Strona 3 z 5
: 19.04.2005 00:05:35
autor: dhcyc
ja już swoją sytuację opisywałem jak jest z angielskim, ale w skrócie przypomnę, że prawie rok z rowerem do szkoły się wbijałem i do sali go wnosiłęm, ale jak mnei ta stara k***a, dyrektor szkoły zobaczy, że się wbijam, to powiedział, że mnie ze szkoły wyje**e, jak dalej będę wprowadzał. Po "kłutni" staneło na tym, że zostawiam na parterze, przed gębami wożnych.........dobre i to ;)
: 19.04.2005 00:07:49
autor: lizzard king
ja czasami jak dojezdzam do szkoly, to w szatni zostawiam i spinam zapinka... biore pompke, jakby ktos mi powietrze spuscil :|
: 19.04.2005 00:08:53
autor: dhcyc
qrna, a wogóle to wysrali z tym ubezpieczeniem niemiłosiernie........tyle cobym miał wybulic, to w ciągu roku na częsci będę wydawał.....już lepiej w zbroję i fullfaca, a w razie czego udawać dzikusa i ręce w młynek ;)
: 19.04.2005 02:09:18
autor: Adams
Jak ktos ciagle mysli o tym ze mu rower zginie, to zginie. Tyle. Trzeba byc poprostu uwaznym i myslec nad tym co sie robi i gdzie go zostawia. A jak Ty nie masz jeszcze baja a juz myslisz nad tym ze moze Ci ktos go ukrasc to zastanow sie czy nie dostaniesz swira jak juz go bedziesz mial.
Oczywiscie nie zycze nikomu aby stracil rower.... bo wiem co to znaczy :-/
Pozdro
: 19.04.2005 02:23:33
autor: Kid
Adams ma racje...
a tak w ogole, to kolejny topic z serii "jak mam zyc-postepowac..."
eh.
: 19.04.2005 02:35:21
autor: Qube
Kid- jakos nie chce mi sie szukac 2 dni starych topicow sprzed 20 lat na temat uwazania, wiec wolalem napisac czy sprawilo ci to straszny problem??
: 19.04.2005 04:16:59
autor: wejron
Eeeeeeeeee na dresów rady nie ma. Teraz to byle kibol ma gazrurke/kastet/młotek w kieszeni. Kup rower, i używaj go zgodnie z przeznaczeniem a nie do szpanowania na ryneczku to będzie dobrze....
Ja pamiętam taką sytuacje:
Szedłem z dziewczynką i rowerem, jakieś 500m od domku, z naprzeciwka dresiki 6 sztuk. Jakoś zauważyłem ich dopiero jak kurwować zaczeli że spierdalać kase i rower zostawiac itp. Jakoś chciałem się dogadać, przeprosić za to że tamtędy przechodziłem ale jeden mnie w łeb z tyłu lekko uderzył.......
ja sie mocno wq*, lekko mnie poniosło, nazwałem go gnojem i rzuciłem się na niego. Podobno raz po ryju dostał. Ja się dziwie że przytomności nie straciłem, tylko nos złamany i "troche" stłuczeń a z buta po twarzy kilka razy dostałem. Roweru nie wzieli;) Nie polecam tego rozwiązania patrząc z perspektywy czasu. Lepsze to taktyczny odwrót jak mówią spier*;)
: 19.04.2005 04:46:55
autor: w.o.j.t.a.s
zwal se konia ,moze cie nieokradnie nikt jak sie obryzgasz .... :]]
: 19.04.2005 04:58:16
autor: Szczep
błahah.. Wojtas. -> też masz dobry pomysł..
wejron -> myśle że trzeba naprawde sie wqr* żeby nie opanować nerwów i bić sie jednego na sześciu.. :) Dziwie sie że miałeś tylko nos złamany, no nic. Żyje sie dalej..
PzDr.
________
a ja siedze nad lekcjami.. :P
: 19.04.2005 11:39:05
autor: pa3c
1. Oznakuj se rower i mozesz jeszcze np. karteczki z imieniem i nazwiskiem powkładac do kiery, ramy czy opony - w razie kradziezy wieksze szanse na odzyskanie
2. Do sklepów wchodz z rowerem - a jak juz go musisz zostawic to np. zrzuc przerzutke, albo odepnij hamulec - jak zlodziej zobaczy ze dziwne rzeczy sie dzieja z rowerem to moze zrezygnuje albo wleci na jakies drzewo
3. Na pytania nieznajomych o wartosc roweru nie odpowiadaj w sposob swiadczacy ze rower jest duzo warty
: 19.04.2005 11:56:32
autor: lizzard king
pa3c\
punkty 2 i 3
a co zrobisz jak masz SS i napinacz? lancycha nawet nie zdejmiesz (potraktuj to jako zart :P)
jeszcze dobrym rozwiazaniem jest dac rower koledze, zeby sobie na nim pojezdzil :D
ja tak czasami robie
: 19.04.2005 15:11:57
autor: MaxDamageDA
Ja tam daje rower tylko zaufajnej ekipie i tez zeby dalej nie odjezdzali.
