: 31.12.2005 12:07:39
Hehe no to teraz pora na mnie :
-Na początku roku kupiony Kelly's Quartz
-Na początku września kelly's w cześćiach sprzedany, złożony solidny dual .
-zamierzone zakupy z zakresu ochrony osobistej, także zostały i zostają realizowane - zbroja już jest, ochraniacze na piszczele są, jeszcze tylko czekam na przesyłke z ff (orzecha sprzedałem) - może jestem dziwny, ale bez takich "bajerów" poprostu boje sie pchać na spoore rzeczy, bo nie mam przyjemności się połamać :) a to nie tylko ochrania ale i dodaje pewności siebie :)
-----------------
Rozwalenia sprzętu :
-2x korba truvativ hussefelt (w przeciagu 3 miechów poszły 2 hussefelty - już nigdy truvativa chyba nie kupie... el-toro rządzi !!!)
-pakiet power pro isis
-Korba shimano ts32
-pakiet kinex
-Obręcz Kelly's razor
-Piasta rm30
-Shimano alivio na tyle
-Kilkanaście dętek, 2 opony (spec enduro i kelly's jakiś)
-siodło
- 2 szprychy dt-swisa
-1x pedały vp stalowe
-1x ns pancake
-rst gila sl 05r. (poszła blokada skoku, ale po tuningu działał amor dalej i w dodatku pracował tak miodnie, że cieżko mi sie było z nim rozstać)
-3 łańcuchy : ig 50, kmc z51 i siakiś ventura(ten akurat ruda wzięła)
- 1x sztyca kalloya
-złamana ośka w piaście winzipa, rozwalony szybkozamykacz- ale do lutego jeszcze musi wytrzymać :D
- jakiś rower z marketu-o tym niżej...
teraz kończy mi sie już kaseta i przednia obręcz( dangerous mike -jakim cudem taką ma centre to ja nie wiem, ale jakoś dostała )
----------------------------
uszkodzenia ciała:
-w maju powazny wypadek, ale spowodowany przejażdżką spokojną na rowerze z marketu- nie miałem swojego, wypożyczyłem i pojechaliśmy ... facet z wypożyczalni niedość, że stracił rower to jeszcze mi musiał odszkodowanie płacić (koszty leczenia)... konkretnie mówiąc 1 miesiac zagrożenia życia, groźba nie wejścia nigdy na rower, 1,5miesiąca zakazu chodzenia - 112 ran na ręce, porysowana głowa, mega krwiak (rozwaona tkanka pod skórą ),który zagrażał życiu -na nodze...
A stało się to tak, że podczas zjazdu z małej górki (tam nawet na składaku by przejechał na luzie)z prędkością 25km/h nagle rozleciał mi sie cały rower, a hamulce (klamki) zostały mi w rękach... nie było innej możliwości -musiałem zaryć o skałe, dobrze ze sie troche udało wyskoczyc z siodła i nie walnąć całkowicie głową, bo wtedy to nawet kask by mnie nie uratował ... lekarz z pogotowia powiedział, że "gdybym uderzył głową o tą skałą z taką siłą jak uderzyła noga, nie mieliby po co przyjeżdżać, tylko odrazu cmentarz...
- pocięta piszczel od pinów (ale to norma, jak sie nie miało ochraniaczy i jeździło się z rozwalonym bębenkiem)
- lekkie potłuczenia i ogólne zadrapania
---------------------------------------------------
nabyte umiejętności:
ze względu, że duala ma krótko, to też nie jeździłem "wyczynowo" cały rok ,ale już coś się dzieje, bo szybko się uczę :)
-whip
-one footer
-front pivot (narazie wykrecam po ok .160-200 stopni, jak dobrze idzie)
-stoopie , stoopie no footer i takie tam -ale to raczej mało atrakcyjne :D
-downstairs manual (ale to wychodzi już zależnie od wielkosci schodów-amstaff długi z tyłu i cieżko się robi...)
-x-up
-90-tka z bunny hopa
-bunny hop
-wheeli (to już nieaktualne, bo na amstaffie wogóle nie wychodzi..., ale jak był kelly's to szło fajnie)
- latam już double 2,5-3m (aby polatac na wiekszych to musze zaglebic sie w inne miejscówki...)
-dropiki takie już po 2-2,5m (z tym, że 2m zdażało się skakać na płaskie i skapitulowały 2 szprychy :D )
-longi -no te to juz zazwyczaj większość jakie spotykam...
O stair gapach i innych takich to nie pisze bo sensu nie ma... nauczyłem sie solidnie jeździć po bandach, czasem sie udaje wall ride i takie tam -generalnie teraz bede juz ostro rozwijal umiejetności na przyszły rok ( w tym roku jeszcze próbowałem no footera, no handa, 180-tki ,ale skutki były różne, ale już łapie) ...
--------------------------------------
Dystans przejechany w ciagu tego roku -ok 9000km, z czego blisko 7000km w xc... :D
V-max na prostej : 57km/h (na oponach2,35 specializeda -czyli jak 2,5:D ), z górki : 78km/h (na asfalcie) , z górki po terenie (czyli coś jakby no dh)v-max 40km/h (wolski)... :) moze nie najlepiej -ale pracuje nad tym :D
-----------------------------------
Życzę wszystkim mnóstwa sukcesów w 2006 roku! braku gleb, extra sprzętów, pięknych akcji i dobrych sponsorów:D no i naturalnie rozwijania swoich umiejętności :)
Pozdro!
sudi
-Na początku roku kupiony Kelly's Quartz
-Na początku września kelly's w cześćiach sprzedany, złożony solidny dual .
