: 03.06.2008 07:28:21
no zaskoczy zaskoczy, ja się zdziwiłem ....
bynajmniejKaKTuSSS pisze:nie będzie
To zapomniales w takim razie wspomniec, ze system zawieszenia w Karpielach to najdoskonalszy system z plywajacym punktem obrotu jaki dotad powstal... A zarazem pierwszy. No i o tym, ze mozliwosci regulacji jest o wiele wiecej niz w innych ramach. I ze wazy mniej od wiekszosci wspolczesnych ram (stary Army - 4,5 kg z damperem, Disco Volante to 4,3 kg). No i oczywiscie poszedl pojazd ze Apocalypse "nie skreca". Nie skreca bo co? Bo ma 300 mm skoku? Jezdziles ze tak mowisz? Ja jezdzilem na Army z 270 mm skoku i skrecal swietnie. Nikt nie kaze do tych ram pchac Super Monsterow. Wiekszosc setow na Karpielach to lekkie zjazdowki z 888, Boxxerami etc. Wbrew pozorom niewiele osob sklada ciezkie rowery na Karpielach, ale niestety, taka firma ma juz renome, ze robia ciezki sprzet do ciezkiej jazdy (z tym drugim sie zgodze, z pierwszym - nie).Spaced pisze:bo jestem technicznym faszysta i dla mnie lepsze rozwiazanie technologiczne ZAWSZE bije gorsze ale nie o tym tutaj mowa)
http://www.pinkbike.com/photo/978867/Spaced pisze:A co do nie skrecajacych bików to jasne w cywilizowanych krajach army składano na lekkie biki ale w polsce widzialem moze 2 disco tak zlozone, army jednego nawet nie.
A mnie meczy fakt, ze na sile probujesz wciskac ludziom to, co TY uwazasz za najlepsze.Spaced pisze:Bo meczy mnie juz troche ta podnieta karpielem.
Ale w '98 roku to nie byla srednia wagowa i glupia Kona Stinky ze skokiem 120 mm byla ciezsza.Spaced pisze:A co do wagi to wg. strony to nowe disco 4.5kg czyli dokładnie ŚREDNIA wagowa w dh (v10, m3, commencal)
Stare Karpy maja taki zakres regulacji geometrii, ze nie mozna tu mowic o "starej" czy "nowej", bo mozna sobie zrobic taka, jaka dusza zapragnie.Spaced pisze:Do tego stare karpy maja juz troche stara geo wiec nie wiem o co podnieta. Rozumiem, ze sprzet kultowy i kazdy wzdychał do tej ramy w dziecinstwie bo pierwszy (co nie znaczy wcale, ze najlepszy) virtual i to, ze army to było bodajze 16tys zł w swoim czasie za rame wiec nieosiagalne marzenie.
Bawilem sie. Ale jakos nie pociagaja mnie ramy, ktore wygladaja jak rasowe racingowki, a pekaja po przyslowiowych "kraweznikach" (wyolbrzymienie, zeby sie nikt nie czepial...).Spaced pisze:A jesli mówisz o regulacjach hmm bawiles sie kiedys przy jakims Scottcie? Pomijam, ze przestawny kat głowki to juz wiele firm ma teraz. Sporo kilka pozycji zawiechy (co moim zdaniem jest bez sensu bo wpływa na prace zawieszki), a przestawne wachacze tez sie zdarzaja.
A ktora rama ma wedlug Ciebie przelomowa konstrukcje? Teraz nie ma przelomow, niemal wszystko co dalo sie osiagnac w temacie systemow zawieszenia - zostalo osiagniete. Teraz pozostaje tylko kopiowanie starych patentow i ulepszanie ich.Spaced pisze:Panowie ja nie twierdze, ze nowe Karpie to złe biki, ba uwazam, ze pewnie beda bardzo dobre ale irytuje mnie zachwyt nimi jakby kazda inna konstrukcje na rynku zjadały na śniadanie bo tak nie jest. Konstrukcja jest sprawdzona ale już nie tak przełomowa jak stare modele firmy kiedy wychodziły.
Army to jedyna rama na jakiej jezdzilem, ktora zbiera wszystko na swojej drodze a jednoczesnie ma tak niesamowita progresje, ze mozna na niej walic dropy po 10 metrow bez obawy o dobicie. I nie mow ze to przez skok, bo na ustawieniu 230 mm jest tak samo... Wszystkie racingowki na jakich mialem okazje sie przejechac mialy 90% skoku miekkiego jak poduszka, a zatrzymywaly sie na ostatnich dwoch-trzech centymetrach. Dobic bylo trudno, ale do latania to sie zdecydowanie nie nadaje (bo w sumie ladowan toto nie tlumi... skok sie konczy i uczucie jak na sztywniakuSpaced pisze:morthias co jest najdoskonalszego w tym systemie? Jakie sa jego przewagi nad innymi poza fanatycznym zapałem fanów firmy?
