FORUM DH-zone.com

Moja dziewczyna lubi jeździć na rowerze... tak bardziej wycieczkowo, czasem trochę szybciej, z górki :P ( a ja się zastanawiam jak one to robią, że się nie pocą i po 2h czuć zapach perfumy <lol>)
Jak jeżdze z Nią to jeżdze po to żeby robić coś razem, a nie dla samej jazdy :] Chociaż momentami poprostu nie wytrzymuje i musze wyrwać się do przodu na jakiegoś manuala czy wybić się z czegoś..... ale da to się pogodzić. Fajną robi minę jak czasem sie gdzieś wyglebie :] ... normalnie człowiek sie rozpływa, że ktoś się tak o niego martwi :]

A najśmeszniejsze są teorie o dobrym rowerze - ma być ładny:] ma mieć harmonijki na goleniach i nie może mieć oslonki na korbę ( spodnie się rwą, mówie, że jak nie używa 44T to niech ojciec spiłuje to, albo niech założy tą osłonkę - a Ona - nie, bo to brzydko wygląda... i mówi, że mój rockring jest obrzydliwy :P )

Aga 2 dni temu nauczyla sie no footed endo :D W 2min :D Wiec talent ma.

Koniecznie chce sie nauczyc manka , tlumacze jej ze jeszcze troszke przed nia ale uparta jest.

Lata schody, wjezdza pod schody.

Narazie nie mam kasy zeby jej sprawic dobry rower wiec jezdzi na moim. Sama ma dobry i lekki rower, ale enduro/xc.

A czesci zna wiecej niz przecietny biker. Zreszta jest siostra najlepszego dirtowca w miescie :)

Wychowana przez ekipe, jest czescia nas , zachowuje sie jak my,a do tego potrafi byc tak kobieca i kochana mhmmmm

Aniolek :)

P.S. Kiedy juz bylismy razem zaczalem sie obawiac o rower... Balem sie ze jak jej powiem ze chce jezdzic bedzie zla, ze nie poswiecam jej czasu itd. Przez to rozpadl sie moj poprzedni zwiazek. Tymczasem to od niej dostalem pierwszy telefon z propozycja wyjscia na baja :D Myslalem ze wymiekne. Jeszcze wtedy czekalem na rame. Ja do niej ze moze bysmy poszli na kolacje do "kurnej chaty", a ona mi na to "no mozna, a kiedy bedziesz mial rower? " :D Ideal.

moja laska nawet nie umie jezdic na biku :) ale jest już przywyczajona i jak sie poznalismy to wiedziała że jestem swirnięty na tym punkcie ale i tak wzieła mnie z całym dobrodziejstwerm inwentarza :) spoko do tego podchodzi i nie ma problemu

tak na marginesie jest czas na bika i na laske :) nie mozna non stop z laską siedzieć...ja bym nie wytrzymał..jak siedze u niej cały weekend to jest spoko ale więcej..bez przesady...musi być tęsknota do jednego i drugiego wtedy si elepiej "jeżdi"

ale Wy szurnięci jesteście :P
btw. phi! a ja jeżdże! :P ;)

ee panowie, moja kobieta była wyrozumiała, a nawet powiem innaczej, ona po prostu akceptowała to jak wszystko inne i wcale nie uwazala za wade tego ze jezdze, ale ja sie staralem poswiecic jej duzo czasu, dlatego najczesciej pozniej smigalem w nocy... :)
ale nie zaluje, mimo tego ze nie jestesmy juz ze soba bardzo milo to wspominam i kazdemu zycze kobiety z takim podejsciem. (powodem rozstania nie był rower :)

[quote="KuMiK"]( a ja się zastanawiam jak one to robią, że się nie pocą i po 2h czuć zapach perfumy <lol>)


Może dlatego że zanim ich użyją biorą prysznic :P :P :P (joke :)

a mnie zadna nie chce, zawsze po tygodni odchodza bo mowia ze jest dla mnie wazniejszy rower:( macie jakies pomysly jak znalesc fajna laske co pogodzi nasz sport?? moze ogloszenie na allegro:D??

bleeeeeee na dziewczyny...