-zamierzone zakupy z zakresu ochrony osobistej, także zostały i zostają realizowane - zbroja już jest, ochraniacze na piszczele są, jeszcze tylko czekam na przesyłke z ff (orzecha sprzedałem) - może jestem dziwny, ale bez takich "bajerów" poprostu boje sie pchać na spoore rzeczy, bo nie mam przyjemności się połamać :) a to nie tylko ochrania ale i dodaje pewności siebie :)
-----------------
Rozwalenia sprzętu :
-2x korba truvativ hussefelt (w przeciagu 3 miechów poszły 2 hussefelty - już nigdy truvativa chyba nie kupie... el-toro rządzi !!!)
-pakiet power pro isis
-Korba shimano ts32
-pakiet kinex
-Obręcz Kelly's razor
-Piasta rm30
-Shimano alivio na tyle
-Kilkanaście dętek, 2 opony (spec enduro i kelly's jakiś)
-siodło
- 2 szprychy dt-swisa
-1x pedały vp stalowe
-1x ns pancake
-rst gila sl 05r. (poszła blokada skoku, ale po tuningu działał amor dalej i w dodatku pracował tak miodnie, że cieżko mi sie było z nim rozstać)
-3 łańcuchy : ig 50, kmc z51 i siakiś ventura(ten akurat ruda wzięła)
- 1x sztyca kalloya
-złamana ośka w piaście winzipa, rozwalony szybkozamykacz- ale do lutego jeszcze musi wytrzymać :D
- jakiś rower z marketu-o tym niżej...
teraz kończy mi sie już kaseta i przednia obręcz( dangerous mike -jakim cudem taką ma centre to ja nie wiem, ale jakoś dostała )
----------------------------
uszkodzenia ciała:
-w maju powazny wypadek, ale spowodowany przejażdżką spokojną na rowerze z marketu- nie miałem swojego, wypożyczyłem i pojechaliśmy ... facet z wypożyczalni niedość, że stracił rower to jeszcze mi musiał odszkodowanie płacić (koszty leczenia)... konkretnie mówiąc 1 miesiac zagrożenia życia, groźba nie wejścia nigdy na rower, 1,5miesiąca zakazu chodzenia - 112 ran na ręce, porysowana głowa, mega krwiak (rozwaona tkanka pod skórą ),który zagrażał życiu -na nodze...
A stało się to tak, że podczas zjazdu z małej górki (tam nawet na składaku by przejechał na luzie)z prędkością 25km/h nagle rozleciał mi sie cały rower, a hamulce (klamki) zostały mi w rękach... nie było innej możliwości -musiałem zaryć o skałe, dobrze ze sie troche udało wyskoczyc z siodła i nie walnąć całkowicie głową, bo wtedy to nawet kask by mnie nie uratował ... lekarz z pogotowia powiedział, że "gdybym uderzył głową o tą skałą z taką siłą jak uderzyła noga, nie mieliby po co przyjeżdżać, tylko odrazu cmentarz...
- pocięta piszczel od pinów (ale to norma, jak sie nie miało ochraniaczy i jeździło się z rozwalonym bębenkiem)
- lekkie potłuczenia i ogólne zadrapania
---------------------------------------------------
nabyte umiejętności:
ze względu, że duala ma krótko, to też nie jeździłem "wyczynowo" cały rok ,ale już coś się dzieje, bo szybko się uczę :)
-whip
-one footer
-front pivot (narazie wykrecam po ok .160-200 stopni, jak dobrze idzie)
-stoopie , stoopie no footer i takie tam -ale to raczej mało atrakcyjne :D
-downstairs manual (ale to wychodzi już zależnie od wielkosci schodów-amstaff długi z tyłu i cieżko się robi...)
-x-up
-90-tka z bunny hopa
-bunny hop
-wheeli (to już nieaktualne, bo na amstaffie wogóle nie wychodzi..., ale jak był kelly's to szło fajnie)
- latam już double 2,5-3m (aby polatac na wiekszych to musze zaglebic sie w inne miejscówki...)
-dropiki takie już po 2-2,5m (z tym, że 2m zdażało się skakać na płaskie i skapitulowały 2 szprychy :D )
-longi -no te to juz zazwyczaj większość jakie spotykam...
O stair gapach i innych takich to nie pisze bo sensu nie ma... nauczyłem sie solidnie jeździć po bandach, czasem sie udaje wall ride i takie tam -generalnie teraz bede juz ostro rozwijal umiejetności na przyszły rok ( w tym roku jeszcze próbowałem no footera, no handa, 180-tki ,ale skutki były różne, ale już łapie) ...
--------------------------------------
Dystans przejechany w ciagu tego roku -ok 9000km, z czego blisko 7000km w xc... :D
V-max na prostej : 57km/h (na oponach2,35 specializeda -czyli jak 2,5:D ), z górki : 78km/h (na asfalcie) , z górki po terenie (czyli coś jakby no dh)v-max 40km/h (wolski)... :) moze nie najlepiej -ale pracuje nad tym :D
-----------------------------------
Życzę wszystkim mnóstwa sukcesów w 2006 roku! braku gleb, extra sprzętów, pięknych akcji i dobrych sponsorów:D no i naturalnie rozwijania swoich umiejętności :)
Pozdro!
sudi