Strona 5 z 5
: 18.08.2004 09:08:20
autor: AMOEBA
najlepszy jest motyf: idziesz na wino czy tam browarek z kolegami o 9.00 rano.. idziecie w jakis lasek.. (w moim przypadku to była duża dziura wykopana w lesie).. pijecie ile sie w was zmieści.. potem przez 5 h kimacie w dziurze.. i rewelacja --> przychodzicie do domu jush trzeźwi tyle że nieco brudni hehheh..!!
: 18.08.2004 13:14:47
autor: freeride
AMOEBA sw.racja.Ja tez nie mam zadnych problemow jak pije to z duzym zapasem czasu zeby w miare wytrzezwiec oczywiscie bylo pare malych wpadek ale to pryszcz.Narazie jest spokooo.A historii o piciu nie bede opowiadal bo jest ich za wiele.heheh.Pzdro
PS.niektore opowiastki mnie urzekly
: 18.08.2004 16:26:00
autor: -Przemooo-
Amoeba ale ja pije zeby sie dobrze bawic a nei po to zeby sie napierdolic jak prosiak i isc spac ...
: 22.08.2004 12:30:00
autor: AMOEBA
heh no wiesz przemoo to zależy... niektórzy lubiom tak inni inaczej a jeszcze inni wcale nie lubiom ... :P
: 22.08.2004 14:43:45
autor: @
ja jak siem najebe to starzy allways śpią i **** czują tylko zę ostatnim razemjak sie najebałem to wybiłem kierownicą światło w przycepce dziadka niezły zryp miałem na następny dzień. Starzy chyba jescze nigdy tak naprawde niepoczuli że jestm najebany porządnie chociarz takie akcje siem zdarząły:P. Na sylwestrze w tym roku jak siem najebałem to spałem dopiero petardy mnie obudziły:P
: 23.08.2004 01:08:15
autor: Bigmac
no adi następnym razem 1 zasada albo pijesz jedno albo wogóle 2 zasada to nigdy nie idziesz nawalony do domu
: 23.08.2004 16:47:23
autor: KuMiK
Ja miałem przypał podczas świętowania urodzin kumpla. Kupiliśmy zapas wódy - 2l na pięć osób, jakieś dwa wina i szampan. Ustawiliśmy się na ławeczki i piliśmy....bardzo mocnej głowy nie mam więc po wypiciu tego wszystkiego odleciałem sobie na jakąś godzinę.... I w tym czasie przyszedł kumpel z psem. Pies duży - owczarek niemiecki...a ja podobno do niego podszedłem i go tak pac dwa razy przez mordę z tekstem "no co pieseczku".....pies sie wkurzył, rzucił się na mnie...dobrze że to była jesień, miałem kurtkę na sobie ...no i kurtka ochroniła mi ręke...ale rozerwał ją.
Potem odzyskałem wątek...i taki lekko najebany gadałem tak: "no kurwa, rozjebał mi tą kurtkę...co ja powiem starym? Wiem, powiem że mnie niedźwiedź w lesie zaatakował" Potem jeszcze coś gadałem że mam wiatrówkę i zabije skur wysyna.
W końcu wróciłem do domu, powiedziałem tak: "piłem, kłade się spać" Żadnej kary nie było, troche gadania i nauka na długi czas. Wszystko to było niecały rok temu i od tej pory nie miałem grama wódki w ustach ( no chyba że w jakiś czekoladkach :). I już nie będe pił wódy, skoro na własną osiemnastkę nie wypiłem to następna tak duża okazja to może być ślub...albo gorzej jak najpierw wypadnie pempkowe:)
: 23.08.2004 22:23:15
autor: tomekkkp
KuMik z tym psem to przegiołeś :)
Ja też raz trochę przegiąłem: koniec roku szkolnego prawie całą klasą poszliśmy na ognisko, miałem nie pić za dużo ale że były fajne laski to mówię do kumpla co jechał do sklepu żeby kupił 5 browców potem jechałe jeszcze raz to jeszcze 2 kupił.
Gdzieś po 4 piwach przypomniałem sobie że mam do domu zadzwonić kiedy wrócę, biorę telefon, piszę PiN a tu hasło "PIN nieprawidłowa" i tak trzy razy
Poszedłem do kumpla (trzeźwego) żeby do chaty mi zadzwonił, wybełkotałem o której wrócę i wszystko OK.
Starzy już spokojni to pije dalej, wypiłem już wszystkie swoje i trochę od innych(łącznie ok 9 browców i trochę wina) i się skapowałęm, że nie ma roweru :)
PANIKA, nikt nie wie gdzie jest rower, ja już całkowicie załamany i kompletnie pijany :),a tu po jakiś 2 godzinach wraca jakiś gość z sąsiedniego ogniska i mówi że pożyczył bo musiał do chaty pojechać :/ a że najebany człowiek ma głupie pomysły to aby móc spokojnie pić dalej to włożyłem rower na jakiś słupek (na drugi dzień skapowałem się że całą ramę mam porysowaną :(
W końcu ok 1:00 nie wiem jakim cudem znalazłem się przed drzwiami mieszkania na 3 piętrze (kumpel mnie odprowadził, wyniósł mi rower i zamiast otworzyć drzwi kluczem dzwonił tak długo że matka otworzyła)
Stałem tak chwilę przed nią i jak próbowałem wejść to się prawie z rowerem wyjebałem i wtedy się skapowała, nic nie mówiła tylko poszłą spać ja też.
Na drugi dzień 2 razy bełtałem, a matka prawie tydzień nawet słowa do mnie nie powiedziała, ojciec się trochę pośmiał i jest ok
Od tej histori zacząłem trochę uważać ile pije ale marnie mi to wychodzi:)
PS.wasze historie są zajebiste oby więcej takich pijackich przygód :-)
adi trzymaj się starym kiedyś przejdzie
: 24.08.2004 09:01:42
autor: freeride
jja mam taka mala historyjke i powiem krotko,byla impreza u qmpeli,wypilem duuzo wody i skonczylo sie na tym,ze spalem pod bankiem na podjezdzie dla wozkow i bylo to 100metrow od domu,wszyscy sasiedzi itd.Na szczescie nikt ze znajomych nie szedl i bylo ok tylko qmple przez tydzien mieli ostre polewy ze mnie.heheeh
pozdro ;)
: 24.08.2004 11:10:04
autor: Pustak :P
widac ze żeszuf na wino schodzi ;]
: 26.08.2004 20:00:50
autor: adi
hej ludzie, dzisiaj wruciłem po tak długiej nie obecności i dzisiaj byłem pierwszy raz na biku, masakra zapomniałem jak sie jeździ, jak tylko wruciłem to przesłuchanie z kim jeziłem i gdzie, ciągle sie czepiają i pilnują żebym tylko sie nie spotkał z tym kumplem moim ;/ i dupa....... ale już wszystko ok tylko jak na bika wyjde to zaraz pieprzą......
: 26.08.2004 20:40:45
autor: dualboy
i po co pijecie
palcie ziele przyjaciele
i pijcie broffffce