: 06.03.2009 21:09:55
http://www.pinkbike.com/photo/1474996/
http://www.pinkbike.com/photo/2793184/
Nie mogłeś sam na pinku poszukać?
http://www.pinkbike.com/photo/2793184/
Nie mogłeś sam na pinku poszukać?
Bej jaj, jeśli ktoś jeździł w XC a teraz wchodzi w FR to coś co ma kąt 66* będzie sprawiało wrażenie roweru nieskręcającego. Sam w zasadzie jestem ciągle początkujący i nie chcę 66*, próbowałem kilku ustawień swojego bika i kilku innych rowerów, najlepiej jeździ mi się na ciut dłuższych maszynach (nie żeby od razu pozycja była taka jak w XC, ale absolutnie nie leży mi tak wyprostowana sylwetka jak w Signie) i kącie 67-68*. Wczoraj przestawiłem sobie widelec i mam teraz u siebie nawet poniżej 66*, tym razem z zamiarem dłuższego testowania takiej geometrii, pojeżdżę tak z tydzień czasu to będę mógl się wypowiedzieć, ale pierwsze wrażenia są jak po przesiadce z wozu osobowego do furgonetki, jakoś topornie się to prowadzi, zupełnie do tego nie przywykłem. Może faktycznie pozwoli lepiej zapieprzać z górki, ale ogólnie sprawia wrażenie, jak by to rower za mnie chciał decydować gdzie ma jechać. Tego typu "pierwsze wrażenie" po zmianie kąta mam już drugi raz, no, ale może trzeba trochę pojeździć, na tym, żeby docenić zalety takiego rozwiązania.B.Z. tu nie chodzi o preferencje. Mam wrazenie, ze niektórzy uwazaja, ze jesli sie jezdzi na poczatku to mozna miec cokolwiek bo i tak nie wie czego sie chce ale prawda jest taka, ze jak rower ma sie prowadzic lepiej to bedzie sie prowadził lepiej niezaleznie od preferencji. Płaska głowka na poczatek to zaleta bo dodaje pewnosci siebie. Jezdzi sie lepiej to mozna celowac w stromsze zabawy ale na poczatek bezpieczniej jest celowac w pewnosc niz w zwinnosc
wspolczuje ci jak nie umiesz oderwac fulla od ziemi.. to samo z uzywanymi czesciami. co z tego ze uzywane? jak ktos dbal o sprzet i nie skakal z blokow to w czym problem? a nie bo musisz miec nowe chociaz po tygodniu bedzie tak samo porysana i zuzytakubaseq pisze:Po 2 oderwijcie taki rower od ziemi, po 3 - używany...
Ja też wcześniej jeździłem XC i oceniam po sobie (fakt, niepotrzebnie ogólniełem na wszystkich co jeździli wcześniej XC), dla mnie 68* to dobry kompromis między zwrotnością i stabilnością, spokojnie reaguje na skręt, ale nie ryje nosem jak 66*. Oczywiscie gdyby to miał być rower do ścigania się to inna bajka, ale to jest sprzęt "ogólnozabawowy", trochę dropów, trochę podjazdów i trochę zjazdów, nie przeszkadza mi lekka nerwowość na największych stromiznach na jakie się porywam.Spaced pisze:B.Z. ja własnie z XC przeszedłem. Moj pierwszy bike miał na oko cos koło 66 stopni przy rozstawie osi ponad 120cm. Nie skrecało super ale nie było zle i na prawde na biku własnie czułem sie pewniej. Siadałem na cos mniejszego i po prostu było nerwowe. Po prostu przy takim kącie trzeba sie bardziej "przyłozyc" do skretu ale to jest kwestia przyzwyczajenia sie, a nie nie jakas mega wada.
No, Freedom rzeczywiscie dużo lżejszy jest od BH... całe 300 gramów... Czy dystrybutor dobrze ci zapłacił za lansowanie jego biznesu, czy tak sam z siebie zostałeś skrajnym fanatykiem? Jesli to drugie to błagam tylko, żebyś nie przechodził na Islam...kubaseq pisze:Ludzie wy nie czaicie że rower ma być lżejszy do takiej jazdy jak akSiorek chce uprawiać? że chodzi o najprostszą konstrukcje? ze żadne BH nie wchodzą w grę bo po pierwsze przejedźcie się któryś 20km na BH po płaskim to zobaczymy co powiecie. Po 2 oderwijcie taki rower od ziemi, po 3 - używany... Tylko Freedom!!
Akurat rozumiem obawę przed zakupem używanej ramy, nigdy nie wiesz co cię czeka. Fakt, że niektóre można spawać i sa tak samo sprawne jak przed awarią, ale tracą mocno na wartości po takich przygodach. Sam jeżdżę na używanej ramie, ale dałem za nią znacznie mniejsze pieniądze niż te o których mowa, ale zastosowałem zupełnie inną strategię. nie szukałem jak najlepszej ramy tylko jak najbardziej opłakaną, po pierwsze dlatego, ze mozna uzyskać znacznie lepszą cenę, po drugie dlatego że prawdopodobnie co miało pęknąć to już pękło, po trzecie nikt czegoś takiego nie przygotowuje do sprzedaży i nie szpachluje szczelin skoro nie zadaje sobie trudu odnowienia lakieru, po czwarte nie rozczaruję się jak coś walnie. Za 1500 - 2000 PLN chyba wolałbym gorszą ale nową i sprawdzoną (a tego nie można jeszcze powiedzieć o Freedomie) ramę. to jest jednak wszystko mocno indywidualne i jeśli ktoś mówi, że używka wchodzi w rachubę to nie nawracam i nie wykładam swoich poglądów na ten temat, tylko piszę że Big Hit. Oczywiście kubaseq tak nie robi, ale proponuję nie brać z niego przykłdu i nie popadać skrajność (co z tego że przeciwną, skrajność to skrajność)blackdemon pisze:wspolczuje ci jak nie umiesz oderwac fulla od ziemi.. to samo z uzywanymi czesciami. co z tego ze uzywane? jak ktos dbal o sprzet i nie skakal z blokow to w czym problem? a nie bo musisz miec nowe chociaz po tygodniu bedzie tak samo porysana i zuzyta
nie rob sie znawca i naucz sie czytac ze zrozumieniem i prosze nie agituj juz bo chyba ci za to nie placa, pisze o kwestiach czysto ekonomicznychCubus5 pisze:JumpintheFiRe siedział na freedomie i powiedział. Pobujałeś na sucho na mrozie -10C i oceniasz. Rozwalające są takie opinie,ludzi którzy nie jeździli na danej ramie a się wypowiadają, ja jeździłem i mogę porównać przynajmniej Freedoma do mojej Yakuzy. Nie wypada źle, jak się ustawiło dobrze damper to praca jest dobra. Tak samo ja mogę ocenić twoje vp-free JumpintheFiRe - ugiąłem pare razy i już się wypowiadam :P