: 24.08.2012 19:51:19

Znak ostrzegawczy "Uwaga piesi" w newralgicznych punktach w zatłoczonych miastach poziomy (duuużo tańszy od postawienia znaku i nawet bardziej widoczny) dużo bardziej zadziała na wyobraźnię, niż odgórny zakaz, który wymusza dodatkowo stworzenie systemu kontroli prędkości.
Wszystkie te durne pomysły tworzy się z kieszeni podatników. Nikt z władz nie dba o obniżanie kosztów

Dbanie o bezpieczeństwo to taki prospołeczny temat, na którym łatwo przyciąć kasę. Chyba najłatwiej...
Podam przykład z życia... Pan X z samorządu miasta wpadł na pomysł stworzenia jakiegoś ograniczenia, które wymaga postawienia znaków.
Miasto ogłasza przetarg ograniczony. [...]
Pan Y, który także działa w samorządzie razem z X, informuje swojego znajomego Z (wykonawcę tego typu usług), że jeżeli przekaże mu część zysku z postawienia znaków, to pomimo nawet najdroższej oferty, właśnie jego wybierze do wykonawstwa.
Znaki zostają postawione za najwyższą kwotę, której mieszkańcy i tak nie zweryfikują.
Na moim osiedlu w Piastowie udowodniliśmy dokładnie ten sam schemat działania przewodniczącemu, który niemal naciął mieszkańców jednego bloku na kwotę 100.000zł za wykonanie termomodernizacji.
Na każdym szczeblu władzy to się odbywa i w ciągu ostatnich dwóch lat jest wręcz wysyp takich przekrętów

W Warszawie wmówiono ludziom, że przebudowa odcinka Wisłostrady musi kosztować 1.000.000.000zł. Każdy przyjął, że to "musi tyle kosztować", a to wierutne kłamstwo. Przy takiej kwocie miliony złotych trafiają do ludzi z administracji i działaczy rządowych.