Strona 3 z 5

: 09.08.2011 08:34:41
autor: Jarell20
Jak dla mnie to szosa casami bardziej przeraża od DH :oops: bo jak widze gości którzy nakurwiją z gorki po 100 km/h w obcisłych ciuszkach i jakimś helmetem na glowie (który mało chroni) to jestem pod duzym wrazeniem ;)

: 09.08.2011 08:42:36
autor: Vin_OSW
urak pisze:Ja tam codziennie robie 20-30 km na szosie/mieście.
Żaden dystans ;) Ja swojego czasu tyle robiłem na zjazdówce. Teraz nie mam czasu, żeby robić do codziennie.Ale zdarzają się tripy po 40 km z 1 przerwą na uzupełnienie płynów ;)

Nie ważne jaka dyscyplina, ważne, żeby to robić dla siebie, a nie dla lansu ;)

Re: Szosowcy

: 09.08.2011 09:03:17
autor: urak
Ja tylko dla kondycji, nieraz zdarza się 60-80 km :D

: 09.08.2011 09:23:23
autor: SegatiV
20-30 km dla kondycji to biegać można. Na rowerze, a zwłaszcza szosie, to dystans "A musiałem gdzieś pojechać", no chyba żeś cienki Bolek :P

Ja swojego czasu robiłem na Uzzi tripy po 2x20km, do tego jazda na miejscówce kilka h. Oponki 2ply 42a - cholera, w oczach bieżnik znikał przy 30-35*C w cieniu :D

Re: Szosowcy

: 09.08.2011 09:48:10
autor: urak
Cienki bolek to nie jestem ;D

: 09.08.2011 09:55:11
autor: xsnailx
Segativ owszem w wypadku wysilku "w tlenie" ;) Na szosie trenningi po 120 km to norma. Tyle tylko ze czasowki jezdzi sie inaczej. i wierzmi ze po 1h czasowce bedziesz bardzo padniety. do tego dochodzi rozplanowanie mocy na ktormy m mozna wiele zyskac. Ale to inna bajka :)

: 09.08.2011 10:35:05
autor: karol66ek
Witam chciał bym omówic temat którego jeszcze nie przerabialiśmy mówimy ze ludzie na BMX się tylko lansują a ja widzę że nie tylko oni się tak lansują przykładem jest np.Kraków w którym wieczorem pod galerią krakowską zobaczycie jak się lansują panowie FR/DH śmigając od galeri do wawelu .A co mnie czasem boli to to że widzę bikera na dobrym rowerku do Dh który nic nie robi tylko się lansuje nie mówiąc juz o jego umiejętnościach.
Tak więc reasumujac w każdym odpadzie naszej dyscypliny znajdzie się ktoś kto się więcej lansuje niż jeździ.
Pozdro

: 09.08.2011 10:54:57
autor: Vin_OSW
karol66ek pisze:wieczorem pod galerią krakowską zobaczycie jak się lansują panowie FR/DH śmigając od galeri do wawelu .A co mnie czasem boli to to że widzę bikera na dobrym rowerku do Dh który nic nie robi tylko się lansuje nie mówiąc juz o jego umiejętnościach.
Jedziemy dzisiaj? :D Do jutra rana siedzę w krk, a poznał bym trochę wiary ;)

Re: Szosowcy

: 09.08.2011 10:58:40
autor: CAPEF
No fakt. Panowie śmigająca DH/FR też się lansują. Wolno im. :D Ale niestety są też tacy którzy lansują się tym ile on nie dał za tą i tamtą część.

: 09.08.2011 12:01:51
autor: quilong
problem w tym, że dla niektórych dojeżdżając na miejscówkę już się lansujesz...bo jedziesz w kasku, a ciężko pokazać umiejętności dh na chodniku(zresztą jak zaczniesz coś pokazywać to się popisujesz), dla mnie zależy kto jakim jest człowiekiem, czy da się pogadać itp, a to jak jeździ i do czego wykorzystuje rower to jego sprawa, chodzi żeby mieć z tego frajde.

: 09.08.2011 13:38:56
autor: deviz
quilong pisze:problem w tym, że dla niektórych dojeżdżając na miejscówkę już się lansujesz...bo jedziesz w kasku, a ciężko pokazać umiejętności dh na chodniku
Dokładnie... każdy jeździ dla siebie i nie ma co pisać że szosowiec popisuje się cisnąc ażeby nas wyprzedzić... Bo oni po prostu muszą ciśnąć bo tak jeżdżą i tego wymaga ich trening ;)
Swoją drogą z innymi bikerami też da się napić i jazdę porobić :)
Jedyni bikerzy których nie lubię to buraki na rowerze nie stosujący się nie tylko do przepisów ale do podpowiedzi zdrowego rozsądku też nie przez co psują opinię wszystkim bikerom...

