć dobra hopa moim zdaniem. Ile hop ma te wszystkie czynniki? Bardzo mało. Zwłaszcza nagminne ładowanie hop z pierdolnieciem na lądowaniu. Hopa musi byc plynna. Ile hop u nas polecisz na luzaku bez łańcucha? Bo mialem spore kłopoty na majówke z napędem i latałem sporo rzeczy tak bez spiny, a jestem totalnym nielotem.




A co do lansu to chodzi mi o podejscie rozpropagowane u nas, ze hopa nie jest niebezpieczna tylko jak ktos sie rozwalił to widocznie nie miał techniki. Jasne czujesz sie lepiej bo sie nie rozwaliłes i masz technike ale do czasu jak sam sie nie rozwalisz. Do tego własnie przez takie podejscie nic sie u nas z budową hop nie zmienia. Wszyscy sie jaraja jak to jest cudownie, a potem sie ludzie dziwia, ze na lokalnych, czesto latwiejszych trasach glebi się wiecej niz w duzym bikeparku.

Na prawde czekam na dzien gdzie Polskie miejscówki bedą sie chwalić statystykami bezpieczeństwa jak robią to niektóre bikeparki we Francji gdzie prowadzą statystyki wypadków. Na razie wyglada na to, ze wszyscy mają to w nosie.
quilong
Posty: 1678
Rejestracja: 05.08.2004 11:21:08
Lokalizacja: sucha beskidzka
Kontakt:

Post autor: quilong »

Spaced - być może mam inne zdanie, gdyż jeździłem tylko w Polsce...dla mnie nadal dobra trasa to tak która ma wyciąg...pewnie masz racje. U nas wiele spraw wygląda nie tak.
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=20382844
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

Dopóki z kraju nie wyjechałem tez nie nie bolało ale po prostu widać ile może być lepiej i nie zawsze stoi za tym gruby hajs, czasem po prostu otwarty rozum i cheć nauki.
=disbrainer=
Posty: 1208
Rejestracja: 22.06.2007 21:26:20
Lokalizacja: Myślenice
Kontakt:

Post autor: =disbrainer= »

spaced, mam wrazenie ze nie rozumiesz za bardzo tego o czym mowie. by skoczyc dabla musze byc przekonany o predkosci jaka potrzebuje by go doleciec. takiego wyczucia nie nabiore nie skaczac wczesniej wiele razy chop typu stolik. tak sie sklada, ze nie mam okazji "jezdzic z kumplami" od ktorych moglbym podpatrzyc predkosc.
moze i metoda o ktorej mowisz jest dobra dla Ciebie, ale nie wszyscy sa tacy sami, ludzie maja rozna psychike i rozne sposoby na przelamywanie wlasnych slabosci. ale nie o tym jest ten temat. znajomosc przez Ciebie wielu bike parkow w europie nie robi z Ciebie eksperta od ludzkiej psychiki i tego jak komus latwiej sie przelamywac na mniej bezpieczne chopy. a takimi jakby na to nie spojzec jest kazdy dabel.

reasumujac - miejscowki robione dla duzego grona odbiorcow (a nie przez prosow dla prosow) czyli bike parki, powinny posiadac przynajmniej jedna linie z calkowicie bezpiecznymi chopami - takimi na ktorych mozna sie nauczyc skakac. zarowno maly dzieciak, jak i ktokolwiek kto tego nie umie.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Semrush [Bot] i 2 gości