: 20.07.2009 00:48:25
Nie no, pewnie ma to WD dla dekoracji, zamiast kwiatka w wazoniku... Albo używa na komary, rozpyla w powietrzu i się nie zlatują w takiej ilości...
Co do występowania dużych sił w rowerach grawitacyjnych - po pierwsze nie rzecz w siłach tylko w wibracjach. Siłę statyczną to mozna przyłożyć dowolną do dowolnej śruby dowolnie poluzowanej i prędzej zerwiesz śrubę niż spowodujesz jej przekręcenie się o milimetr. Problemem są takie wibracje jakie występują w napędzie samochodu a nie takie rzeczy jak w rowerze.
Poza tym sama wartość siły to jedno, a jej wektor to drugie. Wiekszosc połączeń w zawieszeniach rowerowych jest zrobiona tak,że nie obciąza śrub bezpośrednio. Wszelkie ośki w zawieszeniu to biorą siły na siebie, śruby utrzymują je tylko we właściwym miejsu, cos takiego nie odkręci się pod wpływem pracy zawieszenia, bo obciążenia idą pod katem prostym a nie równolegle do śrub. Nawet oś koła bardzo często trzyma się na pręciku o średnicy 3mm, który można zgiąć/złamać w rękach, wszystko dlatego, że to oś przenosi siły a nie ten pręt, pręcik trzyma tylko haki, zeby się nie rozjechały. to jest zresztą także dowód na to, jak relatywnie male jest eyzyko samoistnego odkręcenia się czegokolwiek, takie mimośrody to by się notorycznie odpinały... Gwint psiknięty WD 40 nie daje się odkręcić palcami, trzyma sie całkiem mocno.
Zadbany rower powiadasz - no własnie, jeden dba tak,że polewa wodą pod ciśnieniem, drugi rozbiera co miesiac rower do ostatniej śrubki i go składa (od zbyt częstego rozbierania śruby tym bardziej dostają luzów na gwintach, no i faktycznie, jak wtedy pryśniesz to mogą dsię dziać cuda), a trzeci pryśnie WD i po sprawie. Nie wiem czym jeździsz, ale ja gdybym miał nawet raz na kwartóał rozbierać cały tył mojej ramy to bym ją oddał do skupu surowców wtórnych. Rower jest po to żeby nim jeździc, a nie żeby go ciągle naprawiać. Zdaje sobie sprawę, że niektórzy mają inne podejście do tematu, dziwię się jednak,że upodobal sobie akurat rowery. Naprawiać sla przyjemności można rózne rzeczy, nie koniecznie tak drogie, no, ale jak ktoś koniecznie musi...
Poza tym wytłumacz mi jedna rzecz - powiedzmy że masz rację, występujące siły są ogromne, dlaczego zatem mimo ustawicznego pryskania osi obrotu w zawieszeniu w trzech różnych rowerach do tej pory nic mi się jeszcze samo nie odkręciło?

Co do występowania dużych sił w rowerach grawitacyjnych - po pierwsze nie rzecz w siłach tylko w wibracjach. Siłę statyczną to mozna przyłożyć dowolną do dowolnej śruby dowolnie poluzowanej i prędzej zerwiesz śrubę niż spowodujesz jej przekręcenie się o milimetr. Problemem są takie wibracje jakie występują w napędzie samochodu a nie takie rzeczy jak w rowerze.
Poza tym sama wartość siły to jedno, a jej wektor to drugie. Wiekszosc połączeń w zawieszeniach rowerowych jest zrobiona tak,że nie obciąza śrub bezpośrednio. Wszelkie ośki w zawieszeniu to biorą siły na siebie, śruby utrzymują je tylko we właściwym miejsu, cos takiego nie odkręci się pod wpływem pracy zawieszenia, bo obciążenia idą pod katem prostym a nie równolegle do śrub. Nawet oś koła bardzo często trzyma się na pręciku o średnicy 3mm, który można zgiąć/złamać w rękach, wszystko dlatego, że to oś przenosi siły a nie ten pręt, pręcik trzyma tylko haki, zeby się nie rozjechały. to jest zresztą także dowód na to, jak relatywnie male jest eyzyko samoistnego odkręcenia się czegokolwiek, takie mimośrody to by się notorycznie odpinały... Gwint psiknięty WD 40 nie daje się odkręcić palcami, trzyma sie całkiem mocno.
Zadbany rower powiadasz - no własnie, jeden dba tak,że polewa wodą pod ciśnieniem, drugi rozbiera co miesiac rower do ostatniej śrubki i go składa (od zbyt częstego rozbierania śruby tym bardziej dostają luzów na gwintach, no i faktycznie, jak wtedy pryśniesz to mogą dsię dziać cuda), a trzeci pryśnie WD i po sprawie. Nie wiem czym jeździsz, ale ja gdybym miał nawet raz na kwartóał rozbierać cały tył mojej ramy to bym ją oddał do skupu surowców wtórnych. Rower jest po to żeby nim jeździc, a nie żeby go ciągle naprawiać. Zdaje sobie sprawę, że niektórzy mają inne podejście do tematu, dziwię się jednak,że upodobal sobie akurat rowery. Naprawiać sla przyjemności można rózne rzeczy, nie koniecznie tak drogie, no, ale jak ktoś koniecznie musi...
Poza tym wytłumacz mi jedna rzecz - powiedzmy że masz rację, występujące siły są ogromne, dlaczego zatem mimo ustawicznego pryskania osi obrotu w zawieszeniu w trzech różnych rowerach do tej pory nic mi się jeszcze samo nie odkręciło?