: 09.08.2011 13:54:09
autor: Zaborowski1
generalnie przeciez to taki sam kolarz jak my. Tez na szosie jezdze , w sporych dla siebie ilosciach , zazwyczaj min. 50-60km , 3 dni temu udalo sie zrobi 110km ponizej 3godz. Szosa dosc konkretnie masakruje miesnie co fajnie sie czuje dzien po ;) jak dla mnie bardzo fajny trening , a po drugie fajnie sie jezdzi na szosie , niby nudne ale profity z tego sa dosc spore. Rowniez gole nogi bo mam mase dziur od pinów , na szosie czasem tez szoruje , bloto z nóg zmywa sie w sekunde , czasami jakas masc siadzie na noge to fajnie sie wciera wiec nie widze w tym zadnej tragedii ;)

: 09.08.2011 14:27:39
autor: bodzio2k
Powiem tak: na mojej szosie jeżdżę z wiatrem szybciej niż na jakiejkolwiek trasce DH Contestu i tp. Siłą rzeczy sprawia to wiele przyjemności.

: 09.08.2011 21:45:47
autor: paralitax
lospzl37b Słuchaj, przeczytaj jeszcze raz moją poprzednią wypowiedź. Dla jasności: Szanuję każdego użytkownika rowerów, niezależnie od tego jak by nie jeździł. I powiem Ci bez złośliwości, że źle trafiłeś, bo przed chwilą wróciłem z trasy Kraków - Częstochowa (150 km; z powrotem już pociągiem:P ), a jutro pewnie będę śmigał w lesie na moim drugim bajku. Dwa kółka dosiadam od 12 lat i uwierz mi miałem każdy rodzaj roweru, może oprócz trialówki. Doskonale wiem ile wyrzeczeń stawia szosa i jak trzeba się spiąć w DH. Więc nie cwaniakuję tylko wiem co piszę.... i przez to, że znam problem od podszewki wku.....ją mnie pseudo rowerzyści w rurkach. I chyba mogę mieć zdanie, że wyglądają lekko mówiąc gejowo. Samenuk również, ale szacun dla chłopa za to co potrafi. Bo gość akurat może nawet z dupą na wierzchu paradować na zawodach - klasa zawodnik. Tyle ode mnie.

: 09.08.2011 22:01:28
autor: boogiel
SegatiV pisze:Osz fak? Ty tak na poważnie? Podejście pozostawię bez komentarza...

Co go "golenia łydek" - spróbuj wyjeździć x godzin w obcisłych ciuszkach z owłosionymi nogami i klatą - czasami od zwykłych skarpetek "włoski" potrafią boleć...
Kurde, spotkałem tylko szosowców amatorów, którzy mieli takie powódki. Nie miałem pojęcia o tym masażu, więc zwracam honor w 100%!
Każdy może gafę popełnić, moja niewiedza.

: 09.08.2011 22:11:40
autor: Las3k_91 Ldz
Red Bull Road Rage - 'pedalska' szosa?
Korba 53-42t - dla leszczy?
Goście od szosy to twardziele, nieraz to udowadniali, zanim DH/FR jeszcze w ogóle istniało...

: 09.08.2011 22:15:00
autor: quilong
boogiel ale prawda jest taka, że wielu goli mimo iż nie korzysta z usług masażysty ;), wiem bo startowałem jako młodzik w pucharze polski XC, wszyscy golili i raczej chodziło bardziej o to żeby wyglądać jak Galiński niż o jakiś konkretny powód, tyle że niektóre chłopaki z którymi jeździłem teraz są zawodowcami (np. Batek) i golenie się im przydaje ;)

: 09.08.2011 22:31:58
autor: boogiel
quilong tym się kierowałem pisząc post o goleniu nóg. Kurde, cały czas sie można czegoś dowiedzieć. :D
A co do jazdy w rurkach- tak jak my w dżersejach i piżamach, szosowcy w opiętych strojach to dirtowcy/slopowcy w rurkach. Może ich śmieszą "piżamy" do dh.
Niemniej jednak, nie lubie takiego lansowania się, a już najbardziej maniery jaką niektórzy dziani emanują. Kiedyś koleś przyjechał na stożek, z zajebistym sunday'em, ale cześć nie odpowiedział nawet, ogólnie bucowaty, a umiejętnościami nie grzeszył, choć i mi dużo brakuje.
Ale piętnowanie innych odmian kolarstwa nie jest dobre, piętnowanie lanserstwa i pozerstwa- już tak :D

: 09.08.2011 22:34:26
autor: Zaborowski1
quilong
w sumie czasem tak jest , ale to golenie nog nie jest tylko pod uslugi masazysty. wyrywanie sie wlosów pod lycra (mega nie przyjemne) , znacznie lepsze gojenie sie ran ( mialem 3 razy szyte kolana. 2 razy majac nie ogolone nogi a raz juz po goleniu i roznica jest naprawde spora) + mase dziur od pinów ktore super schodza no i na szosie tez pare razy szorowalem nogami po asfalcie , dobrze ze bez wlosów ;) wiadomo tez takie pierdoly jak jak to ze bloto na ogolonej node schodzi po polaniu woda doslownie po ruchu reki. Sa profity , warto korzystac ;)