Zazdroszcze ci Max jak zreszta wszystkim bikerom którzy mają dziewczyny i umieja pogodzic bajka z nimi,niestety w moim wieku czyli 16 lat wiekszość dziewczyn interesują szlugi i totalny szpan,dlatego wiec zrezygnowałem z dziewczyny,ale teraz na amse wam zazdroszcze.pzodro(ps.trafiają sie niektóre fajne,ale to żadkość)

a ja mialem kiedys problem z jedna moja byla ktora nie nawidzila rowerku po tym jak glebnela na dircie(umiala spox jezdzic)potem odeszla ode mnie bo ja mam swira na punkcie bike'a i powiedziala ze nie chce tgo dluzej znosic ze ja jazdze, w sumie to wilk syty i owca cala bo mam teraz spokoj i mi nikt nie mowi ze mam nie jezdzic(oprocz starych ale to pomijam:))

heh, a moja panna jest wspaniala tak czy inaczej, ale czasem stresow przysparza jak specjalnie jakiegos niby-focha walnie, jak to mowi "dla zabawy" i wez sie czlowieku tlumacz przez dwie godziny i potem slyszysz ze ona po prostu lubi tego sluchac :P

co do roweru to nawet jak wroce spocony po 12 godzinach jazdy to mnie wpusci do siebie do domu :PP nie jest szczescliwa ze jestem taki ale akceptuje, poki na rower wychodze wtedy kiedy ona nie ma czasu sie ze mna zobaczyc ;)

ciekaw jestem ile pociagne w tym zwiazku, juz jest miesiac, chcialbym dlugo ale znajac to jak mi sie juz ukladalo ciagle mam watpliwosci, smutna sprawa : (

a jak zaczelisci chodzic ze swoimi dziewczynami?? moze tez bym tak sprubowal? zaprosiliscie je do kina i tam sie zapytaliscie? czy jak?

może ja inaczej na to patrze bo sama jeżdże ale w sumie... co to za dziewczyna co robi facetowi wyrzuty czy jakieś inne fochy, że kocha nie tylko jej ale też rowerki... mania jak każda inna ;) Nie wierze, że wasze dziewczyny nie mają swoich mani, zaiteresowań czy coś tam.... (co to za człowiek bez mani ;P)
myśle, że nawet gdybym nie jeździła (co jest zupełnie nierealne :P) to jaki miałabym cel w tym żeby się tego czepiać... bez sensu - wiec nie rozumiem tego - one (te wasze dziewczyny) są albo niedowartościowane ale sie nimi zająć nie umiecie :P

pozdrawiam :]

kubabiker pisze:a jak zaczelisci chodzic ze swoimi dziewczynami?? moze tez bym tak sprubowal? zaprosiliscie je do kina i tam sie zapytaliscie? czy jak?

To sie czuje... tak jak skakanie na hopach...w pewnym momencie czujesz, że uda Ci się.

heheh krzywy i gitez normalnei z moja jest identycznie!ale jest fantastyczna:)uczy sie malutka.......jestem z nia juz poltora miecha i ce byc jak najdluzej.Apoznalem ja po 6 miechach gadania na gadulcu ,wyszedlem po nai na przystanek po %%%%%% i stalem tam praktycznie spiaj lol.

hmm u mnie to tak dziwnie... bo kumpel ja zapoznal na obozie, a potem spotkalismy sie we trojke... pierwszy raz panne widzialem na oczy a po 2 godzinach bylismy juz razem :D hihi jutro miesiac mija ;)

eehh... faceci... ja jezdze na rowerze z chlopakiem, ktory uczy mnie jak skakac z hop, jezdzic na tylnym kole, itp. nie jest latwo, ale sie staram. jezdzimy razem w gory i jestem jedyna dziewczyna w kilkuosobowej grupce. nie czekaja na mnie, nie popedzaja, nie smieja jak glebie. narzekam tylko jak jestem, zmeczona po kilku dniach jazdy i wtedy jestem nieznosna, ale ogolnie jest fajnie. jesli wasze dziewczyny nie interesuja sie rowerami to po co na sile wciskacie im ze maja sie uczyc budowy roweru. przeciez jak nie chca to sie nie naucza! kazdy ma swoje zainteresowania, a jak lubia gadac o ciuchach to niech gadaja, niech beda w tym dobre. jesli chodzi o gleby to mam niestety wiecej blizn i siniakow niz chlopak :-/ na wfach laski sie pytaja skad te siniaki, pewnie mysla, ze ktos mnie pobil :P no i o krotkich kieckach trzeba zapomniec, chyba ze ktoras ma ladne i zgdabne nogi :P pozdr.

eeh kochajmy je takie jakie są !!! <buziak dla mojego zlotka>

PS.ostatnio pokazalem mojej fote santy V10 a ona''czy ta ramka nie powinna bc przekrecona o 180 stopni,tzn do gory nogami?'' no comment..

Ja spytam poprostu... Max, Aga nie ma siostry ? :DDDD Moja była nie jezdziła na bajku, nie robiła mi zadnych problemow o to, jedynie denerwowała sie jak jezdziłem z innymi laskami ( bo w kielcach jedna jest na bmxie i jadna na dualu) kochana była :D Idealna :D Podobało jej sie to co robie, jak zaczynałem mowic cos nie tłumaczac jej o czym mowie to słuchała ale widac było ze nie kumała co znaczy ze siadło mi tłumienie w amorku :D