hmm a według mnie ta cała bulwersacja z produkowaniem magistrow jest troszke przesadzona, dobrzy pracodawcy (a praca u dobrych pracodawców jest celem mlodych ludzi ktorzy koncza zacne studia ;] )zawsze sami wyłuskają tych zdlonych i wartościowych "mgr" od tych którzy przeslizgeli sie na studiach, czy to zrzyajac na kazdym egzamie , czy studiując według zasady "płacisz-studiujesz" .moj brat pracuje w firmie ktora zajume sie zarzadzniem zasobami ludzkimi, firma ta wykonuje własnie takie projekty rekrutacyjne dla wielkich firm (np. philips polska ) i dla nich , uzywajac odpowiednich narzedzi, odrzucenie takich własnie "lewych" mgr jest banalne jak wymiana detki

firma philips polska płacac za proces rekrutacji na kilka waznych stanowisko kilkaset tys. zlotych nie martwi sie ze popełni blad i zatrudni kogos nieodpowiedzialnego, niedouczonego, niezaradnego itd "mgr" ktory bimbał na studiach nie dostani etakiej posady, a "mgr" ktory ciezko przetyrał te lata studenckie (wcale nie jest powiedziane ze na "uznanych" uczelniach, bo w procesie takiej rekrutacji nikt o ukonczona uczelnie nie pyta, ta przykładowa "philips polska" chce dobrego pracownika a nie absolwenta okreslonej uczelni, cel to pracownik i juz) nie musi sie bac ze "wysiuda" go jakis leń. Na wszystko sa sposoby;) Studia (nie mowie o studiach technicznych czy medycznych) maja nauczyc przede wszystkim logicznego myslenia, segregowania i przyswajania wiedzy, maja dać narzedzie a nie gotowy produkt, dobry "mgr" obojetnie jakiego kierunku to dobre , wielofukncyjne,elastyczne narzedzie do myslenia i działania w oparciu o przyswojone umiejetnosci, techniki i jakis tam zasob konkretnej wiedzy, a nie chodzacy podrecznik. takie dobre narzedzie to dla parcodawcy 100x lepsza opcja niz ktos, kto juz umie duzo, ale małe szanse ze bedzie umiał duzo wiecej w krotkim czasie, bedzie uczył sie w stresie i umiał nabyta wiedze wykorzystac w codziennej pracy. nie jest to tylko moje zdanie, ale tez zdanie przedstawicieli wielkich firm ktorzy corocznie spotykaja sie z przedstawicielami uczelni wyzszych w LDZ. Co do studiow zaocznych i dziennych..ja 3 lata przestudiowałem na uniwersytecie łodzkim w trybie zaocznym (czy tam niestacjonarnym ;] ) te lata dały mi duuuuzo, ze tak powiem "twardnieje dupa"

praca w pełnym etacie pn-pt i potem weekend po 12h/dobe na uni..przychodzi pn i od nowa;) teraz dalej pracuje, poniekad juz w zawodzie (planowanie przestrzenne, urbanistyka), ciagne dzeinnie uzupełniajace mgr (zamkniety 4 rok studiow uff;) ) i jestem zadowolony ze te 3 lata studiowałem i pracowałem, długo by wymieniac pozytywne strony takiego studiowana w moim przypadku;) przechodzac w tryb studiow dziennych byłem ciekaw czy zauwazalna bedzie roznica w poziomie wiedzy miedzy zaocznymi a dziennymi..na serio nie ma zadnej, b. czesto pisalismy egzamy razem, powiem nawet ze jest lzej, spora czesc wykładowcow st. dziennych traktuje bardziej pobłazliwie niz zaocznych (zwłaszcza ci starsi wykładowcy

) jednym słowem polecam przygode ze studiami zaocznym (chyba ze ktos b. chce zasmakowac "zycia studenckiego" ;] moze nie byc czasu i sił ;p ) . jesli chcesz sie czegos nauczyc na studiach, nauczysz sie nawet na "sredniawej" uczelni, a przebimbac to mozna, uwierzcie mi, na kazdej. zycie po studiach wszystko samo zweryfikuje;]