Strona 2 z 2

: 17.02.2013 13:54:31
autor: quake
To co napisal piotrex...
Pomaganie rodzicom w prowadzeniu dg nie swiadczy o doswiadczeniu. W dodatku wciaz udowadniasz jego brak.

Nie mowiac juz o tym, ze z prowadzeniem firm (konkretniej Spolek Kapitalowych) mam do czynienia nieco blizej, niz Ty. Duzo blizej, tak w sumie, i obawiam sie, ze duzo lepiej wiem co mowie.

: 18.02.2013 19:01:18
autor: Pedros
Panowie tak się spieracie na pewno każdy z Was ma po części rację tylko tak naprawdę trudno zrozumieć, że sprzet na początku roku kosztuje 3500 a juz we wrzesniu 2400. Z tej różnicy wynika ze "zysk" sprzedawcy jest ogromny i nie chce wierzyć aby np. sprzet nie mógł normalnie kosztowac np w granicach 2800.

: 18.02.2013 19:17:54
autor: pietryna
Nie mógłby. Ludzie też muszą coś jeść. Skarbówka czyha. Prąd, woda i gaz nie są za darmo.

W większości sklepów cena końcowa jest 40-50% wyższa od ceny po jakiej sklep kupił towar.

Ty patrzysz przez pryzmat osoby. Oczywiście że jakbym regularnie kupował coś za 2000zł i sprzedawał za 2400zł (choćby z 10 takich rzeczy miesięcznie) i nie ponosił żadnych kosztów ponad to 2000zł to wszystko byłoby ok i byłbym zadowolony.

Przy czym niewidzialna ręka rynku działa i jeśli bym miał zbyt na wszystko to podnosiłbym cenę do momentu, w którym ma to jeszcze sens. Ile skoczył Voltage FR w latach popremierowych?

: 18.02.2013 21:42:37
autor: quake
Pedros, tak jak Pietryna napisal, to nie jest takie proste...
Trzeba tez pamietac o sezonowosci (nie: "sezon letni", "sezon zimowy", a raczej konkretne miesiace).
Sa miesiace, gdzie mozna sprzedac wiecej, sa takie, gdzie wiadomo, ze bedzie ciezko. W "te lepsze" trzeba zbudowac zapas na "te gorsze".
Urzedy maja to gdzies, wszystkie koszty sa tak samo wysokie... a przychody wyraznie nizsze.

Dodatkowo, pod koniec sezonu trzeba wyprzedac, nawet "po kosztach" stare modele, bo jak wejda nowe, to stare bedzie trzeba sprzedawac ponizej cen zakupu, a nawet jak sprzeda sie to dokladnie za cene zakupu albo minimalnie powyzej, to i tak tracimy na inflacji.


To nie jest gadka na forum, bo temat zbyt obszerny. Jak narazie wypowiedzialo sie tu kilka osob z doswiadczeniem (w tym z doswiadczeniem w branzy) i chyba przekazalo w miare sensowne informacje.
Ja tez z d... sie nie urwalem, choc branze inne ;-).
Nie chcialbym mowic czym sie zajmuje, ale jestem nieco wyzej, niz kolega pomagajacy rodzicom ;-).