Bez takich wybiegow prosze !!!...Bullit - a nie wpadłeś geniuszu
Ja oddam ci podobnym 'komplementem', moze odrobine mocniejszym i tak sie zaczynie pyskowka. Myslalem ze daleko Ci do poziomu rozwrzeszczanych malolatow.
Bylem grzeczny i oczekuje tego samego.
A wracajac do tematu (ciagle grzecznie)
No to masz drugiego goscia- Brendog. Tam gdzie mieszka na codzien nie ma zadnych technicznych tras (wspominal o tym w jednym z wywiadow). Tak naprawde jego kariera zaczela sie w momencie jak patronat nad jego startami objal Peaty i gosc zaczal sie pojawiac na trasach WC. Wg. mnie warunkiem oslawionego 'progresu' jest to aby wzrosla ilosc uprawiajacych DH i to w kazdym przedziale wiekowym. Jesli bedzie nas wiecej wtedy staniemy sie w koncu powazanym, oplacalnym rynkiem a to wiarze sie ze wzrostem zainteresowania sponsorow itd. Budowanie ekstremalnych tras absolutnie nie przyczyni sie do wzrostu naszej liczebnosci. Zobacz jak to wyglada za granica, stoi sobie dropik ale nie sam, obok niego stoi jeden wyzszy i drugi jeszcze wyzszy. Malolat (lub gosc w wieku 50 lat) sporbuje najpierw malego, pozniej wiekszego az w koncu najwiekszego. I TO JEST PROGRES ! (dropik to tylko przyklad). A nie trasy i przeszkody po ktorych zjedzie 1 na 500 odwiedzajacych. Takie podejscie nikomu sie nie oplaci, nam, a takze i moze przede wszystkim potencjalnym inwestorom BikeParkow. Bo przeciez nikt sie tym nie bedzie zajmowal charytatywnie, kazdy liczy ze jesli wyda 10 k na przygotowanie fragmentu trasy to mu sie to zwroci w postaci wiekszej liczby odwiedzajacych i nie wazne ze bede to pro czy 50 latkowie (w sumie to taki 50 late moze dysponowac nawet grubszym portfelem).
Zobacz jaka potega w DH obecnie jest UK, a przeciez np. Fort William nie mozna nazwac bardzo trudna technicznie trasa.
Piotr