Strona 3 z 3

: 24.04.2011 12:58:15
autor: Krzyś
Pozwólcie, że dorzucę swoje 3 grosze, jeśli myślisz bardziej o dh, to fajnie zacząć od fulla i ew. później dokupić sobie sztywniaka do drity/4x/streetu żeby doszlifować technikę. Ja zaczynałem na rowerze do xc na którym śmigałem rok, trochę techniki sobie wyrobiłem (choć pewne przyzwyczajenia okazały się bardzo złe, chociażby nadmierne odchylanie się do tyłu spowodowane długim mostkiem w pierwszym rowerze), potem przerzuciłem się na dużego fulla (SC VP Free, potem Glory Fr, a obecnie SX Trail) i technikę szkolę cały czas. Przy czym naprawdę nie sądzę, żeby to było dla mnie łatwiejsze na sztywniaku... Osobiście jakbym teraz zaczynał to celowałbym w jakiegoś małego fulla, bo jednak młody, niedoświadczony dzieciak bez któremu brak umiejętności nie wykorzysta potencjału dużej zjazdówki, a tylko go ona upośledzi i będzie przeszkadzała. Za dużo będzie walki z rowerem niż uczenia się... Ale mały full wydaje mi się jak najbardziej oki :)

: 24.04.2011 23:31:44
autor: Szymon_331
toms ma rację. Full od sztywniaka różni się oprócz konstrukcji także masą. 20kg roweru to naprawdę ogromne obciążenie i niewielu "ogarnie" takie bydle.

Sam jak większość zaczynałem na sztywniaku. Po przesiadce na fulla nie odczułem większej różnicy (poza trudniejszym opanowaniem roweru) Obecnie dosyć silnie blokuję sobie damper. Chcę by wybierał mi wtedy kiedy powinien a nie "pył" na trasie. Czasami zapominam (po długim dojeździe na trasę) damper odblokować i zjeżdżam fullem bez pracy tylnego zawieszenia, czasami nawet nie zauważam różnicy.

Musiałem przesiąść się na fulla ponieważ miałem operację kolana i usunięcie łąkotki. Full zmniejsza obciążenie dla stawów (podczas zjazdu) To ile pochłania energii na każdym dropie, hopce czy nagłych nierównościach jest bardzo istotne, szczególnie dla uszkodzonego kolana.

Jednak wspomniane dojazdy na trasę stały się naprawdę męczące. Z 14kg sztywniaka zrobiło się gdzieś 19kg fulla. Niby 5 kg różnicy a naprawdę czasami płuca można wypluć na dojeździe o długości około 5km . (Czy aby na pewno full odciąża stawy...?)

Dlatego przygodę polecam zacząć z tańszym, mniej awaryjnym (teoretycznie), lżejszym i bardziej wszechstronnym rowerze jakim jest HT. Ale nie jest to jedyna droga do dobrego jeżdżenia. Nauczyć się można i na fullu, kwestia praktyki, praktyki i jeszcze raz praktyki. Z pisania na forum człowiek niczego konkretnego się nie dowie, najlepiej zabrać rower i ruszyć do lasu sprawdzić co pasuje najbardziej. Pozdrawiam.

: 25.04.2011 07:10:08
autor: Pedros
Ja zaczynałem prawie jak większość na ht i powiem tak może i sztywniak uczy techniki ale tylko na pewien czas tzn w momencie gdy przesiadamy sie na fulla zapominamy własnie o "ogonie" przekonałem sie o tym muszac jezdzic na ht w momencie gdy full poszedł do servisu, dodatkowo sztywniak bardzo- w wiekszym stopniu wyniszcza organizm-stawy- po dniu jazdy bolały mnie nadgarstki a kumple którzy jezdzili na sztywnych dłużej ode mnie mają uwalone stawy kolanowe.

: 25.04.2011 07:19:51
autor: pietryna
Szymon_331 pisze: a naprawdę czasami płuca można wypluć na dojeździe o długości około 5km
Oj, nie zwalałbym tego na fulla xD o ile ten dojazd nie jest długim i stromym podjazdem.

