FORUM DH-zone.com

queer0s pisze:Wiem o tym , ale jak np przelecę lądowanie to mam na przód lądować ? Nigdy większej głupoty nie czytałem .

Mówimy o poprawnej technice lądowania, a nie o ratowaniu się jak coś nie wyjdzie więc nie spinaj dupy.

Według ciebie poprawna technika lądowania to lądowanie na przód ? Gz...

Na sztywniaku jeśli lecisz w dół, szczególnie na płaskie to zdecydowanie lepiej walnąć tylnym kołem najpierw. Jak lecisz przed siebie i pewnie to na dwa z naciskiem na przednie.

Na fullu zdecydowanie na przednie albo oba, nie na tył.

ja na sztywniaku jak najeżdżam na hope to tylko tyłek wychylam do tyłu i się nie wybijam chyba że jest potrzeba ale to rzadko . zazwyczaj ląduje lekko na tył albo na 2 koła

Z doświadczenia - przy lądowaniu na tył czuję, że przednie koło uderza w ziemię. Jeśli ląduję na przód to nawet nie czuję momentu zetknięcia z ziemią, tak jakbym cały czas jechał po ziemi. Tak samo jest to opisane w książce Lopesa

lekko na przód,bo to z przodu masz amortyzator w ht nie z tyłu,nie mówie żeby na główke lecieć przy ladowaniu tylko leciutko przednie kółko wysunąć do lądowania,wtedy tylne koło razem z tobą nie odczuje tak mocnego wstrząsu
jak sobie na tylne kółko brałem skoki z małych murków to tylną obręcz dm24 mam do wymiany przy wadze ok. 50-55kg,no i przy większych skokach na tylne koło większa szansa na większy ból

queer0s pisze:Według ciebie poprawna technika lądowania to lądowanie na przód ? Gz...

Jak jest stromo - OWSZEM Jak nie wierzysz, to polecam dropy ze stromym lądowaniem [tak 40* będzie dobrze] z przednim kołem wyżej niż tylne. Tylko uważaj na nadgarstki.
Orzeszek - na beton i płasko, to akurat na tył się sadza. Patrz - McAskill itp.

jak komu wygodniej,ja tam lubie jak mi amortyzator większość wstrząsu pochłania,skacząc z chodników itp to oczywiście że na tylne,ale z większych drop jest to nie przyjemne dla nas i dla obręczy w hardtailu :P

Ludzie nad czym wy tak dyskutujecie, ląduje się tak żeby wylądować pod takim samym kontem jakie ma wybicie, wtedy sie ładnie wklejamy i jedziemy dalej, a lądując na 1 koło robimy "jeb" tracimy prędkość i lądujemy na plecach albo na pysku i wtedy dopiero koledzy mówią że ma styl

FRmaniak pisze:wylądować pod takim samym kontem jakie ma wybicie

Na świecę?

Sztywniak - dwa z naciskiem na tył.
Full - dwa z naciskiem na przód, a wręcz lepiej żeby przednie koło przyziemiało pierwsze. Tylne powinno uderzyć w okolicę miejsca w które uderza przednie.

jak to czytam to mnie gotuje a szczególnie jak słysze ze w kanadzie tak robią

ludzie zamiast brac przykład z lepiej jezdzących w tym samym miescie na tych samych traskach poogladac troche filmów podpatrzec cos zapytac to wy robicie wioche na forum
jakim sposobem wytłumaczycie mu jak ma lądowac jak nie wiecie jak jezdzi ??
a jezeli jest zielony to jak ma was zrozumiec jak dla niego np. przeleciec metr to wyczyn ?
moze wypadałoby jakis film chocby telefonem nagrac wrzucic pokazac o i jak a nie tak z dupy radami jedziecie za przeproszeniem

pietryna pisze:Sztywniak - dwa z naciskiem na tył.

Ty chyba nigdy nie jeździłeś na sztywniaku, w życiu nie słyszałem większej bzdury.

Tutaj szczegółowo opisane lądowania: https://picasaweb.google.com/1116477595 ... 3557/Lopes#

Las3k_91 Ldz pisze:Jak jest stromo - OWSZEM Jak nie wierzysz, to polecam dropy ze stromym lądowaniem [tak 40* będzie dobrze] z przednim kołem wyżej niż tylne. Tylko uważaj na nadgarstki.

Mam takiego dropa na okolicznej trasce to tam wiadomo , że na tyl nie bede lądował .

Hmm a ja właśnie widzę prawie całkowite pokrycie z tym co napisałem.

Jak masz duży spadek to możesz się bawić z lądowanie na oba koła sztywniakiem. Z doświadczenia wiem że sztywniakiem ląduje się na przód beznadziejnie.

No jasne, najfajniej jest jak przywalisz przednim kołem tak, że pocałujesz mostek.

To zależy od pochylenia lądowania, a nie od typu roweru. Biedaki rozpatrują wszystko po sprzęcie.

Rozmawiamy cały czas o standardowej hopie - wybicie+lądowanie pod podobnym kątem.

No i mogą mieć 10* [albo wcale], a mogą mieć 60*...

Zawsze ląduje się tak jakby linia lądowania była przedłużeniem linii lotu