U nas w miescie jest akurat bardzo dobra organizacja, roweru jeszcze nikomu z ekipy nie zajebali. A jest tego z 200 sztuk, z czego kilka konkretniejszych furek. W sumie to male miasto, 100 tys. Wszyscy nas tu znaja, niektorzy nawet z imion mimo ze widzimy ich pierwszy raz. My tez znamy mase osob. Jak ja bym dal rower komus kogo reszta ekipy nie zna, i przypadkiem by sie na nich natknal to bez pytania by go zdjeli z baja i zajebali... I tak tu robi kazdy, dzieki temu jest w miare bezpiecznie. Poza tym na ogol jezdzi sie duza grupa, unika miejsc powszechnie niebezpiecznych. Jest tez w ekipie kilka osob, w tym ja, ktorzy maja dobre korzenie, i wiedza co robic w razie gdyby nawet zdarzyla sie jakas napasc. Zlodziej mojego roweru bedzie martwy predzej czy pozniej... Jak chodzilem do wieczorowki tez poznalem mase ludzi z podziemia, i wszyscy tylko sie smiali z cen sprzetu, ale byli tam i bmxowcy i inni ktorzy wiedzieli co to znaczy pasja. Nikt tam nie myslal o tym zeby mi ten rower jumac. Przeciwnie, wiekszosc oferowala swoja pomoc w razie utraty itd. Ja sobie rower w szkole zostawialem, i wiedzialem ze jakby na nim wyszedl ktos inny niz ja , to za brame szkoly by juz nie wyjechal :D
Niestety teraz na uczelni, dziekan odmowil mi zostawiania baja, bo sie pani w szatni boi ze jej krzywde za niego zrobia :( Mowie jej ze auta ludzie zostawiaja i nikt nie kradnie, chcialem jej nawet placic za to zeby mi go pilnowala, ale nic z tego- boi sie ;/ Kicha na maxa, bo do budy mam 10min jazdy a tak to musze sie banem tluc.
Jazda w nocy... Cale poprzednie wakacje przejedzilem cale noce, z jednym kumplem, z radiem w plecaku - enigma na okolo, fajne klimaty :D Tylko raz mielismy akcje ze nas drechy zatrzymaly, chcieli zobaczyc jakies triki...
Czesto tez slysze - dawaj rower... to ja zsiadam i mowie masz. I wiekszosc rezygnuje od razu. Raz koles wsiadl pouginal chwile, mowi ze fajny i poszedl, nawet o cene nie pytal jak to oni maja w zwyczaju.
Jak zwykle sprowadza sie to do tego, ze wszystko zalezy od czlowieka. Nie kazdy dres to od razu zlodziej twojego roweru. Oczywiscie sa i tacy. Przy odrobinie umiejetnosci samozachowawczych, ODROBINIE pomyslunku i uwagi mozna uniknac 99% akcji prowadzacych do kradziezy. Z kole iw przypadku gdyby podszedl do mnie koles z nozem, przylozyl do brzucha i powiedzial dawaj rower... oddalbym. Nie jestem cieciem, umialbym mu ten noz przejac i wydlubac nim oczy, tylko ze konsekwencje tego bylyby oplakane. A jak dres mnie potnie to nic mu nie zrobia. Dlatego wole oddac mu ten rower. I tak tego nei sprzeda od reki, a ja go znajde bez problemu i wtedy zemszcze sie, po cichu. Nie warto ryzykowac zyciem ( nie tylko fizycznym ) .
: 19.04.2005 16:11:13
autor: troyo
" i wtedy zemszcze sie, po cichu" to mnioe rozjebalo max :D heheheeh
: 19.04.2005 18:24:55
autor: Szczep
" i wtedy zemszcze sie, po cichu"
"Czesto tez slysze - dawaj rower... to ja zsiadam i mowie masz. I wiekszosc rezygnuje od razu." <- to też dobre jest, koles wtedy nie wie o co chodzi.. :D hahah
: 19.04.2005 18:57:44
autor: dhcyc
Hehe, to MaxDamageDA jest autorytetem i swoistym wodzem w jego małym mieście ;p
: 19.04.2005 19:07:35
autor: Tassadar
obczajaj teren to i wyćwiczysz spostrzegawczość...
: 19.04.2005 21:15:15
autor: Qube
w.o.j.t.a.s. sam se zwal jak masz co
: 19.04.2005 21:16:10
autor: Qube
MaxDamageDA
dobre dobre:)
: 19.04.2005 21:55:44
autor: lizzard king
Qube popieram :)