: 25.04.2011 08:09:07
autor: Szymon_331
Niestety pietryna ale przeważnie pod górę. Dobrze że jest coś takiego jak tłumienie kompresji. Można to ustawić na maksa i zawieszenie prawie nie pracuje ale naprawdę brakuje mi czasami pikapa z bagażnikiem na rower. Do mojego Yarisa rower w całości nie bardzo wchodzi ; )

: 25.04.2011 08:57:10
autor: ziolek79
Co do dojazdów na miejscówkę, bo troszkę tu już od tematu się odbiega. Nie chodzi o masę roweru (może 15% znaczenia). Chodzi o kąty, geometrię, pompowanie zawiechy, a głównie o prostowanie nóg podczas pedałowania.
Jak przesiadam się z V10 na której po płaskim słabo się jedzie, na Trance (też poniekąd full) do na największym blacie można pod każdą górę cisnąć. A między tymi rowerami jest dokładnie 3,6 kg różnicy (2 lepsze zestawy w MCDonaldzie).
Ja zaczynałem na sztywniaku do XC w 1996r (nie było nic innego). Latałem różne rzeczy, których teraz na V10 nie zrobię. Ale nie zamieniłbym teraz fulli na sztywniaki, jak siadam na jakiegoś sztywniaka i przejadę 10 metrów to już mnie tyłek boli ;-)
Moim zdaniem jak miałbym fulla w 1996r, na miarę dzisiejszych technologii to właśnie bym wracał z RPA ;-)
Pozdrawiam teoretyków.

: 25.04.2011 09:05:06
autor: misio_de
Czyli jak jeździłem przez ostatnie 20 lat na sztywnej szosówce to już mam na tyle dobrą technikę, że od razu full z górnej półki.
Aha i jak zawody to tylko Mistrzostwa Świata.

To teraz napiszcie mi dzieciaki, który ma lepszą technikę ode mnie (jak rozumiem mierzy się ją długością stażu na sztywniaku).

Aż się boję jaką technikę ma taki stary żul spod sklepu, co całe życie na sztywnej "Ukrainie" jeździł... Dobrze że on nie wie że wymiótł by nie tylko Jodę ale i Samuela Hill'a na każdej trasie :D

: 25.04.2011 10:00:30
autor: Banan725135650
ziolek79 pisze:jak siadam na jakiegoś sztywniaka i przejadę 10 metrów to już mnie tyłek boli
Bez przesady ;)
ziolek79 pisze:Moim zdaniem jak miałbym fulla w 1996r, na miarę szisiejszych technologii to właśnie bym wracał z RPA
Pewności siebie nigdy za wiele :mrgreen:

: 25.04.2011 10:37:45
autor: ziolek79
[
Banan725135650 pisze:Bez przesady
Hehe, no troszkę się odwykło. Ale mam w planie ze starych części złożyć sztywniaczka na zimowe treningi.
Banan725135650 pisze:Pewności siebie nigdy za wiele
Jak szaleć to szaleć, hehe.

: 25.04.2011 10:50:31
autor: Szymon_331
Aj tam, ja mogę nawet mieć siodełko bez gąbki i nie będę narzekał na niewygodę, zresztą na rowerze na siodełku prawie nie siedzę ; ) "Jak szaleć to szaleć"

Teraz faktycznie nie miałbym ochoty zmieniać roweru na coś sztywnego. Chyba że ważyłoby to około 10kg i dało się choć maleńkie dropy skakać to nie zastanawiałbym się.

Nie jestem zbyt w temacie ale kilka dobrych lat temu rower do DH to było 20 czy nawet 21kg masy. Jak ktoś miał 19-18Kg rower to było szaleństwo. Teraz patrzę ile ważą te rowery z mistrzostw świata i nadziwić się nie mogę. Złożyć rower do DH ważący 16kg (o skoku tylnego zawieszenia w okolicach 200mm) nie jest trudno. Wszystko idzie w dobrą stronę tylko ceny jak zwykle wysokie.

Re: Dlaczego lepiej zacząć na sztywniaku niz na fullu

: 25.04.2011 18:28:19
autor: olafns
Witam. No ja już trzeci sezon na ht śmigam i powiem szczerze że faktycznie, na fullu jezdzi się o wiele lepiej, szybciej, pokonuje się większe przeszkody ale tu przecież nie chodzi o to żeby robić coś żeby koledzy na trasie widzieli i mówili "przee ch*j" tylko o to żeby mieć satysfakcje z tego co się zrobiło i dobrze się bawić... Druga kwestia to tak jak mówi reszta technika... Ale nieważne czy siadasz na sztywniaka czy fulla, jeśli robisz to od tak a nie z pasji czy dla zabawy to niczego się nie nauczysz! Prawdą jest że na sztywniaku łatwiej wyrobić sobie tego "skilla" bo ja dalej zauważam błędy(głównie jak zabolą kolana :wink: ) a pózniej sie poprawiam czego na fullu bym raczej nie zrobił bo nie wiedziałbym że zbyt twardo ląduje więc chyba lepiej pojezdzić rok-dwa(zależy od oporności umysłu) na ht.

