Czytając Wasze wypociny, czuję się trochę przerażony...
Generalnie zgadzam się z Wami i chęcią dobrania koledze sprzętu do jeżdżenia, jednak z drugiej strony wygląda to, jakbyście chcieli każdemu złożyć rower do zawodniczego dh, nawet jak w górach będzie się kulał z góry z prędkością, jaką nada mu grawitacja.
B.Z. pisze:Ale nawet jak się nie startuje w zawodach to budowanie roweru który będzie ważył około 20 kg to jest czysty absurd.
Z czystą przyjemnością, połączoną z euforycznym darciem mordy, jeździłem na klocku ważącym 24 kilo, mając nad nim pełną kontrolę i nie miałem wrażenia, że to absurd.
Uważam, że pakowanie się w Duncona w ogóle jest pozbawione sensu, ale jeżeli kolega zainwestował w tą ramę, to niech na niej pojeździ i sam stwierdzi, czy mu dobrze, czy jednak woli coś innego.
mlynooo pisze:ja bym jednak obręcze wymienil, biezesz najlzejsze piasty a obręcze pancerniaki smile wymien te mtxy na Mavic 721 i będziesz mial piękne koła. Nie bój się o wytrzymałość bo dużo ludzi katuje taki zestaw po kilka sezonów.
Jeżeli kolega waży 70 kilo, to tak, ale jak podchodzi pod stówkę i ma 8 lat przerwy w śmiganiu, to niech zainwestuje w mocne obręcze, kupi lekkie mavici i będzie klął, że co chwilę musi je centrować.
B.Z. pisze:priorytetem dla Dozeera jest wytrzymałość a nie waga (trochę pojeździ to mu się zmieni punkt widzenia) więc pasują do całokształtu.
jeżdżę 10 lat i do tej pory wolę monstera od tych Waszych anorektycznych boxxerów, a priorytetem dla mnie jest wytrzymałość sprzętu i nie zmieniło mi się nawet pomimo tego, że można się tu poczuć osaczonym przez fanatyków niskiej masy roweru i poprawiania każdego kąta w rowerze po 0,39 stopnia, bo "inaczej to już nie dh". Szczęście, że moi znajomi są mądrzy na tyle, że nie kupują szajsu na jeden sezon, tylko prawdziwe rowery ;p
Dozeer prezentuje czysto oldschoolową myśl i dla większości z Was pewnie jest z tego powodu dinozaurem, ale pewne rzeczy jak chce, to niech ma.
EDIT:
Zapomniałem:
Dozeer, kupując sprzęt, oszczędziłbym trochę pieniędzy na napędzie (kaseta, łańcuch i przerzutka z tyłu) - kupiłbym dobrą manetkę i korbę, a kasetę, łańcuch i przerzutkę - bardziej budżetową. Sam z powodzeniem jeżdżę na kasetach alivio, łańcuchach za 15zł i przerzutce shimano sora. Jak się urwie, to nie będzie szkoda, łańcuch i ew. kasetę i tak co sezon wypada wymienić, żeby wszystko chodziło, a dobra manetka zapewni niezłe działanie całości.
Zaoszczędzone pieniądze zainwestuj w dobre hamulce. Wszyscy tu polecają avidy juicy 7. Kup shimano saint m810 (siły hamowania nigdy za wiele). Będziesz musiał je zalewać płynem mineralnym, ale za to nie wydasz kosmosów na sprzęt do avidów i zrobisz wszystko sam przy odrobinie wprawy. No i mocniejsze :]