Mówimy o chwili obecnej i o obecnym biku wiec nie wiem czemu odwracasz kota ogonem. Kupujesz bika teraz, a nie 10 lat temu i o tym mówie. Wiekszosc fanów marki tak argumentuje. Karpiel jest fajny bo 10 lat temu zrobił rame, która była najlzejsza...Ale w '98 roku to nie byla srednia wagowa i glupia Kona Stinky ze skokiem 120 mm byla ciezsza.
Dokładnie mozesz sobie ulepic z plasteliny geo. Geo jest przestawna ale do pewnego stopnia i jest ograniczona tymi ustawieniami jak kazdy bike.Stare Karpy maja taki zakres regulacji geometrii, ze nie mozna tu mowic o "starej" czy "nowej", bo mozna sobie zrobic taka, jaka dusza zapragnie.
Ty chyba nie widzisz zwiazku tej wypowiedzi z twoja poprzednia. Scott to był przyklad, ze nie tylko karpiel jak pisałes ma bardzo duzo regulacji.Bawilem sie. Ale jakos nie pociagaja mnie ramy, ktore wygladaja jak rasowe racingowki, a pekaja po przyslowiowych "kraweznikach" (wyolbrzymienie, zeby sie nikt nie czepial...)
Przełomową moze nie ale postepowych ram jest wiele. Np. Geo w m6 które jest w tym momencie najagresywniejsze na rynku, odlewana rama empire z pozycja ridera nie dostosowana pod prace zawieszenia, a pod pozycje dajaca wiecej kontroli nad rowerem (a to żadkosc na chwile obecna), Nicolai/Honda etc za Gearboxxa, Corsair i empire za 1 zawiasowe systemy zawierajace w sobie wiekszosc zalet systemów vietualnych, Soccom za najlzejszy rower do dh, yeti 303 za raileA ktora rama ma wedlug Ciebie przelomowa konstrukcje? Teraz nie ma przelomow, niemal wszystko co dalo sie osiagnac w temacie systemow zawieszenia - zostalo osiagniete. Teraz pozostaje tylko kopiowanie starych patentow i ulepszanie ich
Wiesz po co race'owe ramy sa liniowe? Z tego samego powodu dlaczego widły dh. Maja pracowac całym skokiem na trasie, a nie na dropach zapewniajac przez to wiekszą przyczepność. Do tego ramy dh race nie musza byc niedobijalne wiec nie za bardzo rozumiem jaki masz problem, ze rama do scigania sie nie nadaje sie do dropów. To tak jakbys narzekał, ze ferrari enzo sie do jazdy w terenie nie nadaje...Army to jedyna rama na jakiej jezdzilem, ktora zbiera wszystko na swojej drodze a jednoczesnie ma tak niesamowita progresje, ze mozna na niej walic dropy po 10 metrow bez obawy o dobicie. I nie mow ze to przez skok, bo na ustawieniu 230 mm jest tak samo... Wszystkie racingowki na jakich mialem okazje sie przejechac mialy 90% skoku miekkiego jak poduszka, a zatrzymywaly sie na ostatnich dwoch-trzech centymetrach. Dobic bylo trudno, ale do latania to sie zdecydowanie nie nadaje (bo w sumie ladowan toto nie tlumi... skok sie konczy i uczucie jak na sztywniaku
Że co? Skoro tak to wytłumacz mi przyczyne powstawania bików specyficznie pod bikeparki? To biki na zawody? Tak samo zwykle biki FR, a nie do trzaskania wielkich dropów to tez nie do zabawy? Czy to jest nastawione tylko na zawody (nie widzialem takich)? Inna sprawa, ze wez pod uwage ile % ludzi robi wielkie dropy ? To jest jakis promil riderów, a i tak wiekszosc z nich potrafi to zrobic na "dobijalnych" maszynach jak np. Darren na Big Hicie czy Bourdon na Stinkym lub Kyle Strait na Demo 8.Nie wiem czy to wina nowych trendow, czy to ja mam "zly" poglad na sprzet... Ale kierunek w jakim dazy ten sport wcale mi sie nie podoba (wszyscy teraz nagle zaczeli robic sprzet do zastosowan zawodniczych, a konkretnego sprzetu do FR brak...). Moze niektorzy kiedys pojma ze sa ludzie, dla ktorych ten sport to przede wszystkim ZABAWA a nie zawody i nagrody.