: 25.04.2011 18:46:46
autor: Banan725135650
olafns pisze:tu przecież nie chodzi o to żeby robić coś żeby koledzy na trasie widzieli i mówili "przee ch*j" tylko o to żeby mieć satysfakcje z tego co się zrobiło i dobrze się bawić...
Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami! Święte słowa! Tego się trzymajmy ;)

: 25.04.2011 22:26:01
autor: jassdh
Co powiecie na temat polskiej czołówki downhill'u :?: odnosząc sie do HT ?

: 25.04.2011 23:12:09
autor: agressor
ja polecam zacząć jeździć moturem a dopiero potem brać się za rower ;)

: 26.04.2011 13:02:07
autor: mtS
Już widzę rozmowa odbiega końca.
Wg mnie ludzie po prostu zaczynają od HT bo nie oszukujmy się rower wychodzi taniej a na początki wystarczy. Gdy nauczymy się śmigać na HT to później zjazdówka to sama przyjemność, lecz nie można powiedzieć że obowiązkiem jest DUAL a potem dopiero jakaś ZJAZDÓWECZKA.
Każdy zaczyna śmigać na tym na co go stać lub na tym co uważa za słuszne. Ja śmigam na HT i gdy wsiadłem niedawno na Demo kolegi to jazda takim sprzętem jest dużo przyjemniejsza.
Co do techniki to wyrobiona technika na HT napewno nam pomoże, znacznie pomoże w zjeździe na Fullu.

: 22.05.2011 10:42:42
autor: luke_
W Polsce panuje takie przekonanie w większości dziedzin, coś "na początek wystarczy".
Jasne, że na początek jazdy samochodem, maluch czy stary golf "wystarczy". Ale co z techniki nabytej w czasie jazdy takimi samochodami wykorzystuje w bolidzie Kubica?
Nie technikę jazdy maluchem czy golfem, przednionapędowcem czy tylnonapędowcem. Wykorzystuje LATA PRAKTYKI.

I dokładnie to samo jest w przypadku rowerów.

Technika jazdy fullem jest trochę inna niż technika jazdy HT w przypadku dyscyplin grawitacyjnych (nie tylko zresztą), więc każda przesiadka z HT na fulla i odwrotnie to cofanie się w tej technice o drobny kawałek.
Pytanie, czy takie cofanie się jest potrzebne?
Uważam że nie.

Stawiając sprawę jasno - nie stać nas w Polsce na rozpoczynanie przygody z rowerem od zakupu Demo 8. Po prostu. Więc wszyscy zaczynamy tak jak nas na to stać, w miarę upływu czasu sprzedając poszczególne części i kupując nowe - bo tak jest łatwiej przełknąć obciążenie finansowe związane z zakupem roweru.
Nie dorabiajmy więc ideologii że każdy powinien zaczynać od HT bo nabędzie dzięki temu jakiejś magicznej techniki której nie posiądzie zaczynając od razu od nowego Demo, bo to są banialuki.

Po prostu każdy zaczyna jak może i jak chce.
Rozumiem, że część osób będzie wolała jazdę na HT.
Do jednych rzeczy są HT do innych fulle - to po prostu inne rowery i tyle.

Kiedy ja zaczynałem jeździć na rowerze, mówiło się że każdy powinien zacząć jazdę od roweru ze sztywnym widelcem, żeby wyrobić sobie technikę której nigdy sobie nie wyrobi zaczynając od jazdy MTB z amortyzatorem o skoku 60mm :)
I co się okazało? Gdzie ta magiczna technika? Kto zaczyna jazdę MTB od sztywnego widelca teraz?

Po prostu nie dajmy się zwariować i nie dorabiajmy ideologii do prostych spraw.
Technika się wyrobi w miarę jeżdżenia jakimkolwiek rowerem.

Pozdrawiam

: 23.05.2011 12:44:56
autor: Puncu
Gadanie. Jak nie potrafisz jeździć na rowerze to kup sobie boczne kółka. To wszystko zależy od wyczucia roweru. Nie koniecznie dobrze jest zaczynać na sztywniaku bo obie techniku różnią się pod względem jazdy. Jeżeli ogarniasz jazdę na rowerze to na każdym sprzęcie sobie poradzisz, pod warunkiem że pojeździsz nim chwile i go wyczujesz.